Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Największy zakład pracy w Chrzanowie oszczędza na środkach higienicznych

Magdalena Balicka
zdjęcie nadesłane przez pracownika Valeo w Chrzanowie
Valeo Lighting System, największy aktualnie zakład pracy w Chrzanowie, zatrudniający ponad tysiąc pracowników, od kilku lat jest głuchy na prośby załogi, która domaga się podstawowych środków czystości. Pracownicy skarżą się też na przymusowe urlopy, na które są wysyłani na przełomie roku. Bezsilni poprosili o pomoc "Gazetę Krakowską".

- Kilkakrotnie interweniowaliśmy u szefostwa zakładu w obu tych sprawach, jednak bezskutecznie - wyznaje jeden z pracowników Valeo, zastrzegając sobie anonimowość w obawie o zwolnienie z pracy. - Nie zarabiam kokosów, bo w porywach 1,6 tys. zł miesięcznie, jednak bez wyższego wykształcenia trudno o lepszą pracę w okolicy - wyznaje mężczyzna. Podobnie jak gros jego znajomych, skarży się na ciężkie warunki pracy, szczególnie latem.

- W hali, w której pracuję, jest bardzo dużo maszyn, które emitują ciepło. Pot leje się z czoła ciurkiem - opowiada mężczyzna. Kilkakrotnie w ciągu dniówki musi przemyć ręce i twarz wodą. - Niestety, pracodawca zainwestował tylko w suszarki do rąk na prąd i twarzy nie ma już w co wytrzeć - żali się mężczyzna. - Co z tego, że jest klimatyzacja, skoro nic nie daje? Przy takiej liczbie maszyn i gorącu, jakie emitują, klimatyzacja jest nieodczuwalna - dodaje pracownik chrzanowskiej firmy.

Jego słowa potwierdza Sebastian Pająk, szef związków zawodowych Valeo.
- Zwracałem się kilkakrotnie do władz firmy na piśmie z prośbą o dostęp do ręczników papierowych, które rozwiązałyby w części problem z toaletą pracowników. Najgorzej jest przed stołówką zakładową, gdy na posiłek zbiera się tłum ludzi. Każdy chciałby się odświeżyć - przyznaje Sebastian Pająk, dodając, że apele związków zawodowych pozostały bez echa. Podobnie jak problem z tak zwanym urlopem postojowym.

- To okres pomiędzy świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem. Wtedy zakład nie pracuje przez co najmniej tydzień, a czasem znacznie dłużej. Ludzie wysyłani są na przymusowy bezpłatny urlop, bo już prawie nikt nie ma własnego, płatnego - informuje Sebastian Pająk. Tłumaczy, że to znacząco odbija się na wynagrodzeniu pracowników.
Aleksandra Zięba, asystentka prezesa Valeo w Chrzanowie, wyznaczona przez francuskie kierownictwo firmy do kontaktu z mediami, nie skomentowała sprawy.

Po wielu próbach skontaktowania się z nią udało nam się w końcu zamienić zaledwie kilka słów, nakreślając sprawę. Rzeczniczka Valeo obiecała, że oddzwoni w ciągu pół godziny z odpowiedzią. Niestety, nie uczyniła tego ani w piątek od rana, ani podczas weekendu. Nie była też uchwytna w biurze.

Wojciech Dyląg, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie, zaznacza, że inspektorzy PIP często interweniują w sprawie braków środków higienicznych w zakładzie.
- Jeśli dotrze do nas takie zgłoszenie, na pewno je zbadamy i w ciągu 30 dni od interwencji rozliczymy się z przebiegu kontroli ze zgłaszającym - obiecuje Dyląg. Zaznacza przy tym, by zgłoszenie nie było anonimowe, bo takie w ogóle nie są rozpatrywane. - Gwarantujemy za to dyskrecję - zapewnia i apeluje do pracowników Valeo w Chrzanowe, by naświetlili sprawę także w sanepidzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto