Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrzanów. „Złodziei nie obsługujemy”, czyli jak sklepikarze walczą z kradzieżami

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Właścicielka sklepu z ul. Krakowskiej w Chrzanowie dość ma złodziei. Gdy jedną z notorycznie okradających sklep kobiet nagrał monitoring, wydrukowała jej zdjęcie i powiesiła na witrynie. Pomogło, złodziejka odtąd nie przekroczyła progu sklepu. Prawo jednak nie pozwala na wywieszanie w miejscu publicznym wizerunku ludzi bez ich zgody, nawet jak są przestępcami. Co sądzicie o tej sprawie?

Batoniki, kawa i alkohol to produkty, które najczęściej padają łupem drobnych złodziejaszków. Stanowi to już plagę. Jak mówią ekspedientki, nie ma praktycznie dnia, żeby coś nie zginęło. Złodzieje czują się bezkarni, a za towar ktoś musi zapłacić z własnej kieszeni - najczęściej pracownicy sklepu.

Wojnę tym, co mają lepkie ręce, postanowiła wytoczyć właścicielka Żabki z ul. Krakowskiej w Chrzanowie. Na witrynie wywiesiła zdjęcia z monitoringu, przedstawiające kobietę, która sięga po coś z półki, a pod nią jest napis „złodziei nie obsługujemy”.

- To chyba żadna nowość. W czasach PRL w taki sposób traktowano niechcianych klientów. Wtedy przynosiło to efekty, teraz również się sprawdza - mówi jedna z ekspedientek pracująca w tym sklepie (pragnie pozostać anonimowa).

Stała „klientka”, a jednak...

Kobieta na to, by trafić na witrynę, musiała sobie jednak solidnie „zapracować”. Nie wystarczyła jedna wizyta w sklepie zakończona kradzieżą.

- Ta pani przychodziła tu regularnie i kradła. Nie było na nią sposobu - mówi ekspedientka.

Pierwszy raz pojawiła się tuż po otwarciu sklepu ok. rok temu. Właścicielka rozkładała wówczas towar. Kobieta zaczęła dopytywać, na której półce co leży. Gdy właścicielka odwróciła na chwilę wzrok, zaczęła garściami pakować do torebki batoniki, które leżały przy kasie. Później bywała tu jeszcze kilka razy. Czasem tylko zaglądała i sprawdzała, kto jest za ladą. Gdy była ekspedientka, która ją już znała, wycofywała się.

Kilka tygodni temu kobieta ponownie została przyłapana na kradzieży. W sklepie był wtedy duży ruch. Czujna ekspedientka spoglądała od czasu do czasu na monitor, gdzie wyświetlany jest obraz z kamer. Zauważyła, jak kobieta wkłada pod bluzkę batoniki. Zażądała, by wyłożyła to, co chowa, bo inaczej wezwie policję. - Było dużo ludzi, chyba się zawstydziła. Wyciągnęła portfel i zapłaciła za batony, jak gdyby nigdy nic - wspomina ekspedientka.

Czara goryczy się jednak przelała. Właścicielka postanowiła zawiesić na witrynie zdjęcia z monitoringu.

Stary skuteczny sposób

To podziałało. Od tego czasu kobieta nie przekroczyła już drzwi sklepu. Wielu klientów robiących tu zakupy przed wejściem przyglądało się z uśmiechem zdjęciu. Niektórzy rozpoznali kobietę.

- To stara złodziejka. Wcześniej dorabiała jako sprzątaczka, a przy okazji okradała mieszkania. Podobno ma za to wyrok - mówi pani Katarzyna, klientka Żabki. Pochwala taki sposób walki ze złodziejami.

Zdjęcie na witrynie ma być także przestrogą dla innych potencjalnych rabusiów. Teraz wiedzą, że naprawdę cały czas znajdują się pod obserwacją kamery i także mogą znaleźć się na witrynie. Wywieszenie zdjęć kobiety pomogło także innym sklepikarzom z okolicy, którzy wiedzą już, na kogo zwracać uwagę.

Batonik za 2 zł

W niewielkich sklepach spożywczych nie ma zbyt wielu drogich towarów. Najdroższy jest wysokoprocentowy alkohol i papierosy. Ich kradzież jest trudna, bo zazwyczaj znajdują się tuż obok stanowiska sprzedawcy.

- Kradną więc drobne rzeczy. Przecież policja nie wsadzi nikogo do więzienia tylko dlatego, że ukradli batonik za 2 zł - podkreśla Matylda Jaśko ze sklepu z centrum Chrzanowa.

Wydawać by się mogło, że kradzież tak tanich produktów nie powoduje dużych strat. Tymczasem rocznie na samych batonach i innych tanich produktach właściciele sklepów tracą po kilka tysięcy złotych.

Policjanci z Chrzanowa i Olkusza rocznie odnotowują tylko po kilkanaście kradzieży sklepowych o wartości powyżej 500 zł. Wówczas traktowane jest to jako przestępstwo i kierowany jest wniosek do sądu o ukaranie.

- W przypadku kradzieży przedmiotów o wartości nieprzekraczającej 500 zł jest to tylko wykroczenie. Wówczas złodziei karany jest mandatem - tłumaczy Katarzyna Dąbkowska z policji w Chrzanowie.

Często „na okrągło” zatrzymywane są te same osoby. Mandatów zwykle nie płacą, bo nie mają z czego.

Akcja Żabki jest jednak ryzykowna. Osoba, której wizerunek został upubliczniony bez jej zgody, może dochodzić ochrony na podstawie kodeksu cywilnego oraz kodeksu karnego. Jeśli jednak wykażemy, że działamy w interesie publicznym, sąd może oddalić pozew.

Właścicielka sklepu z ul. Krakowskiej ostatecznie zdjęła już zdjęcia kobiety z witryny.

Opublikowały zdjęcie

Akcja chrzanowskiej Żabki to nie pierwszy taki przypadek. Ajentki sklepu Freshmarket przy ul. Waryńskiego w Gdańsku w ub. roku postanowiły zawalczyć z plagą złodziei, wywieszając w widocznym miejscu ich zdjęcia. Jeden z nich pozwał je za to do sądu, twierdząc, że wykorzystały bezprawnie jego wizerunek. Sprawa wyznaczona na marzec została umorzona, bo złodziej nie stawił się. Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ obciążył go w dodatku kosztami postępowania. Co ciekawe, mężczyzna - jak tłumaczyły sprzedawczynie - został wcześniej skazany na grzywnę za kradzież towaru z tego sklepu o wartości ok. 270 zł. Miał ukraść więcej, ale nie udowodniono mu tego. Ekspedientki były zadowolone nie tylko ze względu na umorzenie ich sprawy, ale też dlatego, że po publikacjach w mediach ich historii, kradzieże w sklepie ustały.

WIDEO: Dlaczego kupujemy tyle leków bez recepty?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto