Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: brak chętnych w przetargu na kontrolerów

Magdalena Balicka
Nikt nie przystąpił do przetargu ogłoszonego przez chrzanowski związek komunikacyjny na obsługę kontrolerską w przyszłym roku. To oznacza, że od stycznia 2013 roku w autobusach kursujących po powiecie chrzanowskim pasażerowie będą mogli bezkarnie jeździć na gapę. Chyba że związek złagodzi warunki umowy, które skutecznie odstraszyły "kanarów".

Wśród nowych wymagań znalazły się m.in. konieczność posiadania służbowego samochodu, który pozwoliłby na podwożenie kontrolerów do odległych zakamarków powiatu o różnych porach dnia. Wprowadzono także kary za nieprzestrzeganie zasad dotyczących harmonogramu.

- Harmonogram kontroli na kolejny miesiąc ma być dostarczany do każdego 25 dnia miesiąca, tak bym mógł nanieść ewentualne poprawki - mówi przewodniczący i dodaje, że złamanie tego przepisu od stycznia kosztowałoby firmę 2 tysiące złotych. - Chodzi o to, by zwiększyć i uskutecznić jakość kontroli - wyjaśnia Marek Dyszy, szef Związku Komunikacyjnego "Komunikacja Międzygminna". Przyznaje jednak, że te warunki mogły nieco przestraszyć firmy kontrolerskie. - Do tej pory za niedotrzymanie regulaminu mogliśmy co najwyżej ich upomnieć. W ekstremalnych przypadkach rozwiązać umowę - przypomina.

Katarzyna Hancyk, pełnomocnik firmy Hunter, która obecnie kontroluje pasażerów chrzanowskiej komunikacji przyznaje, że zaproponowana przez Chrzanów umowa była nie do przyjęcia.

- Kończymy współpracę z Chrzanowem. Jeśli nawet ogłosi nowy, łagodniejszy przetarg, raczej nie wystartujemy - ucina.
Marek Dyszy nie bierze jednak pod uwagę, że od stycznia pasażerowie będą jeździć bezkarnie. Wkrótce zamierza ogłosić nowy przetarg, nieco łagodząc wytyczne umowy. - Chcę zwabić firmy kontrolerskie nowym zapisem, który zwiąże nas na trzy lata, a nie na rok, jak do tej pory - uchyla rąbka tajemnicy.

Firma kontrolerska, która zdecyduje się obsługiwać chrzanowską komunikację będzie miała wówczas większy pożytek z windykacji. Aktualnie ściągalność kar jest bardzo niska i kontrolerzy mają problem z odzyskaniem należności.

- Do ich kieszeni wpada ponad 98 procent zysków brutto z tytułu wystawionych mandatów. Jeśli będą mieli czas na ich wyegzekwowanie będą zadowoleni - zaznacza Dyszy. Liczy, że chętnych przy kolejnym przetargu nie zabraknie. - Na pewno gapowicze nie pozostaną bezkarni. Nie po to zaostrzyłem system sprawdzania biletów, by teraz to zaprzepaścić - grzmi szef związku komunikacyjnego.

Przypomina, że zajmując stołek przewodniczącego, zwiększył częstotliwość kontroli z trzydziestu do trzydziestu pięciu dziennie i nakazał wsiadanie pasażerów tylko przednimi drzwiami.

Jak podkreślają pasażerowie to ostatnie, to tylko teoria. - Wsiada się przednimi i tylnymi drzwiami. Nikt tego nie kontroluje - podkreśla Halina Maślanka z Chrzanowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto