Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZKKM Chrzanów. Bilety narazie nie zdrożeją

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Chrzanowski związek komunikacyjny musi zapłacić 4 mln zł więcej nowemu przewoźnikowi. Mimo obaw pasażerów, ceny biletów pozostaną w tym roku bez zmian. Tak jak w całym regionie.

ZKKM Chrzanów. Pasażerowie chrzanowskiej komunikacji publicznej przestraszyli się, że od września będą musieli wydać więcej za przejazd autobusem. Byli przekonani, że skoro związek komunikacyjny musi zapłacić aż 4 mln zł więcej nowemu przewoźnikowi, odbije się to na cenach biletów. Tymczasem okazuje się, że podwyżki w tym roku nie będzie. Marek Dyszy obiecał za pośrednictwem "Gazety Krakowskiej", że do końca roku ceny biletów pozostaną bez zmian. Podobne deklaracje składają szefowie komunikacji z Oświęcimia i Olkusza.

- Faktycznie, do przetargu stanęły dwie firmy, które zażądały znacznie więcej za sześcioletnią obsługę naszych linii niż zakładaliśmy. Jedna chciała 4 mln zł więcej, a druga aż 10 mln zł więcej - wyznaje Marek Dyszy. Ostatecznie, zarząd chrzanowskiego związku postanowił nie unieważniać przetargu, tylko podpisać umowę z trzebińskim Konsorcjum Komunikacji Autobusowej, czyli tą samą firmą, która obsługiwała pasażerów z powiatu chrzanowskiego przez ostatnie trzy lata. Za swą pracę zażądali 76,4 mln zł.

- Ta kwota będzie rozłożona na sześć lat. Jeszcze nigdy nie zaoferowaliśmy aż tak długiego kontraktu - zaznacza szef chrzanowskiego związku komunikacyjnego. -Chcieliśmy dać im szansę, by mogli zainwestować w lepszy sprzęt, czyli m.in. w nowsze autobusy z niskimi podestami i otwieranymi oknami - tłumaczy Dyszy.
Brakujące 4 mln zł i tak będą musieli wysupłać z kieszeni podatnicy, których w tym wypadku reprezentują gminy. Każda z gmin obsługiwana przez chrzanowski związek, czyli Chrzanów, Trzebinia i Libiąż dokłada do interesu. Chrzanów i Trzebinia dają rocznie 3 mln 100 tys. zł, a Libiąż - 2 mln 40 tys. zł.

Według Mariana Palucha, mieszkańca Chrzanowa nowy kontrakt związku wcześniej czy później odbije się na mieszkańcach.
- Nawet jeśli bilety nie podrożeją w tym roku, to po nowym roku wzrost cen uderzy nas po kieszeniach. Poza tym, gminy przekazując więcej pieniędzy związkowi będą miały mniejszą pulę na inwestycje - dzieli się spostrzeżeniami pan Marian, sugerując, że braknie w budżecie kasy na przykład na remont chodników czy łatanie dziur w drogach.
Marek Dyszy liczy, że część wyższych kosztów obsługi linii komunikacyjnych pokryje sprzedaż biletów. Od kilku miesięcy dzięki częstszym kontrolom jest mniej osób jeżdżących na gapę.

- Początkiem roku obiecałem publicznie, że nie podniosę cen za przejazd i zamierzam dotrzymać słowa. Nie umiem jeszcze powiedzieć, czy w przyszłym roku będzie podwyżka, ani tym bardziej jak duża - podkreśla Dyszy.
Anna Barańska z Chrzanowa, która co dzień dojeżdża do pracy na os. Stella, ma dość jazdy pojazdami bez otwieranych okien.

- W lecie nie da się wytrzymać - przyznaje. Nie może się doczekać września, kiedy starego rzęcha, który ją najczęściej wozi, zastąpi nowy autobus z lepszą wentylacją. - Nawet jeśli przejazd miałby być droższy o 10 czy 20 groszy, zgodziłabym się na to. Byle tylko wożono pasażerów w bardziej komfortowych warunkach - zaznacza pani Anna. Cieszy się też, że z pojazdów znikną schody i zastąpi je niska platforma, która ułatwi wsiadanie nie tylko kobietom z wózkami, ale też starszym osobom.
Po przetargu większość autobusów będzie nowsza i nowocześniejsza.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto