Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alwernia. Burmistrz: Nie oddam kawałka gminy!

Magdalena Balicka
Burmistrz Alwerni Tomasz Siemek nie godzi się na oddanie części gminnego terenu sąsiedniej gminie Spytkowice.

Niektórzy twierdzą, że nie godzi się Pan na oddanie 124 ha sołectwa Okleśna, bo planuje Pan na tym obszarze postawić żwirownie. Czy to prawda?
To nie jest tak. Nie godzę się na oddanie 124 ha sołectwa Okleśna bo uważam, że jest to wysoko krzywdzące dla Gminy Alwernia. Według mnie nie chodzi tu o dobro mieszkańców – tak jak twierdzi Gmina Spytkowice, lecz właśnie o tereny, które są niezwykle atrakcyjne pod względem inwestycyjnym i rekreacyjnym.

Wielokrotnie podkreślałem, że dobro mieszkańców jest dla mnie najważniejsze i tak jak uroczyście ślubowałem: „powierzony mi urząd sprawować dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców Gminy Alwernia” danego słowa dotrzymam, dlatego muszę brać pod uwagę głos wszystkich mieszkańców. O problemie, który obecnie zgłosiło trzech mieszkańców ul. Wiśnicz w Okleśnej do tej pory nie miałem żadnej wiedzy.

Przez prawie 1,5 roku mojej kadencji nikt nie zgłaszał do mnie żadnych uwag. Należy zauważyć, że mieszkańcy, którzy podpisali wniosek do Wójta Spytkowic w całym tym terenie zajmują powierzchnię około 1 hektara.

W związku z tym nasuwa się zasadnicze pytanie - dlaczego Gmina Alwernia ma być pozbawiona pozostałej części obszaru 123 hektarów, niczym nie związanego z mieszkańcami tej ulicy?

Pozostała niezabudowana część przedmiotowego terenu obecnie w przewadze stanowi użytki rolne. Kiedy właściciele tych terenów dowiedzieli się o całej sprawie to większość z nich skierowała do mnie wnioski o podjęcie działań, aby pozostali w Gminie Alwernia. Oni zdają sobie również sprawę z przeznaczenia swoich działek w planie zagospodarowania przestrzennego i nie chcą tego utracić.

Czy w tym wypadku mogę mówić o dobru mieszkańców, nie biorąc pod uwagę wszystkich właścicieli przedmiotowego obszaru? Oczywistym jest również, że Gmina Alwernia jako właściciel części działek nie jest zainteresowana przynależnością do innej gminy.

Wyrażam natomiast stanowczy sprzeciw wobec zaborczej polityki Gminy Spytkowice i zabierania Gminie Alwernia terenów o tak dużej powierzchni, z którymi Gmina wiązała plany rozwojowe i poniosła już w tym zakresie wydatki, w sytuacji, gdy można poszukiwać możliwości innego, nie krzywdzącego dla stabilności Gminy Alwernia rozwiązania tego problemu.

Dlaczego w pytaniu, które stawia Pan podczas konsultacji społecznych mieszkańcom nie ma mowy o ludziach, którzy tam mieszkają, a jedynie o ziemi, która ma przejść do sąsiedniej miejscowości?
Pytanie jest zredagowane przez Radę Miejską – zgodnie z Uchwałą brzmi: "Czy jesteś za przyłączeniem przysiółka Wiśnicz do Gminy Spytkowice?" To nieprawda, że nie ma mowy o mieszkańcach.

Uczestniczę w zebraniach wiejskich i wyjaśniam mieszkańcom na czym polega sprawa. Nie ukrywam, że nie jest to łatwe, bo tak naprawdę nie posiadamy dokładnych danych, gdyż Gmina Spytkowice nie wskazała działek które chce przejąć. Dla mnie sprawa jest prosta i problem trzech mieszkańców ul. Wiśnicz można bardzo łatwo rozwiązać. Możemy umówić się, że raz na tydzień czy raz na dwa tygodnie w wyznaczonych godzinach pojawi się na ul. Wiśnicz, pracownik Urzędu Miejskiego w Alwerni kolokwialnie mówiąc z „pieczątką wpłynęło”.

Mieszkańcy tej ulicy będą mogli przekazać ewentualne uwagi, złożyć pisma czy wnioski i mamy sprawę załatwioną… bez zmiany granic!. Jestem przekonany, że tym jednym zdaniem obalam wszystkie argumenty Gminy Spytkowice zawarte we wniosku do Ministra. Dodatkowo należy zwrócić uwagę jeszcze na jeden fakt.

Poprosiłem Wójta Gminy Spytkowice o przekazanie mi kompletnej uchwały Rady Gminy w sprawie wystąpienia do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o zmianę granic administracyjnych z pełną treścią wniosku i załączników, które stanowią uzasadnienie. Prosiłem o te materiały w celu właściwego przedstawienia przedmiotu konsultacji zainteresowanym mieszkańcom Gminy Alwernia. Do dnia dzisiejszego materiałów tych nie otrzymałem mimo, że według prawa i statutu Gminy Spytkowice są one jawne.

Tych dokumentów nie otrzymał również Powiat Chrzanowski. Dlaczego? Mieszkańcy Gminy Alwernia są wręcz oburzeni całą sprawą. Sami występują z różnymi inicjatywami, protestują. Na zebraniach zorganizowanych w ramach konsultacji społecznych jak do tej pory wyrazili stanowczy sprzeciw wobec działań Spytkowic. Konsultacje z mieszkańcami są konieczne, aby Gmina mogła wyrazić swoją opinię. Wynika to z ustawy o samorządzie gminnym i przepisów wykonawczych do tej ustawy. Ponadto konsultacje w naszym przypadku są utrudnione.

Tak naprawdę Gmina Spytkowice nie wskazała dokładnego obszaru, który jest przedmiotem sprawy. We wniosku napisała „przysiółek Wiśnicz”, który tak naprawdę na mapach topograficznych nie istnieje. Trochę dziwna sytuacja – wnioskować o obszar i tak naprawdę go nie określać? Konsultacje robimy w domyśle – wiedząc że jest to obszar 124 ha tylko przypuszczamy gdzie granice mogłyby przebiegać. Jednak w tak ważnej sprawie, przypuszczenia i gdybanie jest nie dopuszczalne. Żądamy konkretów, ponieważ jest to dla nas niezwykle istotna sprawa.

Jestem szczerze zdumiony, że Gmina Spytkowice tak bardzo podpiera się dobrem mieszkańców i wskazuje jego teren określając go błędnie przysiółkiem „Wiśnicz”, gdy prawidłowa nazwa to „Wiślicz”. Do tego dochodzą zmanipulowane wiadomości prasowe i telewizyjne, które podają nieprawdziwe informacje o ilości mieszkańców, którzy podpisali wniosek - jeszcze raz przypomnę, że jest ich troje. W mediach wypowiadają się osoby, które w ogóle nie są mieszkańcami ul. Wiśnicz. To daleko krzywdzące i nieuczciwe, ponieważ zamazuje prawdziwy obraz sytuacji.

Czy rozmawiał Pan z tymi rodzinami mieszkającymi w Wiśniczu? Jakie jest ich zdanie dotyczące odłączenia od Alwerni?
Tak oczywiście, że rozmawiałem , ale z jedną rodziną dlatego, że na Wiśliczu nie mieszkają 4 rodziny. W rzeczywistości mieszka tam 5 osób w tym 1 dziecko w 2 nieruchomościach. Na Wiśliczu zamieszkałe są dwa domy w tym tylko w jednym osoby przebywają „na stałe”. Jeden z mieszkańców czuje się rozżalony kontaktami „z poprzednią władzą”, ale prawda jest taka, że choćby przyłączony został do Gminy Spytkowice niewiele to dla nich zmieni.

Domy położone są w takim miejscu, że i tak byliby „peryferiami” Spytkowic. W Alwerni przecież „władza się zmieniła”. Chcę podkreślić, że Gmina Alwernia nie zapomina o tych mieszkańcach. Podejmowane były działania w kwestii darmowej przeprawy promowej. . Niestety Starostwo w Wadowicach nie wyraziło na to zgody, czy wtedy kierowali się dobrem mieszkańców?

Remontowaliśmy drogę w 2012 roku, na bieżąco dbamy o utrzymanie zimowe drogi i prace pielęgnacyjne poboczy, dbamy o odbiór nieczystości z tych posesji, firma ochroniarska, z którą mamy podpisaną umowę patroluje ten teren. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że nigdy żaden z mieszkańców tej ulicy nie zwracał się bezpośrednio do mnie z żadnymi problemami. Rozmawiałem też z właścicielami działek. Po zebraniach w dniu 17 kwietnia, wpłynęły do mnie wnioski, w których właściciele przeważającej powierzchni przysiółka wyrażają niezadowolenie z przyłączenia ich własności do innej gminy. Twierdzą, że z Alwernią są związani nie tylko własnością gruntu, ale również łączą ich więzy rodzinne i sentymentalne.

Te głosy też należy wziąć pod uwagę. Gmina Spytkowice tego nie robi. Dlaczego nie poszukiwać innych rozwiązań? Dlaczego Gmina Spytkowice nie poinformowała mnie o niezadowoleniu tych mieszkańców? Dlaczego otrzymaliśmy informację dopiero 15 marca 2016 r., a termin składania wniosków do MSWiA o zmianę granic to 31 marca? Z Wójtem Spytkowic spotykaliśmy się podczas trwającej kadencji kilkanaście razy na różnych forach, spotkaniach u Wojewody czy u Marszałka i nigdy nie rozmawiał ze mną o tej sprawie.

Samorządy przecież powinny się wspierać i współpracować, aby zapewnić spokój i wspólnotę dla swoich mieszkańców. Tu niestety tego nie ma i nie było… a szkoda bo przecież w minucie można znaleźć rozwiązanie problemu, jeżeli takowy faktycznie istnieje Jest możliwość kontaktu telefonicznego, internetowego i jak również już wspominałem - pracownik Urzędu Miejskiego w Alwerni może też „obsłużyć” tych mieszkańców na miejscu. Jesteśmy otwarci i przyjaźni naszym mieszkańcom. Z każdej sytuacji znajdziemy wyjście. Oczekujemy uczciwości w przedmiotowej sprawie ze strony gminy Spytkowice. Wyciągamy rękę…

Jakie plany ma Pan tych 124 hektarów?
Gmina Alwernia zdaje sobie sprawę z atrakcyjności posiadanych terenów, na co zwracała uwagę przy przystąpieniu do sporządzenia zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy Alwernia w miejscowości Okleśna. Obszar zwany „Wiślicz” stanowi niezwykle ciekawą enklawę krajobrazową o wysokich walorach przyrodniczych.

Uformowane w tym miejscu zakole rzeki jest efektem jej meandrowania i zmian koryta, które pozostawiło bogate złoża kruszywa naturalnego w postaci piasków i żwirów. W bezpośrednim sąsiedztwie tego obszaru znajdują się enklawy przyrodnicze z siedliskami ptaków i innych ciekawych gatunków. Obszary te nadają się znakomicie na aranżację strefy rekreacyjno - turystycznej związanej ze sportami wodnymi i wędkarstwem.

Dla uzyskania atrakcyjności niezbędne jest wybieranie istniejących zasobów kruszywa celem stworzenia basenu wodnego służącego zakładanym celom. Podstawy ekonomiczne takiej inwestycji wiążą się z pozyskiwaniem kruszywa, które ma olbrzymią wartość rynkową związaną z inwestycjami budowlanymi. Pozbawienie Gminy Alwernia terenów, z którymi wiązała tak szerokie plany, na które poniosła spore wydatki, to pozbawienie Gminy możliwości dalszego jej rozwoju. Jest to wysoce krzywdzące.

Ma Pan zal do władz Spytkowic?
Ubolewam, że Gmina Spytkowice nie wystąpiła do Gminy Alwernia w przedmiocie polubownego uregulowania sprawy, mając na uwadze dobro mieszkańców.

Informację o zamiarze wystąpienia o zmianę granic administracyjnych Wójt Gminy przesłał do Przewodniczącego Rady Miejskiej w Alwerni dopiero w dniu 14 marca 2016 roku faksem z prośbą o wydanie stosownej opinii, a niedługo po tym, w dniu 30 marca Rada Gminy Spytkowice podjęła już uchwałę w sprawie wystąpienia do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o ustalenie granic. W przesłanych do Urzędu Miejskiego w Alwerni przez Spytkowice pismach brak jest wskazania jakie działki ewidencyjne zostały objęte ich wnioskiem. Nie otrzymałem również pisma mieszkańców, choć uważam, że pierwszy powinienem go otrzymać jako zainteresowana strona, nie miałem żadnych sygnałów w tej sprawie.

Pismo mieszkańców ul. Wiśnicz otrzymałem dopiero po moim oficjalnym wniosku do Gminy Spytkowice. Jak informowałem wcześniej o sprawie dowiedziałem się dopiero z oficjalnego pisma Wójta Gminy Spytkowice z 14 marca 2016 r. Mam trudności z uzyskaniem dodatkowych wyjaśnień do sprawy. Chciałbym zapoznać naszych mieszkańców z pismami stanowiącymi uzasadnienie do wniosku, a tym samym załączników do podjętej uchwały rady Gminy Spytkowice.

Do dnia dzisiejszego nie posiadam tych dokumentów, które może wyjaśniłyby moje ciągłe wątpliwości w tej sprawie. Wiem, że mieszkańcy innych miejscowości zwracali się do Wójta Gminy Spytkowice o udostępnienie informacji publicznej, również jej do tej pory nie otrzymali. Jestem wielce zdziwiony, że Spytkowice nie zamieściły uchwały w ogólnodostępnych mediach jakim jest Internet czy BIP. W swym działaniu jestem zawsze otwarty na wszelkie propozycje polepszenia jakości życia mieszkańców i tak samo ważni są dla mnie mieszkańcy ul. Wiśnicz w Okleśnej jak i każdy inny pojedynczy mieszkaniec naszej gminy. Dialog w tym zakresie jest niezwykle istotny. Uważam, że poprzez wzajemne uzgodnienia, porozumienia można zaspokoić potrzeby mieszkańców - wszystkich mieszkańców.

Rozmawiała Magdalena Balicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto