Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I liga siatkarzy: Pościg Kęczanina na wagę punktu z wiceliderem, Krispolem Września (2:3)

Jerzy Zaborski
Tak kibice Kęczanina fetowali odrodzenie swoich pupili, którzy w konfrontacji z wiceliderem, do stanu 0:2, doprowadzili do dogrywki.
Tak kibice Kęczanina fetowali odrodzenie swoich pupili, którzy w konfrontacji z wiceliderem, do stanu 0:2, doprowadzili do dogrywki. Fot. Jerzy Zaborski
Niesamowite zwroty akcji, nerwy zawodników, kolorowe kartoniki i sędzia „w kozie”, tak w telegraficznym skrócie można streścić pojedynek Kęczanina w Kętach z wiceliderem I ligi siatkarzy, Krispolem Września.

Przed meczem miejscowych kibiców nurtowało pytanie, czy młoda drużyna Kęczanina podejmie rękawicę z wiceliderem. Podjęła, bo już w premierowej odsłonie na pierwszą przerwę techniczną schodziła z prowadzeniem 8:7. Potem gospodarze gonili wynik, ale mieli rywala na kontakcie. Pięknie długą wymianę skończył Karol Behrendt i zrobiło się 20:21. Potem było po 22. W walce na przewagi kęczanie obronili trzy piłki setowe, ale to rywale przeciągnęli mecz na swoją korzyść.

Druga partia była bez historii. Miejscowi nie byli się w stanie pozbierać po pechowo przegranej premierze.

Jednak w trzeciej rozpoczęła się kęcka reaktywacja. „Młode wilki” zaczęły polować na swoją zdobycz. Najpierw trzeba było rywala zmęczyć. Chyba się im to udało. Goście wylewali strumienie potu, bo co chwilę trzeba było wycierać parkiet, co się w pierwszych dwóch odsłonach nie zdarzało.

Pierwszym „łowczym” okazał się Mateusz Ogrodniczuk (pojawił się na parkiecie w drugiej partii), popisując się udanymi atakami. „Ślepaków” w tym okresie nie używał. To właśnie po jego atakach zrobiło się 18:18, a potem 23:19. Gospodarze uwierzyli, że zdobycz jest w ich zasięgu.

W trzeciej odsłonie wypada wspomnieć o pracy sędziów, którzy z każdą partią dorzucali wpadki. Przy stanie 7:6 kęczanie wprawdzie skończyli akcję, ale mający wcześniej piłkę goście popełnili błąd, więc rozjemca winien grę przerwać i przyznać punkt gospodarzom. A co byłoby, gdyby miejscowi nie zdobyli punktu. Sędziowska pomyłka podniosła z krzesła trenera Marka Błasiaka. Arbiter wtedy jeszcze pogroził mu palcem. Kęcki szkoleniowiec nie wdawał się z nim w migową wymianę zdań, bo i tą drogą można przecież komuś solidnie dopiec. Podobno paluszek i główka to była szkolna wymówka. W Kętach uznali, że sędziowska.

Jednak przeprawa z sędziami miała swój ciąg dalszy. W czwartym secie, przy stanach 4:6 i 5:7, goście wyraźnie atakowali w aut, prawie metr za linią boiska. Jednak to im sędzia przyznał punkty. Tego Błasiak nie mógł już wytrzymać. Otrzymał od sędziego czerwoną kartkę. Później jednak prowadzący zawody zrezygnował z usług jednego z asystentów z chorągiewką, co wzbudziło śmiech w obu obozach.

Wróćmy jednak do meczu. Rozpędzeni kęczanie chyba tylko zmobilizowali się niekorzystnymi dla nich sędziowskimi werdyktami, bo wyciągnęli wynik na 10:7. Przy stanie 13:9 trener gości wziął czas. Było nawet 16:11, ale przy 17:13 to miejscowy szkoleniowiec zaprosił zawodników „na słowo”, żeby mecz nie wymknął się spod kontroli. Ostatnie dwa punkty zdobył nie kto inny, jak Mateusz Ogrodniczuk. „Mowa” jego do rywali była krótka, precz z kęckiego ogródka...

Jednak w dogrywce, choć było 1:0, to potem cztery zepsute kontry Pietruczuka sprawiły, że dodatkowy punkt pojechał do Wrześni.

- Gdyby udało nam się wygrać pierwszego seta, pewnie losy tego meczu potoczyłby się inaczej i moglibyśmy się pokusić o coś więcej kosztem wicelidera – analizuje Marek Błasiak, trener Kęczanina. - Szanujemy punkt. Bardzo dobrą zmianę dał Ogrodniczuk. W piątym secie zabrakło nam jego skuteczności ze skrzydła. Ważne, że drużyna pokazała charakter, bo potrafiła się pozbierać po dwóch przegranych setach.

Kęczanin Kęty – Krispol Września 2:3 (26:28, 16:25, 25:20, 25:16, 6:15).

Kęczanin: Macionczyk, Błasiak, Behrendt, Macek, Pietruczuk, Biegun, Mariański (libero) oraz Szpyrka, Gaweł, Ogrodniczuk, Toczko.

Krispol: Chwastyniak, Antosik, Marcin Iglewski, Dobosz, Jasiński, Skup, Tylicki (libero) oraz Wajdowicz, Murdzia, Sęk, Mateusz Iglewski.

Inne mecze:

SMS PZPS Spała - Camper Wyszków 3:2 (15:25, 23:25, 25:16, 25:22, 15:13)

Victoria Wałbrzych - Ślepsk Suwałki 2:3 (23:25, 25:18, 18:25, 25:23, 10:15)

Warta Zawiercie - Stal Nysa 3:1 (25:23, 19:25, 25:20, 25:17)

CARO Rzeczyca - Avia Świdnik 3:2 (25:18, 23:25, 25:18, 19:25, 15:13)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto