Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Libiąż. Nie każdy poradzi sobie w kopalni

Redakcja
Józef Jedynak i Krystyna Gaudyn
Józef Jedynak i Krystyna Gaudyn Sławomir Bromboszcz
Oblegane są punkty, w których przyjmowane są wnioski o wypłatę rekompensat z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla. Dlatego też wszystkie pracują do godz. 20. Czasu na złożenie wniosku jest niewiele - termin upływa 18 listopada.

Rekompensatę w wysokości 10 tys. zł otrzyma 235 tys. osób, ale 12 tys. osób, które odchodząc na emeryturę zrzekło się prawa do bezpłatnego węgla, nic nie dostanie.

Praca marzeń

Jeszcze kilka lat temu do pracy w kopalni ustawiały się tłumy mężczyzn. Zawód górnika kojarzony był jako praca dobrze płatna, stabilna i wiążąca się z licznymi przywilejami. Dziś to się zmienia i coraz mniej osób wybiera ten zawód.

- Pracę w kopalni zaczynałem przy wydobyciu na ścianie. Tam robota była najcięższa - mówi Józef Jedynak, emerytowany górnik, który pracował w ZG „Janina” w Libiążu.

Początki nie były łatwe. Trzeba było przyzwyczaić się do ciemności i wąskich korytarzy. W takich warunkach łatwo można nabawić się klaustrofobii. Przytłaczająca była myśl o tym, że gdyby wydarzył się wypadek, to nie ma gdzie uciec, bo jest się kilkaset metrów pod ziemią.

- Człowiek zjeżdża pod ziemie i nigdy nie wie, czy wyjedzie. Na szczęście podczas 25 lat pracy na kopalni nie przydarzył mi się żaden poważny wypadek - podkreśla.

Nie wszyscy młodzi górnicy potrafili sobie poradzić pod ziemią, mimo że bardzo chcieli pracować na kopalni. Niektórzy po dwóch - trzech zjazdach rezygnowali. Woleli poszukać sobie pracy gdzieś indziej.

Węgla nie będzie

Józef Jedynak, podobnie jak inni górnicy, gdy jeszcze pracował na kopalni, nie musiał się martwić o opał na zimę. Co roku dostawał sześć ton węgla oraz pieniądze na dwie kolejne.

- To wystarczało, by przez całą zimę palić w piecu i ogrzać dom - podkreśla.

Po przejściu na emeryturę otrzymywał już tylko trzy tony, jednak i je ostatecznie mu odebrano. Teraz dostanie jednorazową rekompensatę.

- Trzeba się z tym pogodzić, że świat się zmienia i górnicy mają coraz mniej przywilejów - mówi.

Wniosek złożył. Poszedł do punktu w Libiążu o godz. 18 licząc, że uda mu się uniknąć kolejek. Swoje jednak musiał odstać. Teraz czeka na wypłatę pieniędzy. Nie zamierza za nie jednak kupować węgla.

- Otrzymałem dopłatę z gminy i wymieniam piec na gazowy - wyjaśnia.

Swoją decyzję tłumaczy tym, że trzeba dbać o ekologię. Poza tym ceny węgla ciągle rosną, a na jego dostawę trzeba długo czekać.

Wyliczył, że korzystając z nowoczesnego kotła zapłaci za ogrzewanie tyle, co paląc węglem, a korzystanie z gazu jest wygodniejsze.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 25

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto