Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mała Lenka nie ma kości. Bez pomocy straci nóżkę

Karolina Gawlik
Lenka jest radosną dziewczynką. Wciąż ma szansę, żeby chodzić
Lenka jest radosną dziewczynką. Wciąż ma szansę, żeby chodzić archiwum
6-miesięczna Lena ze Stryszawy, to radosne dziecko. I choć jest poważnie chora, uśmiecha się nawet do obcych ludzi. Może dlatego, że od urodzenia ciągle pochylają się nad nią nowe twarze, głównie lekarzy. "Dziecko podróżne" - mówią o niej rodzice. Mała Lenka ma wrodzona wadę podudzi i stóp. Rodzice jeździli po całym kraju, w nadziei, że znajdzie się sposób na uratowanie nóżek córki i uda się uniknąć amputacji.

Okazało się, że operacja jest możliwa wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. Wyjazd, trzy zabiegi i rehabilitacja mogą potrwać kilkanaście miesięcy. Na to potrzeba ponad milion złotych. Jeśli do końca tego roku nie uda się zebrać wymaganej kwoty, Lenkę czeka amputacja prawej nóżki.

Diagnoza: szok i łzy
W 26. tygodniu ciąży Agnieszka Cholewa po raz pierwszy usłyszała od lekarza, że jej dziecko ma problem ze stópkami. Skierowano ją do Krakowa na badania prenatalne, które mają na celu wykrycie chorób wrodzonych i genetycznych. Wyniki były gorsze, niż podejrzewano: dziewczynka ma nie tylko chore stópki, ale całe nóżki.

Pani Agnieszka nie chciała w to wierzyć. Powtórzyła badania na Śląsku. I tym razem wyniki były fatalne: dziecko ma jedynie szczątki nóżek.

- To ogromny szok usłyszeć od lekarzy, że moje dziecko nigdy nie stanie na nogi. Do samego końca wierzyłam, że urodzi się zdrowa - wspomina kobieta. - Byłam bezradna, wylałam tyle łez. Potem jednak doszłam do siebie, bo zrozumiałam, że nic innego nie pozostało, jak walczyć o Lenkę - dodaje.

Konsultacja: wola walki
Jak mówią rodzice dziewczynki, nie dostali żadnego wsparcia, poza podstawową pomocą medyczną. Już wtedy wiedzieli, że są zdani sami na siebie. Nie było to łatwe. Przez myśl przechodziło pytanie: dlaczego nas to spotkało? Dziś mama Lenki mówi, że tak po prostu chciał Bóg.

Po szczegółowej konsultacji na Śląsku wiadomo, że u Lenki po obu stronach kończyn występują anomalie rozwojowe, tzw. układ stóp końsko-szpotawy. Z kolei w prawej, dolnej części nogi stwierdzono brak odcinka kości piszczelowej. W Poznaniu prof. Marek Napiontek stwierdził, że dziewczynka wymaga złożonej operacji rekonstrukcyjnej nóżek, podzielonej aż na cztery etapy.

Wtedy rodzice dziewczynki skonsultowali się mailowo z doktorem Drorem Paleyem z Florydy, dyrektorem Instytutu Wydłużania Kończyn szpitala St. Mary's. Uznał, że Lenka kwalifikuje się do operacji. Mogłaby chodzić, biegać. Tak jak Bartek z Krakowa, który urodził się bez stawów i piszczeli, a dzięki operacji w St. Mary's chodzi dziś za rękę z mamą do przedszkola.

Operacja: nadzieja
Gdy Lenka beztrosko przerzuca zabawki, jej rodzice walczą o każdą złotówkę. Na samą operację, rehabilitację i pobyt w Stanach potrzeba 1 mln 380 tys. zł. A to tylko kropla w morzu, bo bez odpowiedniej opieki specjalistów po powrocie do Polski, operacja pójdzie na marne. Na razie do rodziców Lenki trafiło 250 tys. zł.

Pomóc może każdy. Lenka jest pod opieką fundacji "Kawałek Nieba", nr subkonta: Bank BZ WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374. W tytule przelewu trzeba wpisać "176 pomoc w leczeniu Leny Cholewy". Można też odpisać 1 proc. podatku - nr KRS fundacji to 0000382243.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i wideo z regionu.
Zapisz się do newslettera!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na suchabeskidzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto