12-letni Michał Kaszuba z Kwaczały to prawdziwy szachowy talent. Ogrywa rówieśników oraz burmistrz Alwerni

Michał Kaszuba dziś na szachownicy dzieli i rządzi. Błyskotliwy młodzieniec potrafi przewidywać ruchy rywali i zna doskonałe odpowiedzi na nie. Ogrywa nie tylko rówieśników, ale także osoby dorosłe. Do grona rywali, z którymi wygrał dopisał ostatnio burmistrz Alwerni Beatę Nadzieję-Szpilę, którą pokonał podczas pokazowej partii rozegranej w Urzędu Miasta w Alwerni.

Michał to wielki talent, wygrał ze mną, ale bez obaw - nie straci stypendium sportowego - śmieje się Beata Nadzieja-Szpila.

Młody szachista za swoje wybitne osiągnięcia sportowe otrzymał ub. roku stypendium sportowe przyznawane przez gminę Alwernia. Droga do zostania mistrzem Małopolski w szachach błyskawicznych do lat 12 nie była jednak łatwa. Michał szachami zainteresował się już w przedszkolu, szybko trafił pod skrzydła Mariana Sadzikowskiego, który prowadzi klub szachowy w Chrzanowie.

Początki nie były łatwe. Michał był ogrywany przez klubowych kolegów, którzy na co dzień grali w szachy w klasie sportowej. Bardzo to przeżywał, płakał. Nie zrezygnował jednak, zawziął się, zaczął więcej trenować i teraz ogrywa tamtych chłopców - wspomina Stanisław Kaszuba, tata Michała.

Godziny, dni, tygodnie, a w konsekwencji miesiące treningów przyniosły jednak efekt. Michał systematycznie podnosi swój poziom gry, co przekłada się na znakomite wyniki. Jednym z cenniejszych jego sukcesów było zwycięstwo bez przegrania partii w Międzynarodowym Turnieju Młodych Talentów w Szachach Aktywnych w Trzebini. Był to dopiero drugi taki przypadek w długiej historii tego prestiżowego turnieju.

Dużo trenuję, jak rozpocząć dobrze partię, jak przewidzieć ruchy przeciwnika, wykorzystać jego błędy - mówi Michał Kaszuba.

Gra w szachy jak każda rywalizacja sportowa wiąże się ze stresem. Wiele dzieci to zniechęca do gry, jednak nie Michała. Lubi on rywalizację sportową, a dodatkową motywacją są dla niego nagrody, które można zgarnąć w turniejach np. klocki Lego. Czasem, gdy emocje sięgają zenitu końcówki partii rozgrywa... na stojąco. Rywalizację syna mocno przeżywają także jego rodzice.

Stresujemy się chyba bardziej niż on, szczególnie gdy nie możemy być na zawodach i w internecie śledzimy przebieg partii - dodaje Stanisław Kaszuba.

Gra w szachy to tylko jedna z wielu pasji Michała. Poszedł on w ślady ojca, który jest prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Kwaczale i także został strażakiem ochotnikiem. Interesuje się także historią, a w szczególności czasami I i II wojny światowej. Jednak jego największą pasją jest lotnictwo, z którym wiąże swoją przyszłość. Uwielbia jeździć na lotnisko i podziwiać samoloty.

Kocha samoloty, kocha nimi latać i je oglądać. Na łące w Balicach potrafi spędzać długie godziny podziwiając przez lornetkę maszyny szybujące po niebie - opowiada Izabela Kaszuba, mama Michała.

Michał w przyszłości chciałby zostać pilotem. Nie zamierza jednak rezygnować z szachów. Chciałby pozostać przy tym sporcie i nie tylko rywalizować podczas zawodów, ale zostać także sędzią.