Andrzej Pawela mieszkający wraz z rodziną w młoszowskiej dzielnicy Kamieniec, przy ul. Do Krzyża jest oburzony, że nikt nie poinformował go o zmianach planów. - 13 lat temu, gdy kupiłem tutaj działkę urzędnicy poinformowali mnie o planach budowy obwodnicy, ale ponad sto metrów od mojej posesji. Podpisałem na to zgodę - wspomina pan Andrzej.
Na kwietniowym zebraniu z projektantem obwodnicy przypadkowo dowiedział się, że nowa droga ma przebiegać przez jego działkę. - Inwestycja zabrałaby mi pół ogrodu, a ekrany dźwiękochłonne stanęłyby około czterech metrów od mojego domu - opowiada zbulwersowany mężczyzna. Już myśli o przeprowadzce z Młoszowej. - Jeśli władze miasta nie zmienią przebiegu trasy będę żądał nie tyle odszkodowania, ile wykupu mojego domu wraz z działką. To rząd prawie miliona złotych - twierdzi Pawela dodając, że do kwoty tej nie wchodzi robocizna, bo dom wybudował wraz z ojcem własnymi rękami. - Stawialiśmy go prawie trzynaście lat po to, by po niespełna roku odkąd się wprowadziliśmy trzeba było się wnosić - denerwuje się mężczyzna. Nie wyobraża sobie co dzień patrzeć na wielką dźwiękochłonną ścianę. - Kamieniec to była cicha, spokojna okolica z pięknymi widokami, a nie głośne i śmierdzące od spalin centrum - zaznacza.
Stronę pana Andrzeja trzyma sołtys Młoszowej Bożena Adamczyk.
- Urzędnicy nie poinformowali ludzi o spotkaniach w sprawie zmiany planów przebiegu obwodnicy. Kilku mieszkańców straci domy, inni część działek. Według planów poszerzona ma być też jezdnia przy ul. Do Krzyża. Ludzie będą musieli oddać część terenu - tłumaczy Adamczyk dodając, że są we wsi inne miejsca, którymi mogłaby biec obwodnica. - Na przykład na "Skałkach", czyli na granicy Młoszowej i Dulowej, gdzie teraz są tylko pola - rzuca pomysł sołtyska.
Dziś o godz. 17 w Domu Kultury w Młoszowej odbędzie się spotkanie w sprawie obwodnicy z burmistrzem Trzebini. Każdy może przyjść i spróbować przekonać szefa gminy o swych racjach.
Obwodnica Młoszowej
Obwodnica Młoszowej ma kosztować około 90 milionów złotych. Jej budowę zamierza sfinansować nie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, choć nowa droga ma odciążyć krajową "79" , a sama gmina Trzebinia.
- Liczymy na pomoc Urzędu Marszałkowskiego i hojny zastrzyk gotówki z unijnej puli przewidzanej na latach 2014 - 2020 - informuje Stanisław Szczurek, burmistrz Trzebini.
Dlaczego urzędnicy kilka lat temu zmienili plan przebiegu nowej drogi przez Młoszową?
- Pozyskanie unijnych pieniędzy jest możliwe, jeśli połączymy w projekcie budowę dwóch obwodnic: wschodniej Młoszowej wraz z obwodnicą północno - zachodnią Trzebini - tłumaczy burmistrz Szczurek dodając, że każda duża inwestycja niesie ze sobą niezadowolenie i protesty części lokalnej społeczności. - Zrobimy wszystko, by dojść do kompromisu - obiecuje Szczurek dodając, że odszkodowania dla osób, które straciłyby swe majątki są wliczone już w koszty budowy obwodnicy.
Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bo zależy przede wszystkim od tego, czy gmina dostanie dofinansowanie z Unii na budowę drogi.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?