Chrzanów: Burmistrzu! Gdzie są obiecane ślizgawki?!

- Nie dość, że władze pozbawiły nas w tym roku największej zimowej atrakcji w mieście, lodowiska pod gołym niebem, to nawet nie kwapią się z uruchomieniem obiecanych ślizgawek przy szkołach - denerwuje się Jolanta Ziąbek, matka ośmioletniej Oli. Jej pociecha od tygodni wypatrywała śniegu. Nie mogła się doczekać, kiedy ubierze sprezentowane od Mikołaja łyżwy.
- Miało być tak pięknie. Przed każdą szkołą ślizgawka. Burmistrz Chrzanowa obiecał nawet konkurs z atrakcyjnymi nagrodami dla placówki, która zorganizauje najlepsze lodowisko. Tymczasem zima zagościła na dobre, a ślizgawek nadal nie ma - grzmi rozżalona chrzanowianka.
Wiceburmistrz Chrzanowa, Stanisław Dusza nie zamierza wycofać się z obiecanych ślizgawek. Zapewnia, że pierwsze z nich pojawią się jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
- Mrozik dał o sobie znać dopiero kilka dni temu. Temperatura nie spadła nawet do minus dziesięciu stopni. Ślizgawka ma sens, gdy plac pod lodowisko także zamarznie - tłumaczy wiceburmistrz Dusza. Zapewnia mieszkańców, że lodowsiko pojawi się jeszcze przed świętami. Oczywiście pod warunkiem, że kapryśna pogoda nie pokrzyżuje planów. - Pierwsze naturalne lodowisko pojawi się na gminnym boisku przy ul. Kubusia Puchatka w Chrzanowie. Liczymy, że szkoły odpowiedzą na nasz apel i także zaangażują się w nasz pomysł i zorganizaują ślizgawki na boiskach szkolnych - podkreśla Stanisław Dusza. Zapewnia, że gmina pokryje koszty wody potrzebnej do stworzenia ślizgawki i ufunduje nagrody dla szkoły, której zimowa atrakcja wyjdzie najlepiej. Problem w tym, że chrzanowskie szkoły nie kwapią się z podjęciem wyzwania. To oznacza dodatkowe obowiązki dla nauczycieli, którzy muszą zapewnienia bezpieczeństwa maluchom.