Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ada Szulc opowiada o swojej płycie z DJ Adamusem oraz o planach na przyszłość

Magdalena Balicka
archiwum Ady Szulc
Ada Szulc, 24-latka z Chrzanowa podbija rynek muzyczny. Właśnie nagrała płytę z DJ Adamusem. Jej kariera rozpoczęła się, gdy doszła do finału telewizyjnego show X Factor.

Zmieniłaś się od ostatniej naszej rozmowy sprzed dwóch lat, gdy dostałaś się do finału najpopularniejszego muzycznego show X Factor...
Bardzo się zmieniłam przez ostatnie dwa lata. I nie chodzi tylko o zmianę fryzury (obcięłam włosy). Nie jestem już tak naiwna, mam świadomość tego, że nikt nie poda sukcesu na tacy, wszystko trzeba wypracować. Wierzę, że życzliwość zawsze wraca, pokora przebija mury, że nie wszędzie trzeba być i nie wszystko trzeba zrobić. Kończąc program, byłam nieświadomą przerażoną i naiwną dziewczynką. Życie wiele razy pokazywało mi, kto tu rządzi i miewałam momenty zwątpienia. Osiągnęłaś bardzo wiele przez ten krótki czas.

Nagrałaś muzykę do filmu "Big Love", a teraz płytę ze znanym DJ Adamusem. Czujesz się gwiazdą?
Absolutnie nie. Czuje się osobą, która może robić to, co kocha, ciągle chce więcej i jest dopiero na samym początku drogi. Żeby osiągnąć sukces, trzeba przede wszystkim wierzyć w siebie! Nie osiadać na laurach, być wytrwałym, konsekwentnym, pracowitym. Ale też robić wszystko w zgodzie ze sobą, przyjmować rzeczy takimi, jakie są i czerpać od świata tylko to, co dobre! Program X-Factor bardzo mi pomógł i mimo że ma wiele niedoskonałości - bilans wychodzi na plus. Adam Jaworski zauważył mnie trochę później (z tego, co mi wiadomo). Razem pracowaliśmy przy muzyce do filmu "Big Love", choć wtedy się jeszcze nie poznaliśmy.

Zatrzymajmy się na chwilę przy najnowszej płycie "1000 miejsc".
Utwory na płytę powstały właściwie w trzy tygodnie. Zamknęliśmy się z Adamem w studiu i nagrywaliśmy. Inspirowaliśmy się nawzajem i wyglądało to tak, jakbyśmy dali ujścia pomysłom, które zbierały się w nas przez jakiś czas. To mój ulubiony etap pracy: tworzenie. Nagrywanie, poprawianie, szukanie najlepszych wersji. Później wychodzi się ze studia i zaczyna się cała logistyka i biurokracja, w której ja nie potrafię się odnaleźć. Na szczęście Adam miał wszystko pod kontrolą.

Jak Ci się z nim pracowało?
Adam jest bardzo profesjonalny. Lubię w nim to, że nie rzuca słów na wiatr, jak się czegoś podejmie - realizuje to. Wiele się od niego nauczyłam i jestem wdzięczna, że mam okazję z nim pracować. Spotkaliśmy się w bardzo fajnym momencie, oboje potrzebowaliśmy oczyszczenia i właśnie tym oczyszczeniem jest płyta "1000 miejsc".

Ostatnie miesiące spędziłaś w biegu, jeżdżąc po świecie. Na Twoim fanpage'u można zobaczyć zdjęcia z Islandii czy Japonii, gdzie kręciliście z DJ Adamusem zdjęcia do klipów. Lubisz to?

Lubię życie w biegu, ale w tym wszystkim sama chcę być poukładana i spokojna. Doceniać wartości, które mnie trzymają w ryzach, i które w tym nieustannie zmieniającym się świecie są niezmienne. W 2013 działo się dużo - płyta, 3 teledyski w 3 cudownych miejscach! Ale w 2014 będzie się działo jeszcze więcej.

Kiedy i gdzie można Cię będzie posłuchać na żywo w Chrzanowie? Ludzie są tutaj bardzo z Ciebie dumni i pewnie wyczekują koncertu...
W Chrzanowie miałam okazję grać latem na Dniach Miasta. To był mój pierwszy koncert od czasów programu w mojej rodzinnej miejscowości i faktycznie wiązały się z nim spore emocje. Chociaż bywam tu rzadko - zawsze fajnie jest wracać do domu.

Jak często tu zaglądasz?
W 2013 roku przeprowadzałam się trzy razy i na razie mam dość. Mieszkam w Warszawie ponad pół roku i czuję się tu fantastycznie. Choć kocham Chrzanów, Kraków - nie wyobrażam sobie, bym mogła znów tu mieszkać. Teraz Warszawa to mój dom i miejsce pracy. Tutaj studiuję, nagrywam, biegam, uczę się, czytam. Życie Ady Szulc definitywnie przeniosło się do stolicy.

Zatem nadal jesteś studentką farmacji?
W dalszym ciągu studiuję. Chciałam przez moment powiedzieć "niestety, jeszcze nie ukończyłam studiów", ale to wcale nie jest niestety. Lubię to. Lubię się uczyć, mieć zawsze coś do zrobienia. Czasem się zdarza, że po nieprzespanej nocy (koncert na drugim końcu Polski) zaczynam zajęcia o 8 rano... ale wszystko da się pogodzić, jeśli wykażemy inicjatywę i chęci.

Mimo takiej gonitwy znajdujesz czas dla swoich wiernych fanów. Na Twym fanpage'u niemal codziennie nowe zdjęcia, pozdrowienia, a nawet drobne upominki i konkursy...

Staram się na bieżąco wrzucać posty na mój fanpage. Zdjęcia, filmiki, czasami tylko kilka słów. To dla mnie bardzo ważne - być w kontakcie. Faktycznie, są dni, w których dzieje się tak dużo, że nie znajduję chwili, żeby sięgnąć po telefon albo też jestem na drugim końcu świata z projektem "1000 miejsc" bez wi-fi i roamingu. Wtedy zdarza się, że jestem tu rzadziej, ale w tym roku obiecuję poprawę. W końcu to fani są jedną z najprzyjemniejszych motywacji.

Czas na miłość też znajdujesz?

Niespecjalnie chcę o tym mówić.

Czym nas zaskoczysz w tym roku? Jakie masz plany?
Planów na 2014 rok mam sporo. Nie chcę zapeszać. Pewne jest, że chcę śpiewać, koncertować, jeździć w kolejne miejsca i... przebiec półmaraton w kwietniu.
To wróćmy jeszcze do Twojej nowej fryzury. Namówił Cię na zmianę wydawca płyty?
Bardzo lubię zmiany, stąd te krótkie włosy. Przyznam, że wymagało to nie lada odwagi, o którą siebie nawet nie podejrzewałam. Ale wiadomo - kobieta zmienną jest, więc teraz oczywiście zapuszczam.
Rozmawiała Magdalena Balicka

Sukces goni sukces

Ada Szulc zaczynała swą karierę muzyczną w chrzanowskim zespole poprockowym Chilitoy.
Śpiewała w nim przez pięć lat. Próby mieli w trzebińskim Domu Kultury. Chilitoy z Adą nagrał dwa profesjonalne teledyski do kawałków: "Do you remember me" i "Voices".
Po sukcesie, jaki odniosła w programie "X Factor", postanowiła skoncentrować energię na karierze solowej. W 2011 roku Ada Szulc zajęła trzecie miejsce w telewizyjnym show. Podbiła serca jurorów z Kubą Wojewódzkim na czele, a w finale zaśpiewała ze swoją idolką Basią Trzetrzelewską.

Dla niezależnego muzyka i producenta Mariusza Szypury (Silver Rocket, Happy Pills) nagrała 3 piosenki, w tym tytułową do filmu "Big Love". Przygotowała też piosenkę finałową i wiodącą do animacji Disneya "Dzwoneczek i sekrety magicznych skrzydeł".
W 2013 roku rozpoczęła współpracę z DJ-em Adamusem, której efektem jest album "1000 miejsc". Muzyczny duet porusza się w muzyce elektronicznej od chill-out poprzez avant pop do deep house. Teledyski do numerów kręcone są w różnych krajach świata, m.in. w japońskim Tokio, w kubańskiej Hawanie czy krajach skandynawskich.
Płyta zawiera trzynaście numerów

Ada Szulc cały czas koncertuje. Ostatnio można było jej posłuchać m.in. podczas sylwestrowej imprezy na krakowskim Rynku. Zaangażowała się także w projekt kalendarza dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Można go już licytować na aukcjach internetowych. Zdjęcie Ady Szulc zdobi miesiąc maj. Oprócz niej jest m.in. Ilona Felicjańska czy Alan Andersz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ada Szulc opowiada o swojej płycie z DJ Adamusem oraz o planach na przyszłość - Chrzanów Nasze Miasto

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto