Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centralna Liga Juniorów. Adrian Filipek: W DNA Wisły Kraków zapisane jest, żeby zawsze grać o wygraną

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Patryk Plewka (z prawej) jest jednym z piłkarzy, którzy z grup młodzieżowych Wisły Kraków przebił się do pierwszego zespołu
Patryk Plewka (z prawej) jest jednym z piłkarzy, którzy z grup młodzieżowych Wisły Kraków przebił się do pierwszego zespołu Anna Kaczmarz
- W klubie zmieniło się podejście do młodzieży. Zaczęło funkcjonować myślenie, że warto stawiać na młodzież, że warto stworzyć trenerom odpowiednie warunki do działania. Wyniki, jakie obecnie osiągają nasze drużyny w Centralnej Lidze Juniorów, na pewno są w jakimś stopniu tego efektem - mówi Adrian Filipek, trener drużyny juniorów Wisły Kraków, występującej w Centralnej Lidze Juniorów.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- We wszystkich rocznikach młodzieżowe zespoły Wisły Kraków zajmują czołowe miejsca w tabelach Centralnej Ligi Juniorów. To różnica w porównaniu do poprzednich lat. Skąd ona się wzięła?
- Przede wszystkim cieszymy się, że nasza praca przynosi efekty w postaci takich wyników. Czasami ta praca - mimo że jest wykonywana bardzo solidnie - nie przekłada się na miejsce w tabeli. Teraz jest inaczej, więc jest dodatkowa satysfakcja. Skąd taka zmiana? To efekt tego, co dzieje się w Wiśle od dłuższego czasu. Jeśli popatrzymy np. na drużynę U-18, to większość chłopaków jest z Krakowa i Małopolski. Nie jest zatem tak, że ściągnęliśmy w lecie dziesięciu nowych piłkarzy, tylko pracujemy systematycznie z tymi, którzy w klubie są już od dłuższego czasu. W lecie dokonaliśmy natomiast trzech transferów, wzmocnień, które były nam potrzebne. Zrobiliśmy je jednak przede wszystkim pod kątem przyszłości, bo to młodzi, perspektywiczni zawodnicy, którzy już teraz dają dużo jakości temu zespołowi.

- Może pan przypomnieć nazwiska tych młodych chłopaków, którzy trafili latem do Wisły?
- Miłosz Jaskuła, Tafara Madembo i Piotr Starzyński. Cała trójka to nie są przypadkowi piłkarze. Byli obserwowani od dłuższego czasu przez naszych skautów, przeze mnie i doszliśmy do wniosku, że ci zawodnicy mają na tyle duży potencjał, że warto ich sprowadzić do Krakowa. Potencjał, który - taką mamy nadzieję - pozwoli im kiedyś zagrać w ekstraklasie. Chcę jednak podkreślić, że siła tego zespołu to nie tylko ci nowi gracze, bo mamy też spore grono wychowanków, którzy prezentują wysoki poziom i dobrze się rozwijają.

- Akademia Piłkarska Wisły Kraków została oficjalnie przejęta przez piłkarską spółkę od 1 lipca 2020 roku. Czy dużo zmieniło się jeśli chodzi o funkcjonowanie szkolenia w Wiśle? Mam tutaj na myśli przede wszystkim sprawy organizacyjne. Pan pracował w Akademii również pod szyldem Towarzystwa Sportowego, więc może pan to porównać.
- Pewne rzeczy zostały zmienione, ale to nastąpiło już w momencie, gdy do Wisły przyszła trójka nowych, obecnych właścicieli. Oni mocniej pochylili się nad młodzieżą w Wiśle, nad pracą z nią, nad zapewnieniem warunków do tej pracy. Mówiąc kolokwialnie - wajcha została przestawiona i w klubie zmieniło się podejście do młodzieży. Zaczęło funkcjonować myślenie, że warto stawiać na młodzież, że warto stworzyć trenerom odpowiednie warunki do działania. Wyniki, jakie obecnie osiągają nasze drużyny w Centralnej Lidze Juniorów, na pewno są w jakimś stopniu tego efektem. W TS-ie warunki były skromniejsze, co nie znaczy, że nie można się było wtedy w Akademii rozwijać. Nie da się jednak również nie zauważyć, że w spółce są ludzie z bogatszym doświadczeniem piłkarskim, sportowym, z czego możemy czerpać.

- Dzisiaj za wzorcowe kluby, jeśli chodzi o pracę z młodzieżą w Polsce, uchodzą m.in. Lech Poznań, Zagłębie Lubin. Wisła będzie chciała zmierzać w tym kierunku, co te kluby w szkoleniu młodzieży?
- Myślę, że już teraz, jeśli chodzi np. o kadrę szkoleniową, to nie mamy się czego wstydzić. Celem dyrektora Krzysztofa Kołaczyka było to, żeby wykorzystać do szkolenia młodzieży maksymalnie bazę w Myślenicach. Dzięki temu drużyna U-18 trenuje i gra w świetnych warunkach. Jeśli chodzi o zespół U-17 to ekipa została przeniesiona do Myślenic, gdzie chłopcy mieszkają w internacie, mają pełne wyżywienie, szkołę. Codziennie mogą też korzystać z pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Mają zapewnioną świetną opiekę i możliwości rozwoju. Jeśli chodzi o infrastrukturę, to krok po kroku zbliżamy się do polskiej czołówki. Warto jednak również podkreślić, że infrastruktura jest czymś, co może bardzo pomóc, ale najważniejsi są ludzie. Po pierwsze ci, którzy reprezentują nasze barwy na boisku, a po drugie trenerzy, którzy prowadzą zawodników od najmłodszych lat, po trzecie kadra zarządzająca, administracja, organizacja.

- Gdy rozmawiacie z władzami klubu, to jest nacisk, żeby zespoły młodzieżowe zdobywały trofea, medale, czy liczy się przede wszystkim szkolenie pod kątem pierwszej drużyny?
- Naszym głównym celem w trzech najstarszych kategoriach wiekowych, w których rywalizacja toczy się w Centralnej Lidze Juniorów, jest utrzymanie na tym szczeblu. To zapewni zawodnikom najlepsze środowisko do rozwoju, możliwość rywalizacji z najlepszymi w Polsce. To jest nasz główny cel, który ustaliliśmy z dyrektorem Kołaczykiem. Musimy jednak mieć również pełną świadomość, że jesteśmy Wisłą Kraków! Kuba Błaszczykowski lubi nam powtarzać, że jest tylko jeden taki klub i jest on wyjątkowy. W naszym DNA zapisane jest m.in. to, żeby zawsze grać o wygraną. To staramy się zaszczepić naszym podopiecznym. Najważniejszym celem jest jednak oczywiście przygotowanie zawodników do pierwszej drużyny. Mamy nadzieję, że w przyszłości będą stanowić o sile ekstraklasowego zespołu.

- Paru piłkarzy, którzy uczyli się futbolu w Wiśle, już zaznacza swoją obecność w pierwszym zespole. Wiele mówi się o Aleksandrze Buksie, a przecież ostatnio regularnie grają choćby Dawid Szot czy Patryk Plewka. Ile potrzeba czasu, lat, żeby pierwsza drużyna była w znacznym stopniu oparta na wychowankach?
- Nie czuję się upoważniony, żeby zabierać głos w sprawie takiej szerszej polityki kadrowej klubu. To leży w gestii właścicieli, władz Wisły. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że cieszę się, że z rocznika 2000 w pierwszym zespole funkcjonuje Patryk Plewka, z rocznika 2001: Dawid Szot, Konrad Gruszkowski czy Kamil Broda. Z rocznika 2003: Aleksander Buksa, Daniel Hoyo-Kowalski czy Miłosz Jaskuła. W szerokiej kadrze jest też Kacper Duda z rocznika 2004. Ile natomiast potrzeba czasu, żeby ci chłopcy zaczęli decydować o obliczu pierwszej drużyny? To jest tak złożony temat, że trudno dzisiaj odpowiadać na to pytanie. Mamy takie czasy, że trudno przewidywać, co będzie za miesiąc, dwa, a co dopiero za kilka lat. Naszym zadaniem jest tym momencie przede wszystkim pomóc tym chłopcom, żeby poczuli, że w Wiśle mają stabilizację.

- Obserwuje pan szkolenie w Wiśle od lat. Ma pan takie wrażenie, że wreszcie zaczyna to wyglądać tak, jak powinno, że wreszcie w klubie buduje się takie prawdziwie fundamenty w tym zakresie?
- Tak, mam takie wrażenie. Pięć lat temu byłem na stażu w Liverpoolu. Gdy zobaczyłem, jak to tam wygląda, jakie jest podejście do szkolenia młodzieży, to pomyślałem sobie, że albo chciałbym pracować w takiej Akademii, albo chciałbym, żeby kiedyś w Wiśle Kraków były takie warunki. Ostatnio sobie to przypomniałem i doszedłem do wniosku, że choć oczywiście jeszcze dużo nam brakuje do tych najlepszych zachodnich akademii, to widać wyraźnie, że idziemy w dobrym kierunku. Podam taki prosty przykład. Jako trener drużyny U-18 mam do pomocy siedem osób w sztabie. Chłopcy trenują na świetnym boisku, mają zapewnione przez klub bardzo profesjonalne warunki do uprawiania piłki nożnej. Dzięki temu mogą się rozwijać, choć muszą być cały czas czujni, żeby nie stracić swojego celu z oczu, żeby wciąż ciężko pracować. Ja jako trener mogę też cieszyć się, że mogę liczyć na tak duże merytoryczne wsparcie ludzi, którzy są w klubie. Pomocą służy dyrektor Krzysztof Kołaczyk, bardzo zaangażowany w sprawy Akademii jest Arkadiusz Głowacki, który ma dużo cennych uwag. Jest Mariusz Jop, który też ma sporo mądrych przemyśleń. Zawszę mogę liczyć również na wsparcie Leszka Dyji w zakresie motoryki, który pomaga nam na zasadzie konsultacji. Rozmawia z nami również Jakub Błaszczykowski, który ma ogromne doświadczenie z futbolu na tym najwyższym, światowym poziomie. Jeśli to wszystko zbierzemy i wykorzystamy dla dobra Wisły, to pomoże nam zbudować coś ważnego dla tego klubu. Odnoszę wrażenie, że - mówiąc obrazowo - Wisła, jeśli chodzi o szkolenie młodzieży, zaczęła płynąć w odpowiednim kierunku. Trzeba jednak cały czas pozostawać czujnym, żeby płynęła w dobrym korycie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Centralna Liga Juniorów. Adrian Filipek: W DNA Wisły Kraków zapisane jest, żeby zawsze grać o wygraną - Gazeta Krakowska

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto