Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beskid Andrychów stracił dwa punkty, remisując w Libiążu z Janiną 0:0 w III lidze małopolskiej

Jerzy Zaborski
Michał Adamus (przy piłce)  i jego koledzy z Beskidu Andrychów czuli wielki niedosyt po wizycie w Libiążu, gdzie zremisowali bezbramkowo z miejscową Janiną.
Michał Adamus (przy piłce) i jego koledzy z Beskidu Andrychów czuli wielki niedosyt po wizycie w Libiążu, gdzie zremisowali bezbramkowo z miejscową Janiną. Fot. Jerzy Zaborski
W Beskidzie Andrychów nie kryli niedosytu po bezbramkowym remisie w Libiążu przeciwko miejscowej Janinie, w derbach zachodniej Małopolski grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej. Jeśli nie można wygrać, to trzeba umieć cieszyć się remisem.

Andrychowianie mieli na koncie dwa zwycięstwa, więc kompletująca porażki Janina wydawała się dla nich łatwym kąskiem. – Liczyłem, że libiążanie będą na tyle zdeterminowani, że postawią na otwartą grę. Tymczasem skupili się na obronie własnego przedpola, koncentrując się na przeszkadzaniu nam w grze. Czułem się tak, jakbyśmy grali na własnym boisku, bo z takim właśnie nastawieniem przyjeżdża do Andrychowa większość drużyn _– zwraca uwagę Krzysztof Wądrzyk, trener Beskidu. – _Ktoś powie, że skoro u siebie potrafimy pokonać rywali, to dlaczego mielibyśmy mieć kłopoty z defensywnie nastawionym przeciwnikiem na jego boisku. Każdy mecz jest inny. Tym razem nie udało nam się złamać rywali – dodaje andrychowski trener, który nie mógł sobie przypomnieć, kiedy jego drużynie nie udało się strzelić bramki. Dla odświeżenia pamięci przypominamy kibicom, że andrychowianie 27 kwietnia przegrali na własnym boisku z Wierną Małogoszcz 0:1. Teraz, przy strzeleckim zastoju, udało im się coś jednak ugrać.

Andrychowski szkoleniowiec nie zgłaszał zastrzeżeń do postawy zespołu. –_ Nasza gra była poprawna. Nie miała jednak przełożenia na sytuacje bramkowe. Tak się czasem zdarza. Nie chciałbym jednak tłumaczyć się zmęczeniem, bo było to nasze trzecie spotkanie w ciągu tygodnia. Wszyscy pamiętamy końską dawkę spotkań z wiosny, wynikającą z miesięcznego opóźnienia rozgrywek _– przypomina andrychowski szkoleniowiec.

W Andrychowie cieszą się, że Beskid u progu rozgrywek prezentuje się podobnie jak przed rokiem, kiedy był nawet liderem. Znowu jest na fali, będąc obecnie czwartą siłą rozgrywek, ale ma tyle samo punktów, co liderująca Bochnia. –_ Podobnie jak przed rokiem mój zespół nigdy nie czuje się faworytem. Tak zresztą było przed wyprawą do Libiąża _– podkreśla trener Wądrzyk.

Po meczu w Libiążu andrychowianie odbierali remis bardziej jako stratę dwóch punktów niż zdobycie jednego. Jednak wszystko zweryfikuje liga. Może za kilkanaście tygodni okaże się, że jednak zdobycz z Libiąża okaże się cenna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto