Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alwernia. Burmistrz Beata Nadzieja-Szpila straci stanowisko? Niezadowoleni z jej rządów mieszkańcy chcą referendum

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Beata Nadzieja-Szpitala, burmistrz Alwerni
Beata Nadzieja-Szpitala, burmistrz Alwerni Sławomir Bromboszcz
Grupa mieszkańców gminy Alwernia rozpoczęła zbiórkę podpisów ws. przeprowadzenia referendum dotyczącego odwołania burmistrz Beaty Nadziei-Szpili przed upływem kadencji. Niezadowoleni są ze sposobu zarządzania przez nią gminą. Uwag do działalności burmistrz mają bardzo dużo.

Burmistrz Alwerni Beata Nadzieja-Szpila straci stanowisko?

Inicjatorami powołania referendum jest grupa 22 mieszkańców gminy Alwernia, chociaż ustawa o referendum lokalnym wymaga jedynie pięciu osób. Pełnomocnikiem inicjatywy referendalnej został Tomasz Siemek, burmistrz Alwerni w poprzedniej kadencji.

Nie jestem inicjatorem referendum. Zostałem poproszony o bycie pełnomocnikiem. Nie jest to z mojej strony gra wyborcza, na ten moment nie mogę kandydować na stanowisko burmistrza - podkreśla Tomasz Siemek, który z uwagi na niedopełnienie obowiązków przy rozbudowie Szkoły Podstawowej w Grojcu posiada zakaz zajmowania funkcji kierowniczych w samorządzie.

Inicjatorzy referendum 1 lutego br. złożyli pismo ws. jego przeprowadzenia do Urzędu Miejskiego w Alwerni oraz Krajowego Biura Wyborczego Delegatura w Krakowie. Następnego dnia rozpoczęła się zbiórka podpisów poparcia pod inicjatywą. Do przeprowadzenia referendum potrzebnych jest ich około 1100, czy 10 proc. uprawnionych do głosowania w gminie Alwernia. Inicjatorzy będą chcieli zebrać ich więcej, bowiem będzie to również element kampanii informacyjnej o powodach konieczności odwołania burmistrz. Jeśli uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów wówczas lista zostanie przedłożona komisarzowi wyborczemu, który ją zweryfikuje m.in. pod kątem tego, czy osoby popierające inicjatywę są mieszkańcami gminy oraz posiadają prawa wyborcze. Jeśli wszystkie warunki zostaną spełnione komisarz ustali termin referendum.  

Referendum będzie ważne, jeżeli zostanie spełnione kryterium frekwencji. Musi wziąć w nim udział nie mniej niż 60 proc. biorących udział w wyborze odwoływanego organu. W naszym przypadku jest to ok. 3200 osób - wylicza Tomasz Siemek.

Mieszkańcy domagający się referendum zarzucają pani burmistrz wywołanie niepokojów i protestów poprzez zaprezentowaną koncepcją lokalizacji drogi na terenie gminy, która miałaby połączyć węzeł autostrady A4 w Rudnie z Zatorem. Zarzucają jej brak dogłębnej analizy planistycznej tj. niezbadania uwarunkowań geograficznych, geologicznych i przyrodniczych tej inwestycji oraz jej skutków społecznych i oddziaływania na Rezerwat Dolny Potoku Rudno. Zarzucają także brak organizacji spotkań z udziałem inwestora i radnych dotyczących budowy przy planowej drodze przez Polskie Koleje Linowe parku rozrywki, który miałby być konkurencją dla Energylandii w Zatorze. Obawiają się licznych negatywnych skutków związanych z tą inwestycją. PKL są właścicielem działki i gdyby był dobry dojazd, to wymarzone miejsce na taką inwestycję.

Innymi ze stawianych przez inicjatorów referendum zarzutów jest brak dotrzymania obietnic wyborczych dotyczących uniknięcia podwyżek opłat za odpady poprzez zmianę sposobu organizacji i zarządzania gospodarką śmieciową. W dniu wyborów stawka za śmieci wynosiła 9,5 zł, a obecnie 34 zł. Kolejny argument to podwyżka wynagrodzenia burmistrz do 19,5 tys. zł brutto, zamiast do minimalnej wartości określonej w widełkach, czyli 15-16 tys. zł.  

To tylko niektóre powody. Szczegółowo wszystkie będziemy przedstawiać mieszkańcom w trakcie działań informacyjnych - mówi Tomasz Siemek. 

Zebranie wymaganej liczby podpisów do przeprowadzenia referendum wydaje się być zadaniem jak najbardziej wykonalnym. Zdecydowanie trudniej będzie natomiast uzyskać w referendum wymaganą frekwencję.

- Mieszkańcy korzystają z przysługującego im prawa do przeprowadzenia referendum. Kto nie próbuje, nie ma szans na osiągnięcie celu. Zdajemy sobie sprawę, że referendów w Polsce jest na prawdę dużo, natomiast z powodu wspomnianej niskiej frekwencji tylko nieliczne kończą się sukcesem. W przypadku Alwerni należy pamiętać, że nie jest to inicjatywa jednej osoby, lecz grupy zdeterminowanych osób, które mają dość i chcą zmian - dodaje były burmistrz.  

Historia pokazuje, że odwołanie burmistrz w referendum jest możliwe. Ta sztuka udała się w grudniu 2015 roku mieszkańcom Chrzanowa. Wówczas doszło do skandalu z udziałem ówczesnego szefa miasta Marka N., który będąc pod wpływem alkoholu, na początku roku spowodował kolizję. W 2017 sąd skazał byłego już burmistrza na 10 miesięcy ograniczenia wolności, polegającego na wykonywaniu nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 32 godzin miesięcznie. Dodatkowo miała oni pokryć koszty sądowe oraz wpłacić 8 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Sąd odebrał mu także prawo jazdy na trzy lata.

Burmistrz Beata Nadzieja-Szpila nie chce komentować tematu referendum. Kontaktowaliśmy się z nią kilkukrotnie różnymi kanałami.

W Małopolsce w ostatnich latach prób odwołania było kilka, ale rzadko kiedy były skuteczne

Próbę odwołania burmistrza podjęła m.in. grupa mieszkańców gminy Piwniczna-Zdróju. W 2019 roku, czyli 10 miesiącach od wyborów uznała, że Dariusz Chorużyk nie jest dobrym burmistrzem i zawiązała komitet referendalny. Wśród jego inicjatorów znaleźli się m.in. Piotr Ściegienny, przewodniczący osiedla Kosarzyska, i Łukasz Jarzębak, sołtys Łomnicy Zdroju. Grupie udało się zebrać konieczne do zorganizowania referendum podpisy, a jego termin ustalono na 15 grudnia. Dariusz Chorużyk nie straci jednak fotela burmistrza gminy Piwniczna-Zdrój. Do referendum w sprawie jego odwołania poszły 1362 osoby, co zdecydowanie nie wystarczyło do jego odwołania (liczba mieszkańców głosujących musiała wynieść przynajmniej 2504 osoby). I zwykle tak to się kończy.

FLESZ - Polaków jest mniej. Są dane GUS

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Alwernia. Burmistrz Beata Nadzieja-Szpila straci stanowisko? Niezadowoleni z jej rządów mieszkańcy chcą referendum - Gazeta Krakowska

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto