Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Pawełkiewicz podbija "Ranczo" i scenę Teatru Studio

Magdalena Balicka
archiwum Agnieszki Pawełkiewicz
Telewizyjny serial "Ranczo" dziewiąty rok przyciąga przed szklane ekrany tysiące widzów w całym kraju. Niewielu wie, że w rolę Kingi, zbuntowanej córki siostry pierwszej żony Kusego (Paweł Królikowski), wcieliła się 24-letnia zagórzanka Agnieszka Pawełkiewicz.

- Moja bohaterka z przekonań i zachowania jest anarchistką, a z postawy - nieukiem, ale myli się ten, kto myśli, że Kinga jest niedouczona. Porzucona przez matkę, która wyjechała do pracy w Niemczech, zamieszkała u Lucy i Kusego - opisuje Agnieszka Pawełkiewicz.

Aktorka z katolickiej szkoły
Z aktorki dumni są nie tylko mieszkańcy Zagórza, niewielkiej wsi pod Babicami, ale przede wszystkim libiążanie. To właśnie tam, w Katolickiej Szkole Wychowawców, nauczyciele odkryli talenty dziewczyny, namawiając ją do szlifowania umiejętności.
- Wiele zawdzięczam swemu poloniście z KSW Antoniemu Buchale. To on pchał mnie do udziału we wszystkich konkursach recytatorskich - wspomina z uśmiechem pani Agnieszka.
W "Ranczu" oglądamy ją od czterech lat. - Przyszłam na casting do zupełnie innej roli. Miałam grać epizod, ale najwyraźniej przypasowałam im do roli Kingi i tak już zostałam do dziś - opowiada dziewczyna. W międzyczasie skończyła Akademię Teatralną w Warszawie i związała się z Teatrem Studio. Tam pracuje na etacie i tam mieszka. Grywa też na deskach innych scen. Można było ją zobaczyć m.in. w Teatrze Polonia u Krystyny Jandy.

Na swoim koncie młoda aktorka ma dwie kinowe role: w "Zabić bobra" i "Małe stłuczki" oraz rolę w Teatrze Telewizji "Trzy siostry". Podkładała też głos w trzech polskich dubbingach: "Wodogrzmoty Małe - Mabel Pines", "Nadzdolni" oraz "Taniec rządzi". Największą popularność przyniósł jej jednak serial "Ranczo".
- Praca w teatrze różni się od tej przed kamerami. Obie formy mają swoją specyfikę, ale nie można powiedzieć, że któraś z nich jest łatwiejsza, czy wartościowsza - twierdzi Agnieszka. W teatrze można "zatracić" się w roli. - Nie ma częstych przerw, cięć. Można "popłynąć" i nikt nie przerywa przebiegu emocjonalno-intelektualnego. Z drugiej strony nie ma miejsca na poprawki i duble, jak w telewizji czy kinie - wyznaje Zagórzanka.

Nadal jest zwyczajną dziewczyną
Mimo kariery nie czuje się gwiazdą i nie lubi obnosić z sukcesem. - Rodzina i znajomi, których odwiedzam w Zagórzu i Libiążu, traktują mnie zwyczajnie - przekonuje, dodając, że jest nadal tą samą zwyczajną "Agą".
Skromność młoda aktorka wyniosła nie tylko z rodzinnego domu, ale przede wszystkim Katolickiej Szkoły Wychowawców w Libiążu. Tamtejsza dyrektorka Anetta Szewczyk z dumą śledzi karierę utalentowanej absolwentki.
- Agnieszka od początku wybijała się w konkursach recytatorskich i wokalnych. Oprócz talentu ma charyzmę, która pomaga jej wybić się z otoczenia. Co najważniejsze nie jest przy tym bezwzględna jak celebryci, których oglądamy na ekranie - zachwala byłą uczennicę Anetta Szewczyk.
Na co dzień pracuje z mamą Agnieszki, Marią Pawełkiewicz, która uczy w szkole podstawowej KSW edukacji wczesnoszkolnej.

Aktorka, choć libiąską szkołę skończyła pięć lat temu, często powraca wspomnieniami do szkolnych lat. - Chodzi o jeden ważny punkt w deklaracji szkoły, który brzmi: "Wychowanie w chrześcijańskiej cywilizacji miłości jest nierozłączne z pojęciem pluralizmu. Zakłada życzliwy i pełen szacunku stosunek do ludzi o odmiennym wyznaniu, narodowości czy przekonaniach. Troska o funkcjonowanie tej zasady w codziennej praktyce społeczności szkolnej przyświeca wszystkim jej członkom, odpowiednio inspirując ich zachowania również poza szkołą" - cytuje regulamin szkoły Pawełkiewicz.

- Kształcenie w duchu chrześcijańskim, owszem, jest istotną wartością,która przyświeca nauczaniu, ale nadrzędną wartością jest dbanie o rozwój młodych ludzi - zarówno ten intelektualny, jak i emocjonalny. Jest to więc świetne miejsce dla ludzi o różnorakich poglądach. A jest to możliwe dzięki wspaniałej kadrze wyrozumiałych i otwartych pedagogów. Lata licealne wspominam jako jedne z najpiękniejszych z mojego krótkiego jeszcze życia, a to właśnie za sprawą wychowawców i rówieśników, których miałam szczęście poznać w tej szkole - podkreśla.
O prywatnym życiu nie chce mówić publicznie. - Niech to zostanie moją tajemnicą - ucina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto