Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła zanieczyszczona została mułem z winy człowieka

Monika Pawłowska
Czarny szlam szerokim strumieniem wlewał się do Wisły
Czarny szlam szerokim strumieniem wlewał się do Wisły ML Baits
Przepływająca przez Bieruń (woj. śląskie) Wisła, jest ulubionym miejscem łowów wędkarzy z Oświęcimia (woj. małopolskie). Wystarczy przejechać 12 km, by wrócić do domu z wiaderkiem pełnym ryb. W minioną sobotę wędkowanie dla wielu okazało się jednak niemożliwe. Wszystko przez czarny szlam, który szerokim strumieniem wlewał się do rzeki.

Na pierwszy rzut oka czarny potok przypominał węglowy szlam. A że w sąsiedztwie jest kopalnia węgla kamiennego, podejrzenia od razu padły na KWK Piast. Okazało się jednak, że doszło do niekontrolowanego zassania mułu dennego z jednego ze zbiorników retencyjnych. Mieszkańcy i ekolodzy mówią o katastrofie, a urzędnicy przekonują, że nic złego się nie stało.

To nie pierwszy raz

Od razu w sieci pojawił się film, na którym widać, jak do Wisły wpływa ciemna ciecz. Materiał opublikowano na Facebooku, na fanpage’u „ML Baits”. Wędkarze natychmiast zadzwonili na numer alarmowy 112, bo to nie pierwsze takie zdarzenie.
- Ostatnio nie wędkowałem, ale ten film mnie nie zdziwił - mówi Andrzej Wróbel z Oświęcimia. - Osobiście kilka lat temu widziałem dwa zrzuty tego syfu płynące tym kanałem. Przecież w tym celu został on wybudowany - dodaje.

Wędkarze i mieszkańcy okolicy mają dość zanieczyszczania rzeki. Jak mówią, takie „przecieki” do Wisły są na porządku dziennym. Potem czarna woda płynie do Oświęcimia i dalej. Winą za sytuację obarczają kopalnię.
- Nie ma takiej możliwości, gdyż rowy melioracyjne i zbiornik retencyjny nie mają połączenia z kopalnią - mówi Krystian Grzesica, burmistrz Bierunia. - Wyjaśniamy sprawę, na miejscu była policja, straż pożarna i miejska, również przedstawiciel Bieruńskiego Przedsiębiorstwa Inżynierii Komunalnej (BPIK). O zdarzeniu powiadomiliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach. To pierwsze takie zdarzenie - dodaje. Na pytanie, czy została pobrana próbka wody, odpowiada jednak: - Nie mam takiej informacji.

Przedstawiciele BPIK w sobotę twierdzili, że nic złego się nie stało, że woda jest czysta. W poniedziałek sytuację określili mianem „incydent”: - W toku procesu technologicznego doszło do awaryjnego zassania mułu dennego ze zbiornika retencyjnego wód melioracyjnych przy ul. Bijasowickiej - informuje Tadeusz Kowalik, prezes BPIK. - W następstwie muł został automatycznie przetransportowany rurociągiem do systemu wodnego. Muł denny jest substancją naturalnie występującą w zbiornikach retencyjnych i nie jest substancją agresywną dla środowiska - twierdzi.
Jak przekonuje, sytuację pogorszył niski stan wód powierzchniowych. Wczoraj służby ruszyły do czyszczenia urządzeń.

To jest granda

Piotra Rymarowicza, prezesa Towarzystwa na Rzecz Ziemi w Oświęcimiu, nie przekonuje taka argumentacja. - Byłbym w stanie uwierzyć, że z czyszczenia rowów przy takiej suszy coś popłynęło, ale nie, że „samo się zrobiło”. Wszystko, co wpływa do rzek, powinno być oczyszczone. Wisła to nie kanał ściekowy, do którego wszystko się spuszcza - mówi zbulwersowany.

W Bieruńskim Przedsiębiorstwie Inżynierii Komunalnej w Bieruniu (obsługującego na zlecenie kopalni przepompownię zbiornika) przeprowadzono kontrolę. Jak wynika z oświadczenia zarządu BPIK, wiadomo już co się stało i kto zawinił.

- Stwierdzono awarię czujnika poziomu cieczy na zbiorniku wód melioracyjnych, co spowodowało odpompowanie namułów z poziomu strefy osadzania. Awaria nastąpiła w czasie prowadzenia prac konserwacyjnych - czytamy w oświadczeniu prezes Tadeusza Kowalika i członek zarządu Damiana Blachy. - Pracownik nie skontrolował momentu wyłączenia pomp przy zadanym poziomie. Wobec pracownika odpowiedzialnego zostaną podjęte czynności dyscyplinarne. Obecnie trwają procedury naprawcze, które zabezpieczą przepompownię przed tego typu zdarzeniami w przyszłości - dodają i przepraszają dyrekcję KWK Piast oraz UM w Bieruniu za ewentualne szkody wizerunkowe związane ze słowami pracowników przedsiębiorstwa i zaistniałą sytuacją. Jak podkreślają, awaria nie miała związku z KWK Piast.

Co to jest muł denny i czy jest bezpieczny?
Prof. Roman Żurek, hydrobiolog z Instytutu Ochrony Środowiska Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, wyjaśnia, że muł denny, ten z samego dna, gdy jest silnie zredukowany, jest czarny. Powstaje z rozkładu szczątków organicznych w warunkach beztlenowych. Wydzielające się przy rozkładzie gazy, m.in. dwutlenek węgla, siarkowodór i metan oraz brak tlenu uniemożliwiają życie zwierząt i roślin w szlamie gnilnym. Gdy wpłynie do innego cieku, w zależności od stężenia, może podusić ryby lub uszkodzić im skrzela. - Mam nadzieję, że służby, które były na miejscu, pobrały próbki wody, by wyjaśnić sprawę
- mówi prof. Roman Żurek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wisła zanieczyszczona została mułem z winy człowieka - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto