Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

3. liga. Mariusz Wójcik został nowym trenerem MKS Trzebinia. Zadebiutuje w meczu z Motorem Lublin

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Mariusz Wójcik został nowym trenerem MKS Trzebinia. W czwartek poprowadzi z zespołem pierwszy trening i podpisze umowę.
Mariusz Wójcik został nowym trenerem MKS Trzebinia. W czwartek poprowadzi z zespołem pierwszy trening i podpisze umowę. Fot. Jerzy Zaborski
Mariusz Wójcik został nowym trenerem MKS Trzebinia, zastępując Jerzego Kowalika, który wraz ze swoim asystentem, Krzysztofem Wajdą, został zwolniony po wyjazdowej porażce trzebinian z Resovią, liderem III ligi piłkarskiej (grupa IV). Wójcik jest czwartym szkoleniowcem MKS w tym sezonie. Przypomnijmy, że rozpoczynał sezon pod wodzą Macieja Antkiewicza. W połowie jesieni zastąpił go Krzysztof Szopa, a dopiero zimą ster nad drużyną przejął Jerzy Kowalik.

Mariusz Wójcik pochodzi z Brzeszcz. Jako junior terminował w szkółce piłkarskiej Gwarka Zabrze. Potem był związany z Unią Oświęcim i Wawelem Kraków, które występowały w III lidze. W Krakowie dwukrotnie przegrał walkę o awans do II ligi (wtedy nie było ekstraklasy). Wreszcie trafił do Wisły Kraków, z którą w 1996 roku wywalczył awans na krajowe salony. Jednak na boiskach ekstraklasy nie wystąpił. Przeniósł się do Świtu Nowy Dwór Mazowiecki (I liga), gdzie nabawił się kontuzji, która zmusiła go do zawieszenia kariery zawodniczej.

Jako szkoleniowiec wywalczył z Alwernią awans do III ligi małopolsko-świętokrzyskiej. Przez trzy lata prowadził Czaniec w III lidze śląskiej. - Jednak najbardziej cenię sobie ubiegłoroczną wiosnę w Libiążu. Górnik, po jesieni, z dwoma zaledwie punktami, był outsiderem oświęcimskiej okręgówki. Wszyscy skazali go na spadek. - wspomina Mariusz Wójcik. - Zimą odeszło kilku zawodników nawet z drugoligową przeszłością. Samą młodzieżą zdobyliśmy wiosną 25 punktów, zapewniając sobie utrzymanie. Szkoda, że różne niezdrowe układy w mieście i pewne personalne rozgrywki doprowadziły do tego, że jesienią klub został wycofany z okręgówki.

Mariusz Wójcik nie uważa się za samobójcę, choć w debiucie w barwach MKS Trzebinia przyjdzie mu walczyć przeciwko Motorowi Lublin, jednemu z faworytów grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej. Na razie bilans MKS jest tragiczny, bo w ośmiu meczach zanotował raptem dwa remisy, doznając sześciu porażek. - Słowa „spadek” dla mnie nie istnieje – podkreśla Mariusz Wójcik. - Takie podejście będę starał się zaszczepić drużynie. Zostało nam dziewięć kolejek do zakończenia rozgrywek, ale dla nas liczy się tylko najbliższe spotkanie. Dla mnie mecz przeciwko Motorowi jest wymarzony do debiutu. Przyjeżdża do nas faworyt. Trzebinia nie ma marginesu błędu. Determinacja potrafi zdziałać cuda.

Mariusz Wójcik już jesienią był przymierzany do Trzebini. Dostał ofertę pracy w niej po dymisji Macieja Antkiewicza, ale musiał iść „pod nóż”, więc odmówił przyjęcia propozycji, choć była kusząca. Po zabiegu i - wielotygodniowej rehabilitacji - szkoleniowiec jest już w pełni sił. Nie może obejść się bez piłki, więc ogląda mecze na różnych szczeblach rozgrywkowych zachodniej Małopolski. Oglądał także mecz Trzebini z Podlasiem Biała Podlaska (1:1). - Wtedy jeszcze nie miałem propozycji przejęcia Trzebini. Przyjechałem sobie tam zupełnie prywatnie, bo Trzebinia grała w sobotni ranek. Potem byłem na Sole z Podhalem, innym meczu III ligi, a objazdówkę zakończyłem na pojedynku drużyny syna – wyjawia Mariusz Wójcik. - Oferta z Trzebini nie była jedyna. Pokryła się z propozycją z Pniówka Pawłowice Śląskie, który w grupie śląskiej III ligi także walczy o byt. Zdecydowałem się na Trzebinię, bo miałem do niej już jedno podejście. Poza tym, nie jest to dla mnie drużyna anonimowa. Jesienią widziałem ją w meczu przeciwko Podhalu. Wtedy zrobiła na mnie lepsze wrażenie niż przeciwko Podlasiu. Widziałem trzebinian zimą w sparingu przeciwko Jutrzence Giebułtów, czy w finale Pucharu Polski zachodniej Małopolski w przegranym meczu z Sołą Oświęcim 1:2. Uważam, że jest to zespół z możliwościami.

Jednak nie jest tajemnicą, że Trzebinia wiosną boryka się z problemami kadrowymi, o czym stale mówił były już szkoleniowiec Jerzy Kowalik. - Problemy są po to, żeby je rozwiązywać. Będę grał tymi, których będę miał do dyspozycji – Wójcik nie owija w bawełnę. - Każdy z zawodników zasługuje na grę. Muszę w nich obudzić ducha walki i wpoić im mój pomysł na grę.

Mariusz Wójcik nie po raz pierwszy przejmuje zespół będący w trudnej sytuacji. - Rozpoczynając pracę w Czańcu także przejmowałem drużynę w strefie spadkowej, ale potem, już do końca trzyletniej mojej przygody w tym klubie, nigdy już w niej byliśmy. Mam nadzieję, że tak samo będzie w Trzebini – kończy z nadzieją nowy szkoleniowiec MKS.

O KARIERZE PIŁKARSKIEJ MARIUSZA WÓJCIKA - CZYTAJ TUTAJ

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto