Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Kowalik. Drużyna musi mieć styl

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jerzy Kowalik (z lewej) podkreśla, że w futbolu, poza talentem, ważny jest charakter
Jerzy Kowalik (z lewej) podkreśla, że w futbolu, poza talentem, ważny jest charakter Fot. Jerzy Zaborski
Jerzy Kowalik opowiada o swojej karierze piłkarskiej i trenerskiej

– Po kilku latach przerwy wrócił Pan do pracy trenera, i to z dobrym skutkiem. Prowadzona przez Pana Pcimianka jesienią była rewelacją w grupie zachodniej IV ligi. Wiadomo też, że wiosną pracował Pan będzie w III-ligowym MKS Trzebinia.
– W ostatnich trzech latach zająłem się trochę biznesem, co nie znaczy, że straciłem kontakt z futbolem. Uczestniczyłem w kursokonferencjach, żeby zachować uprawnienia szkoleniowe. Byłem też w Radzie Trenerów przy MZPN. Być może potrzebowałem impulsu, żeby wrócić na trenerską ławkę, a poproszono mnie, abym jesienią poprowadził Pcimiankę. Teraz czeka mnie kolejne wyzwanie.

– Dlaczego nie został Pan w Pcimiu?
– Zdecydowały o tym względy organizacyjne. Już w trakcie jesieni dostałem ofertę z Trzebini, ale chciałem dograć rundę z Pcimianką, żeby nie zostawiać kogoś na lodzie. Po zakończeniu rundy wróciłem do rozmów z Trzebinią. Wszystko mamy już ustnie ustalone.

– Internetowe statystyki podają, że ma Pan na koncie 299 spotkań w ekstraklasie. Zabrakło meczu do jubileuszu. To niby niewiele, chyba, że nie przywiązuje Pan wagi do statystyk...
– Przeciwnie. Tata bardzo dbał o moje statystki. Zbierał wszystkie wycinki z gazet z meczów z moim udziałem. Tak więc mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że mój licznik na ekstraklasowych boiskach zatrzymał się na 304 spotkaniach. Zatem w inter­necie jest błąd. Jednak nie zamierzam tego nigdzie prostować. Skoro padło pytanie o moje statystyki, konkretnie odpowiedziałem.

– Śledząc Pana historię, trudno nie zapytać, jak zawodnik, który zdobył wice­mistrzostwo Europy juniorów, nie zrobił międzynarodowej kariery? Czy współcześni piłkarze mają większe możliwości niż to było przed laty?
– Pamiętam tamten finał w Lipsku. Prowadziliśmy z Anglią 1:0, by przegrać ostatecznie 1:2. Moi koledzy z ówczesnej reprezentacji Polski, jak Dariusz Dziekanowski, Jan Furtok, Jan Urban czy Ryszard Tarasie­wicz, mieli miejsce w składzie swoich ligowych drużyn. Miałem wtedy 18 lat, więc było mi trudniej przebić się w rodzimej Wiśle Kraków.

– Wicemistrzostwo Europy nie było wystarczającą rekomendacją?
– W tamtych czasach w Wiśle na każdej pozycji występował reprezentant Polski. Byłem napastnikiem, więc za kogo miałem wchodzić na boisko? Za Marka Kustę, Kazimierza Kmiecika, czy Andrzeja Iwana? W innych formacjach byli Adam Nawałka, Henryk Szymanowski. W żyłach młodego chłopca gotowała się krew. Chciałem grać. To dlatego zdecydowałem się na przeprowadzkę do Szombierek Bytom.

– Z pewnością jest mecz, do którego często wraca Pan myślami...
– Pamiętam, już jako zawodnik Hutnika, jak wygraliśmy w Warszawie z Legią 2:0, a mnie udało się strzelić jedną z bramek. Drugą zdobył Andrzej Sermak. Wracam też myślami do meczu Pucharu Polski, kiedy pokonaliśmy Lecha Poznań 4:1. Miło wspominam też czas spędzony w Górniku Wałbrzych, gdzie mecze oglądało po 50 tysięcy kibiców. Wtedy ludzie na trybunach wykorzystywali każdy wolny skrawek ziemi.

– Jakie swoje cechy w pracy trenerskiej przekazuje Pan zawodnikom?
– Do sportu trzeba mieć charakter. Sam talent nie wystarczy. Znałem już wiele talentów, które przepadły w piłkarskiej codzienności.

– Jakie ma Pan plany na pracę w Trzebini?
– Chciałbym przede wszystkim, aby ta drużyna przestała co roku walczyć o utrzymanie w gronie trzecioligowców. Mam kilka pomysłów, ale nie chcę jeszcze o nich głośno mówić. Widziałem trzebinian w akcji. Jest to zespół z możliwościami. Dla trenera miłe jest to, jeśli usłyszy, że jego drużyna ma styl, a tak mówiono o Pcimiance. Chcę, aby takie same opinie były o Trzebini.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto