Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Babcia Tekla ma 105 lat !

Magdalena Balicka
Pani Tekla czyta "Gazetę Krakowską" bez okularów. Najbardziej lubi, gdy opisujemy ludzkie historie - te o problemach rodzinnych. Lubi być też na bieżąco i wiedzieć, co się dzieje w świecie
Pani Tekla czyta "Gazetę Krakowską" bez okularów. Najbardziej lubi, gdy opisujemy ludzkie historie - te o problemach rodzinnych. Lubi być też na bieżąco i wiedzieć, co się dzieje w świecie Magdalena Balicka
Tekla Datoń z Bolęcina pod Trzebinią jest najstarszą mieszkanką Małopolski zachodniej. Chwali kuchnię wnuka a w ciepłe dni lubi gasić pragnienie... mocno gazowaną colą

Każdy może pozazdrościć Tekli Datoń wigoru. 105-latka z Bolęcina nie narzeka ani na zdrowie, ani na nudę. Każdego dnia, zaraz po śniadaniu wymyka się do ogrodu, gdzie przykuca przy ukochanych grządkach i krzewach. Sama dba, by kwiaty pięknie rosły, a owoce były soczyste i smaczne. Po ciężkiej pracy odpręża się, czytając książki i prasę.
- "Gazetę Krakowską" czytam regularnie - zaznacza starsza pani. Na spotkanie z jubilatką przywieźliśmy jej najświeższe, poniedziałkowe wydanie. Była bardzo szczęśliwa.

Ludzkie historie
- Najbardziej lubię, jak opisujecie ludzkie historie. Takie wzruszające, o chorobach, problemach rodzinnych - wyznaje pani Tekla. Do czytania nie używa okularów. Ma wzrok lepszy od swego wnuka. - Zawsze podstawiam babci wszystko, co jest napisane małym druczkiem, na przykład etykiety z terminem ważności - uśmiecha się Marek Malik, wnuk pani Tekli, który opiekuje się nią na co dzień. Jest dumny z babci. - Trzyma się świetnie. Jest samodzielna. Czasem tylko pamięć szwankuje - wyznaje pan Marek.

Codziennie rano przyrządzają wspólnie śniadanie. - Potem babcia czmycha na pole albo do ogrodu, gdzie pielęgnuje grządki. Nie ma jej przez co najmniej dwie godziny - zaznacza mężczyzna. - To mnie relaksuje - wtrąca pani Tekla, dodając, że jest nauczona od dziecka, by nie siedzieć bezczynnie. Boi się ostrej zimy. - Wtedy pozostanie tylko telewizor i lektury - zaznacza ze smutkiem.

Cieszy się każdym ciepłym dniem. - Po obiedzie znów popracuję z godzinkę - puszcza oko. Gdy słońce mocniej praży, szuka ochłody w cieniu, pod drzewem. - Mam swój ulubiony kącik w ogrodzie. Rozsiadam się i delektuję widokiem pięknych kwiatów - wyznaje.
Dzień umila jej też sąsiadka Emilia Adamczyk. - Gawędzimy sobie zwykle o pogodzie. Pani Tekla opowiada, jak pielęgnuje kwiaty - wyznaje pani Emilia, dodając, że jej sąsiadka dopytuje też o jej rodzinę, dzieci i wnuki. - Zazdroszczę jej zdrowia i werwy. Aż trudno uwierzyć, że skończyła 105 lat - uśmiecha się serdecznie pani Emilia.

Recepta na wiek
- Nie trzeba się niczym przejmować. To wydłuża życie - zdradza receptę na długowieczność pani Tekla. Potwierdza to jej wnuk Marek. - Babcia całe życie mieszkała na wsi, w Bolęcinie. Pracowała w polu, kilka lat pomagała opiekować się domem u sąsiadów. Nawet wojny specjalnie nie odczuła, bo w okolicy było wtedy w miarę spokojnie - mówi pan Marek. - Niestety, nie każdy potrafi skorzystać z rad babci i nie myśleć o kłopotach. - Dziś są inne czasy, pogoń za pieniędzmi, pracą... - tłumaczy.

Jedyne, na co narzeka pani Tekla, to zbyt rzadkie odwiedziny znajomych.
- Wszystkie rówieśniczki już dawno umarły. Wnuczki wpadają czasem, podobnie jak sąsiadka, ale to za mało, by się porządnie wygadać - wyznaje pani Tekla. Chętnie poplotkowałaby o starych czasach, jak w jej gospodarstwie były jeszcze kozy, świnie. - Tylko kto by dziś o tym chciał słuchać - zamyśla się przez chwilę.

Dziś Tekla Datoń już sama nie gotuje. Jeszcze kilka lat temu słynęła ze smakowitej tarty. - Ciasto przecierane na tartę było moim popisowym - przekonuje. Ze smakiem zjada dania przyrządzone przez wnuka lub wnuczkę. W ciepłe dni popija... mocno gazowaną colę. - Pycha - uśmiecha się, wychylając kolejną szklaneczkę.
Pani Tekla urodziła dwie córki. Obie zmarły w wieku około 50 lat. Mąż, który walczył w czasie wojny, także zmarł wcześniej. Pani Tekla doczekała się jednak pięciorga wnucząt oraz pięciorga prawnucząt.

Za rok też świętuje
105. urodziny świętowała nie tylko z najbliższą rodziną. W domu odwiedzili ją trzebińscy urzędnicy: wiceburmistrz Trzebini Krystyna Siemek oraz kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego Marzena Bober.
- Przyniosły piękny kosz kwiatów i wręczyły list gratulacyjny z życzeniami 200 lat - chwali się dumna jubilatka, dodając, że obiecali ją odwiedzić także za rok, na 106. urodziny. - Postaram się doczekać - uśmiecha się serdecznie.
Do życzeń dołącza się także "Gazeta Krakowska".

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto