18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrzanów: Dopuszczalna porażka PMOS na koniec ze Śląskiem Wrocław i awans do finału

Jerzy Zaborski
PMOS Chrzanów wygrał półfinał mistrzostw Polski juniorów w piłce ręcznej (grupa L), którego był organizatorem, awansując do turnieju finałowego mistrzostw Polski. O jego organizację wystąpił także Chrzanów.
PMOS Chrzanów wygrał półfinał mistrzostw Polski juniorów w piłce ręcznej (grupa L), którego był organizatorem, awansując do turnieju finałowego mistrzostw Polski. O jego organizację wystąpił także Chrzanów. Fot. Jerzy Zaborski
PMOS Chrzanów w ostatnim meczu przegrał ze Śląskiem Wrocław 26:31, co jednak nie przeszkodziło mu wygrać juniorskiego półfinału piłkarzy ręcznych (grupa L), którego był organizatorem. Wygrana pozwoliła wrocławianom awansować z drugiego miejsca, a największym przegranym imprezy była Nielba Wągrowiec, która wcześniej pokonała Śląsk.

Chrzanowianie po dwóch dniach turnieju zapewnili sobie awans do finału MP, więc na koniec mogli sobie pozwolić na luksus porażki sześcioma golami. Ona także zapewniałaby PMOS mistrzostwo grupy. Porażka większą różnicą spychałaby chrzanowian na drugą lokatę. Tymczasem wrocławianie walczyli o awans do finału. Porażką wpuściliby do krajowej elity Nielbę Wągrowiec.

Kwestia motywacji okazała się w ostatnim meczu decydująca. Chrzanowianie wyszli nieco rozluźnieni, a - jak po 97 s Michał Mucha rzucił pierwszą bramkę - a potem szybko było 3:1 (4 min), doszli do wniosku, że mecz sam się jakoś wygra.

Metodą prób i błędów, czyli szukanie bramkarza

Tymczasem wrocławianie „gryźli” parkiet, więc w 6 min był już remis 4:4. Jeszcze dwie minuty później było 8:8, ale potem gospodarze marnowali wiele pozycji rzutowych, a skoro radośnie prezentowali się w obronie, ich strata do Śląska szybko rosła.

W 10 min trener PMOS Leszek Wójcik wziął czas, bo było 6:8. Bramkę opuścił Michał Wiatr, a jego miejsce zajął Marcin Górkowski, jednak i on musiał ustąpić miejsca trzeciemu golkiperowi, Bartoszowi Gajewskiemu (16 min). Dopiero on coś poodbijał, więc od stanu 8:14, odkąd wszedł do bramki, zrobiło się 10:14 (18 min) i teraz to trener gości Tomasz Bujakiewicz poprosił o czas.

Zaraz po nim gola dla PMOS zdobył Jan Orlicki (11:14) i na twarzach kibicującym gospodarzom zawodnikom Nielby Wągrowiec pojawił się uśmiech, że to jednak oni wejdą z drugiego miejsca do finału. Wierzyli w zwycięstwo chrzanowian.

Gol Zybały zdobyty przez całe boisko

Jednak szybko wszystko wróciło do normy i w 25 min było 12:18, a gospodarze byli do tego stopnia zagubieni i rozkojarzeni, że wrocławski bramkarz Kasper Zybała przerzucił całe boisko, zdobywając gola, bo Gajewski był zbytnio wysunięty.

- Tak wiele bramek przed przerwą już dawno nie straciliśmy _– Leszek Wójcik, trener PMOS, mówiąc te słowa kręcił głową z niedowierzaniem. - _W sporcie tak bywa, że w turnieju musi się trafić mecz słabszy. __Wrocławianie mieli go z Nielbą Wągrowiec. Na nas padło w ostatnim rozdaniu, ale – szczęście w nieszczęściu – że porażka nie miała dla nas konsekwencji. Chłopcy potem do końca walczyli, ale Śląsk był tego dnia mocny.

Natrętny Mucha

Po zmianie stron było już 16:20 (33 min), ale potem miejscowi znowu musieli walczyć o to, by nie stracić pierwszego miejsca, bo w 37 min zrobiło się 17:23. Potem wrocławianom mocno we znaki dał się Michał Mucha, bo po jego trafieniach chrzanowianie zmniejszali wynik na 23:28 i 24:28 (50 min). - Po niezłym początku rywale mocno mnie poturbowali, więc musiałem nieco odpocząć, ale jak już zebrałem siły, to przeciwnicy poznali moje natręctwo – mówi z uśmiechem chrzanowianin, występujący na prawym skrzydle. - Dzisiaj mnie przypadła rola egzekutora, ale w każdym meczu jest inaczej. Dwa lata temu w każdym meczu rzucałem po 10 goli, ale teraz dobre i siedem. Na pewno dwa pierwsze mecze kosztowały nas sporo sił. Zagraliśmy w nich bardzo dobrze.

W drugiej części, po powrocie do łask, dobrze dobrze bronił Marcin Górkowski, który ponownie wszedł do bramki. - Potrzebuję dwóch, trzech dobrych interwencji, to wtedy jestem w żywiole – powiedział popularny w Chrzanowie „Gruby”. - W drugiej części byliśmy bardziej zmotywowani. Chłopcy walczyli agresywniej w obronie.

Górkowski w ćwierćfinale, także rozegranym w Chrzanowie, został najlepszym bramkarzem turnieju. Tym razem ten tytuł zdobył wrocławianin. - _W ostatnim meczu bronił wyśmienicie. To dzięki niemu rywale wygrali. Nie da się wygrywać wszystkich indywidualnych rankingów, ale przed nami jeszcze finał _– powiedział z uśmiechem Marcin Górkowski.

Gospodarze przegrali, ale pierwszego miejsca nie stracili. Ze łzami w oczach chrzanowską halę opuszczali gracze Nielby Wągrowiec. Byli do tego stopnia wściekli, że nie chcieli wyjść na dekorację. Jak już to zrobili, to zaraz zeszli.

W drugim niedzielnym meczu:

Nielba Wągrowiec – Wybrzeże Gdańsk 38:36.

Piątek: Śląsk Wrocław – Nielba Wągrowiec 29:30, PMOS Chrzanów – Wybrzeże Gdańsk 40:25.

Sobota: Śląsk Wrocław – Wybrzeże Gdańsk 33:30, PMOS Chrzanów – Nielba Wągrowiec 34:21.

Końcowa kolejność: 1. PMOS Chrzanów, 2. Śląsk Wrocław, 3. Nielba Wągrowiec, 4. Wybrzeże Gdańsk.

Najlepszy bramkarz turnieju: Kasper Zybała (Śląsk Wrocław)

Najskuteczniejszy zawodnik turnieju: Jakub Kot (Wybrzeże Gdańsk)

Najlepszy zawodnik turnieju: Patryk Rola (PMOS Chrzanów).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto