Nasz poniedziałkowy tekst o taksówkarzu Piotrze P. przedrukowało kilka ogólnopolskich gazet, a wkrótce sprawę przedstawić ma na antenie jedna ze stacji telewizyjnych.
Tymczasem Piotr P. nadal wozi pasażerów. Nie jest zrzeszony w żadnej korporacji, więc nie można go z niej usunąć. Jeździ własnym autem. Sam przyznaje, że interesuje się wyścigami, ale zaprzecza, by brał w nich udział.
- Wtedy w Jaworznie byłem tylko obserwatorem. Interesuję się tym. To wolno każdemu - ucina.
Pytany o to, czy wypadek jakoś wpłynął na jego życie, odpowiada krótko, że "nie da się pozostać obojętnym".
Czy rzeczywiście? Dobitnym dowodem na beztroskie podejście Piotra P. do całej sprawy wydają się treści, jakie sam umieścił na jednym z internetowych portali społecznościowych. Bez żenady wyznaje tam, że jego hobby jest "zapierd...nie".
Podczas jazdy taksówkarz przechwala się klientom, że "skasował" motocykl, a potem nowego opla astrę. Śledztwo w tej ostatniej sprawie nadal prowadzi policja w Katowicach.
- Niestety, nawet Sąd Apelacyjny odrzucił nasz wniosek o tymczasowe aresztowanie Piotra P. zaraz po wypadku. Sędzia uznał, że nie ma obaw, iż mężczyzna ucieknie, wyjedzie czy będzie mataczył - narzeka Magdalena Filipowicz z Prokuratury Rejonowej w Jaworznie.
Podczas ostatniego przesłuchania Piotr P. odmówił składania zeznań.
Więcej o tej bulwersującej sprawie przeczytasz TUTAJ
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?