Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzebinia: pływają w zatrutym kąpielisku!

M. Balicka, N. Gąsior
Pani Małgorzata przyjechała z dziećmi nad Chechło, bo myślała, że to bezpieczne miejsce
Pani Małgorzata przyjechała z dziećmi nad Chechło, bo myślała, że to bezpieczne miejsce Natalia Gąsior
Trzebiński zalew Chechło jest jedynym akwenem w powiecie chrzanowskim, w którym nie wolno pływać. Sanepid wykrył w nim groźne dla zdrowia ludzi bakterie coli.

Tymczasem Chechło jest jednym z najbardziej obleganych kąpielisk w tym sezonie. Plażowicze nie mają jednak pojęcia o zakazie pływania. Nie ma żadnej tabliczki z ostrzeżeniem nad zalewem ani informacji o tym na stronach internetowych Trzebini.

Karolina Owcarz od początku lipca codziennie przyjeżdża nad Chechło. Wraz z trzyletnią córeczką Nadią pluska się w wodzie przez kilka godzin dziennie. Nie wiedziała, że nie wolno tu pływać. - Gdzie są ratownicy, gdzie sanepid i urzędnicy? Skoro woda jest zatruta, powinniśmy o tym wiedzieć - grzmi roztrzęsiona matka.

Jerzy Gąsior, stróż Ośrodka Wypoczynkowego Miejskiego Klubu Sportów Wodnych "Trzebinia" (który opiekuje się zalewem), przekonuje, że tabliczki były ustawione jeszcze w tamtym tygodniu. - Jacyś chuligani musieli je zniszczyć. Chcieli się kąpać i wyrwali - odpowiada beztrosko. Pani Małgorzata z Krzeszowic (na zdjęciu) o zakazie kąpieli dowiedziała się od naszej dziennikarki. - Jezus Maria! Dzieci wychodźcie z wody. Już! - zaczęła krzyczeć. Przyznaje, że jest przerażona wiadomością. Nie wiedziała, że w wodzie są bakterie coli. Nad Chechło przyjechała z synkiem i córką pierwszy raz w tym roku. Chciała odpocząć z nimi nad wodą, ochłodzić się pływając. Szybko zebrała się, by pojechać z dziećmi nad pobliski "Balaton".

- Gdy tu przyszliśmy, to nawet rozglądałam się za tabliczkami, bo tyle się ostatnio słyszy o skażeniach, ale żadnej nie ma. Zobaczyłam, że inne dzieci z rodzicami się kąpią, więc pomyślałam, że woda jest czysta - mówi kobieta i pomstuje na bezmyślność gospodarzy akwenu. Pani Aneta z Trzebini też przyjechała nad Chechło z dziećmi, choć wie, że są tu bakterie coli. - Już od miesiąca się tu kąpiemy i nic nam nie jest - mówi kobieta i dodaje, że pozwala dzieciom kąpać się w skażonej wodze, by je... zahartować. - Inne kąpieliska są niebezpieczniejsze dla małych dzieci, bo zbyt głębokie - przekonuje.

Sanepid jednak ostrzega. Kąpiel w wodzie z bakteriami coli może skończyć się poważnymi chorobami, m.in. infekcjami układu pokarmowego, dróg moczowych i zapaleniem ucha. Plażowicze znad Chechła mają za złe gospodarzom zbiornika, że nie tylko nie informują o zakazie kąpieli, ale nawet wprowadzają w błąd, że wszystko jest w porządku, organizując kąpielisko. - Dało mi do myślenia, że coś jest nie tak, gdy zobaczyłam, że nie ma ratownika. Ale kilka dni temu nie było też boi ogradzających teren pływania, dziś są, więc pomyślałam, że Chechło jest już dopuszczone do kąpieli - oburza się Michał Kowalski z Chrzanowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto