Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrzanów. Agata znów zobaczy świat

Magdalena Balicka

33-letnia Agata Chłopek cierpi na porażenie wszystkich kończyn. Po domu porusza się o kulach albo używając balkoniku, ale zawsze w asyście matki. Nie widzi też na prawe oko. Od kilku lat czeka na przeszczep rogówki. Młoda kobieta mimo przeciwności losu chciałaby cieszyć się życiem.

Podczas warsztatów terapii zajęciowej poznała niedawno Adama, swą sympatię, z którym wspólnie jeździ do Bolęcina na hipoterapię. Byłoby jej łatwiej, gdyby mogła korzystać z nowoczesnego wózka inwalidzkiego, który kilka lat temu sfinansował jej PFRON.

Niestety, elektryczny fotel waży sto kilogramów i jest zbyt ciężki, by schorowana 70-letnia matka mogła go zwozić z drugiego piętra w bloku. Kobiety kilkakrotnie zwracały się z prośbą do burmistrza, by użyczył im kawałek pomieszczenia w budynku, gdzie mogłyby trzymać wózek. Nie zgodził się, tłumacząc, że ma co do niego inne plany. Chciał go wydzierżawić.

- Znajomy udostępnił nam swój garaż, ale prawie 2 kilometry od bloku, w którym mieszkamy. Z Agatką nigdy tam nie dojdę, nawet korzystając z balkonika - załamuje ręce Teresa Urbaniak, mama Agaty. Była gotowa zapłacić dodatkowy czynsz za pomieszczenie przy bloku, by tylko jej córka mogła cieszyć się wiosną i wybrać się na przejażdżkę wózkiem do parku czy po zakupy.

- Nie potrzebujemy więcej niż mały kąt, dosłownie metr kwadratowy, by tylko wcisnąć tam wózek - zaznacza pospiesznie. - Jest tak ładnie na podwórku, a my cały czas siedzimy w domu - nie może powstrzymać łez.

- Mam 850 zł emerytury, Agatka dostaje 650 zł renty i do tego 125 zł dodatku pielęgnacyjnego. Z tego 900 zł kosztują nas same opłaty za czynsz i media - wylicza 70-latka.

Na życie musi im wystarczyć 800 zł na miesiąc. - Nawet na leki nie zawsze zostaje - mówi smutnym tonem.

Martwi się też tym, że znajomy, u którego trzyma wózek, niedługo się wyprowadza i będzie musiała stamtąd zabrać pojazd córki.

- Jeśli nie będę miała go gdzie ulokować, trzeba będzie go sprzedać - ze smutkiem spogląda na Agatę.

Na szczęście nie będzie to konieczne. Po interwencji „Gazety Krakowskiej” szefowa Miejskiego Zarządu Zasobów Komunalnych zgodziła się pomóc od razu.

- Nie obiecuję, że oddam pomieszczenie, w którym kiedyś swą siedzibę mieli wędkarze, na długo, ale doraźnie jak najbardziej - zapewnia Maria Góra, szefowa MZZK. Kobiety mogą się do niej zgłosić po klucze w każdej chwili.

- Jeśli znajdzie się dzierżawca, niestety, trzeba będzie zwolnić pomieszczenie - uprzedza Góra.

Od roku jednak nikt się nie znalazł, więc jest szansa, że wózek będzie mógł tam trochę postać.

- Nawet miesiąc nas uszczęśliwi, a jeśli mogłybyśmy korzystać z pomieszczenia przez wakacje, byłybyśmy bardzo wdzięczne - kobiety znów płaczą, tym razem ze szczęścia. - Chciałybyśmy wiosnę i wakacje spędzić na świeżym powietrzu. Na zimę może uda się znaleźć inne lokum.

Losem Agaty Chłopek i jej mamy Teresy zainteresowali się też sąsiedzi. Wiktoria Roczniewska mieszka w klatce obok i przyznaje, że nie wiedziała, że sąsiadki mają taki problem. - Są skromne i nie mówią głośno o kłopotach. Chętnie jednak zainteresuję sprawą harcerzy z Chrzanowa, którzy w tym samym bloku mają harcówkę - rzuca pomysł pani Wiktoria.

Jest przekonana, że gdy kobiety będą musiały zostawić obiecany pokoik po wędkarzach, wówczas harcerze pozwolą im trzymać wózek w ich lokalu. - Wystarczy odrobina dobrej woli - stwierdza kobieta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto