Przejmował ją po szóstej kolejce, gdy zespół miał tylko 5 punktów na koncie. W pięciu meczach pod jego wodzą zespół wywalczył już 8, od czterech kolejek nie przegrał. Postęp jest więc widoczny gołym okiem. W ostatniej kolejce libiążanie pokonali Juventę, i to w Starachowicach, 2:1.
- Zwycięstwo nie przyszło nam łatwo - mówi Antoni Gawronek, trener Janiny. - Przecież pierwsi straciliśmy bramkę. W meczu wyjazdowym jest to ciężkie do odrobienia, a jednak zmobilizowaliśmy się i potrafiliśmy zdobyć gola. Najważniejsze, że do przerwy wyrównaliśmy i mecz zaczął się od początku. Trzeba powiedzieć, że podjęliśmy walkę, było zaangażowanie. Najważniejsze, że wróciliśmy z punktami. Trzeba się cieszyć, ale umiarkowanie, bo przecież nie ma ich za dużo.
A trener Gawronek pracuje w bardzo trudnych warunkach, nie mając zbyt wielu zawodników do dyspozycji, w dodatku zespół dziesiątkowany jest przez kontuzje. Najgorzej wygląda sytuacja z napastnikami. Poważnej kontuzji uległ bowiem Kalinowski, który zerwał więzadła w kolanie. Witoń ma problemy z sercem, jakby tego było mało, Snadny też nie może grać, bo ma stłuczoną stopę i nie wiadomo kiedy wróci do gry. W dodatku Janinie ubył Grzesiak, gdyż klub nie był w stanie sprostać żądaniom finansowym Cracovii, w której ostatnio grał.
Trener Gawronek musi więc pracować z kadrą, która składa się z 16 zawodników. - Mimo braków kadrowych dajemy sobie radę, bo ciężar gry biorą na siebie inni - mówi szkoleniowiec. - Nie mam pola manewru.
Gawronkowi udało się poprawić szczególnie jedno - zespół nie traci już tyle bramek, co przekłada się na zdobycz punktową.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?