Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

12-latek chce przejechać 300 km w trzy dni i pomóc chorej Marysi

Monika Pawłowska
12-letni Karol Bies z podoświęcimskich Babic jest zapalonym kolarzem. Swoją pasję postanowił połączyć z pomaganiem. W ubiegłym roku przejechał 90 km w górzystym terenie, by pomóc dwuletniemu Kacperkowi Ryłce, cierpiącemu na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Tym razem za cel postawił sobie pokonanie 300 km w trzy dni, by zebrać pieniądze na leczenie 13-miesięcznej Marysi.

Karol uczęszcza do szóstej klasy szkoły podstawowej w Babicach, jest miłośnikiem piłki nożnej i gry na konsoli. Jednak największą część serca zajmuje kolarstwo szosowe, które trenuje od września 2018 r. w LKUKS Pszczyna pod okiem Klaudiusza Migdoła.

Pewnego wieczoru wpadł na pomysł, że swoją pasją może połączyć z czymś pożytecznym. Wzorując się na akcji „Wędrówka dla Dwóch serc", w której żołnierz Michał Łygan pokonał 500 km w 10 dni Głównym Szlakiem Beskidzkim, by pomóc Jagódce i Gabrielowi z Oświęcimia, zorganizował akcję „Szosowe wsparcie na życiowym starcie” dla Kacperka Ryło z Zabierzowa.

Na konto akcji wpłynęło ponad 700 zł., zanim Karol wyjechał w trasę, by pomóc chłopczykowi. Szczęśliwie już udało się zebrać potrzebną kwotę - dziewięć mln zł i już wkrótce chłopczyk wyjedzie do USA na terapię genową lekiem Zolgensma.

Karol podjął decyzję, że nie zrezygnuje z pomagania jeżdżąc na rowerze. Chce pomóc kolejnemu choremu dziecku. Jest to 13-miesięczna Marysia Miąsko z Raciechowic (pow. myślenicki), cierpiąca na tę samą chorobę, co Kacperek - rdzeniowy zanik mięśni typ 1.

To choroba genetyczna, która powoduje, że organizm nie produkuje białka budującego komórki nerwowe w rdzeniu kręgowym, nerwy ulegają degeneracji, nie wysyłają impulsów do mięśni, a te z czasem zanikają. Problem w SMA dotyczy wszystkich mięśni, nie tylko tych odpowiedzialnych za ruch, ale również tych odpowiedzialnych za przełykanie, oddychanie, za życie.

Pomóc może jedynie terapia genowa lekiem Zolgensma. Stosuje się ją, gdy dziecko nie przekroczy drugiego roku życia. Jest to bardzo drogi lek, nazywany „najdroższym lekiem świata”. W przypadku Marysi potrzeba ośmiu mln złotych.

- Chcę przez moją pasję pomóc Marysi wyzdrowieć. To wszystko, co mogę zrobić

- wyznaje Karol Bies. - Liczę na Państwa, że wpłacicie choćby niewielką kwotę na ten cel. Każda złotówka ma znaczenie - dodaje.

12-latek rozpoczął jeszcze intensywniej trenuje sześć razy w tygodniu - więcej biega, pływa i jeździ na rowerze.
- Fizycznie się mocno przygotowuje do tego wyzwania, dba o kondycję, ale również zdrowo się odżywia - mówi Ula Bies, mama 12-latka. - Razem z mężem dopingujemy syna, trzymamy kciuki i wierzymy, że i tym razem mu się uda. Oby tylko pogoda dopisała - dodaje.

Start młodego kolarza zaplanowano na 20 marca z oświęcimskiego rynku. Karol pod okiem trenera i rodziców przejedzie przez Katowice, Gliwice, Rybnik, Bielsko-Białą, Skawinę, by zakończyć swoją wyprawę 22 marca w Zabierzowie, gdzie mieszka Kacperek.

- Błagam Was o tę szansę na to, by moje dziecko mogło ze mną zostać, by moja córeczka Marysia wciąż żyła

- apeluje mama Marysi. - Wytrzymam jeszcze wiele godzin w szpitalach, te wszystkie kable i rurki, jeśli tylko dam radę ocalić życie mojej córeczki - dodaje.

Każdy może dołączyć do Karola w jego walce o życie dziewczynki. Dowolną, nawet niewielką kwotę na leczenie Marysi, można wpłacić za pośrednictwem serwisu Siepomaga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 12-latek chce przejechać 300 km w trzy dni i pomóc chorej Marysi - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto