Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nielegalne wysypiska problemem w całej Małopolsce zachodniej. Trzy już płonęły. Kto teraz posprząta i za ile?

Monika Pawłowska
W Trzebini zaczęło się palić w niedzielę po północy. Pożar objął składowisko gum błyskawicznie. Było to podpalenie. Pogorzelisko jest niewiele mniejsze niż przestrzeń, którą wcześniej zajmowały odpady
W Trzebini zaczęło się palić w niedzielę po północy. Pożar objął składowisko gum błyskawicznie. Było to podpalenie. Pogorzelisko jest niewiele mniejsze niż przestrzeń, którą wcześniej zajmowały odpady Fot. OSP Brodła
Mieszkańcy Małopolski zachodniej pytają, kiedy wreszcie znikną nielegalne wysypiska śmieci. Bo na razie tylko płoną. Wczoraj zakończyło się dogaszanie wielkiego pożaru składowiska odpadów w Trzebini. Rok temu paliło się gigantyczne śmietnisko w Kluczach, a w Łękach koło Kęt pożar był w kwietniu.Trzeba usuąac pogorzeliska, ale to bardzo kosztowne.

Pożary nie powodują jednak, że wysypisko znika. Jest z nim tylko większy problem. W Kluczach część nadpalonych śmieci wywieziono, na co starostwo powiatowe w Olkuszu wydało około 1 mln zł. Reszta, większa część odpadów, została, co może kosztować nawet 15 mln zł.

- Śmierdzi, szczury i muchy atakują nas i znikąd pomocy - mówi Artur Mielcarek, mieszkaniec Klucz.
Zdesperowani mieszkańcy wyszli na główną ulicę Klucz i zablokowali drogę. Zapowiadają, że w ten sposób będą nadal „wołać o pomoc”, bo tam nie da się żyć. Kolejna blokada w czerwcu.

Na razie się nie zanosi, by szybko udało się wywieźć pozostałą część odpadów, bo lokalne samorządy nie mają takich pieniędzy. Mieszkańcy otrzymali tylko pułapki na muchy i prusaki, rozłożono trutki na szczury i maty na karaluchy.

Trzebinia zasnuta dymami

W Trzebini strażacy wczoraj zakończyli trzydniową akcję gaszenia pożaru śmieci składowanych na terenie byłej przetwórni odpadów gumowych przy ul. Słowackiego. Z pogorzeliska nadal wydostawał się dym, choć już nie tak gęsty jak na początku. Był drażniący i uprzykrzał życie mieszkańcom.

Wczoraj na miejscu pracowało jeszcze 120 strażaków z 25 zastępów. Ciężki sprzęt, koparki i ładowarki wywoziły nadpalone pryzmy z obszaru pożaru, a strażacy przelewali je wodą, by nie zapaliły się ponownie.

- Nadal będziemy dozorować pogorzelisko, by móc natychmiast zareagować, jeśli gdzieś ponownie zacząłby się tlić ogień - zapowiadał Piotr Bębenek, naczelnik Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego Państwowej Straży Pożarnej w Chrzanowie.

Dziś strażacy, jeśli nie będzie żadnych niepokojących oznak z terenu pogorzeliska, rozpoczną zwijanie sprzętu. Potrwa to kilkanaście godzin, bo trzeba będzie rozebrać magistralę wodną, doprowadzającą tam wodę z zalewu Chechło.

Kierowcy ul. Słowackiego na pewno nie pojadą jeszcze rano, jednak są spore szanse, że droga zostanie otwarta po południu. To ważne, bo po jej zamknięciu Trzebinia stanęła w korkach. Remontowany jest wiadukt na drodze krajowej 79, a przepustowość ruchu wahadłowego poprowadzonego ul. Dworcową jest niewystarczająca. Słowackiego była głównym objazdem.
Teraz trzeba się zastanowić, co zrobić z pozostałą górą śmieci zalegającą na tym terenie.

Łęki wołają o pomoc

W Łękach przy ul. Piastowskiej śmieci nie powinno być co najmniej od 2016 r. Wtedy to Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (reprezentujący interesy Skarbu Państwa) rozwiązał umowę dzierżawy z firmą Eko-Gemini z Krakowa.

- W kwietniu i sierpniu 2016 r. podjęliśmy dwie próby dobrowolnego odzyskania nieruchomości, które niestety, okazały się bezskuteczne - informuje Teresa Piekara, dyrektor KOWR. - Wystąpiliśmy na drogę sądową i 17 listopada ubiegłego roku Sąd Rejonowy nakazał zwrot nieruchomości. Jednak wyrok wciąż nie jest prawomocny - dodaje.

Nie jest, bo dzierżawca terenu wciąż odwołuje się od kolejnych decyzji.
- Jesteśmy bez wyjścia - żali się Andrzej Drabek, sołtys Łęk. - Pukamy do wszystkich drzwi, ale wszędzie rozkładają ręce - dodaje. Jak przekonuje, kwietniowy pożar nie był jedyny. - Parę lat temu spalił się budynek, teraz samochód i część śmieci - dodaje sołtys. - Cała nadzieja w premierze, że coś zrobi w tej sprawie - dodaje.

Są obietnice, że się zmieni

Wczoraj premier Mateusz Morawiecki zapowiedział walkę z „mafiami śmieciowymi”. W ciągu dwóch tygodni mają być gotowe zmiany w przepisach. Pierwsza polegałaby na skróceniu czasu składowania odpadów z trzech lat do roku. Kontrole składowisk mają być wyrywkowe i niezapowiedziane, również tych, których właściciele stracili pozwolenia na działalność. Obowiązkowy ma być monitoring.

W Trzebini źle działo się od lat
Firma Inter-Recycling działalność w Trzebini rozpoczęła w 2005 r. Głównie gromadziła odpady, ale ich nie przetwarzała. Dlatego starostwo w 2009 r. rozpoczęło procedurę cofnięcia jej zezwolenia. Firma otrzymała zakaz gromadzenia nowych odpadów, miała natomiast przetwarzać te znajdujące się już na placu. W 2011 r. składowisko przejęła firma Rent-Pol, a w 2013 r. firma Eko-Invest. Żadna nie poradziła sobie z zagospodarowaniem terenu. Odpadów zamiast ubywać, przybywało. W 2016 r. policzono, że znajduje się ich tam 46,5 tys. metrów sześciennych, a ich usunięcie może kosztować 25 mln zł.

Gdzie jeszcze mamy dzikie wysypiska
Firma N-Recykling zaczęła zwozić odpady do Oświęcimia we wrześniu ubiegłego roku. Miały się zamieniać w paliwa płynne, na ich przetwarzanie otrzymała 16 mln zł unijnej dotacji. Zainkasowała połowę, jednak instalacja nie powstała, a góra śmieci rosła. Miały zniknąć do końca ubiegłego roku, bo starosta cofnął zezwolenie na ich przeróbkę. Firma odwołała się od decyzji. Odpady gromadzone są również w Chełmku.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Dlaczego warto dbać o środowisko?

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto