Czytaj także: Celebryci wybrali Podhale
- Takiej liczby nowych zgłoszeń nie mieliśmy jeszcze nigdy, choć działamy przeszło 18 lat - przyznaje Halina Nowak, prezes chrzanowskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. W samym powiecie chrzanowskim w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wyliczyła 150 nowych zachorowań wśród dzieci, w tym u najmłodszego dwumiesięcznego chłopczyka.
W Olkuszu nie jest lepiej. - Także mamy grubo ponad setkę małych cukrzyków - informuje Ewa Czubryt, prezes olkuskiego koła diabetyków.
Z początkiem roku stowarzyszenie z Chrzanowa zmieniło statut swej organizacji, uwzględniając pomoc dla małych cukrzyków.
- Nawiązaliśmy współpracę z lokalnymi szkołami. Tylko od początku stycznia już udało nam się wyłapać kilkoro chorych dzieci. Kierujemy je na oddziały diabetologiczne do szpitala w Gliwicach lub Prokocimiu - informuje prezes Nowak.
Przyznaje, że o ile dla dorosłych wiadomość o chorobie jest bolesna, o tyle gdy zachoruje małe dziecko, rodzice załamują się.
- Fakt, że nieleczona cukrzyca często prowadzi do śmierci. Można jednak się z nią zaprzyjaźnić. Wystarczy dobra organizacja, przestrzeganie diety - podkreśla Ewa Czubryt z Olkusza.
Halina Nowak przypomina, że każdy cukrzyk, zarówno ten mały, jak i dorosły, wychodząc z domu musi zawsze pamiętać o zabraniu ze sobą czegoś słodkiego. - Może to być cukierek lub kanapka. Poziom cukru szybko podniesie także mleko lub coca cola - zdradza diabetyczka. Sama od wielu lat choruje na cukrzycę i jest przykładem na to, że da się z nią żyć.
Poważną bolączką chorych są wysokie koszty związane z lekami i materiałami pomocniczymi przy tej dolegliwości. Wydatki na specjalne paski do mierzenia poziomu cukru, igły, insulinę i leki dochodzą nawet miesięcznie do tysiąca złotych. Do tego dochodzi dieta, tylko chude wędliny, sery czy zamienniki słodyczy.
Prawdziwy problem finansowy mają jednak rodzice najmłodszych. W ich przypadku najlepszym sposobem walki z chorobą jest pompa insulinowa. Jej koszt waha się od ośmiu do dziesięciu tysięcy złotych. Wielu rodziców na nią nie stać.
Iwona Gaweł z Chrzanowa chciałaby w końcu ulżyć swojemu pięcioletniemu Tomkowi, którego nakłuwa codziennie aż siedem razy.
- Pompa oszczędziłaby mu bólu. Wystarczyłoby jedno nakłucie na trzy dni - przekonuje. O zakupie urządzenia, niestety, może tylko pomarzyć. Jej sześcioosobowej rodzinie musi wystarczyć 520 złotych na miesiąc. Kobieta musiała zrezygnować z pracy, by zająć się chorym synem. Jej mąż niedawno miał poważny wypadek samochodowy i kilka tygodni temu szef wyrzucił go z pracy.
- Mąż cudem wykaraskał się żywy z opresji. Brak dyspozycyjności nie odpowiadał jego szefowi - z trudem powstrzymuje łzy kobieta.
Pani Iwona jest matką czworga dzieci i mimo natłoku obowiązków nie traci optymizmu i wiary. Właśnie zawiązała stowarzyszenie, chce pomagać innym chorym dzieciom i dzielić się nabytym doświadczeniem. - Wiem, jak trudno jest rodzicom. Potrzebują nie tylko pieniędzy na leki, ale przede wszystkim wsparcia - przekonuje.
Sama niedawno przeszła depresję. - Gdyby nie pomoc specjalistów, byłoby ze mną krucho. A przecież mam dla kogo żyć - uśmiecha się serdecznie przytulając swoje dzieci.
Wierzy także w bezinteresowną pomoc i że na świecie są ludzie dobrej woli, którzy zechcą podzielić się sercem i pieniędzmi, tak by wystarczyło na zakup pompy dla jej syna Tomka. Darczyńcy mogą kontaktować się z panią Iwoną osobiście dzwoniąc pod numer jej telefonu komórkowego 669 381 403 lub za pośrednictwem naszej redakcji przy ul. Rynek 3 w Chrzanowie, tel. 32 623 95 15.
W siedzibach stowarzyszeń diabetyków w Chrzanowie przy ulicy Sokoła, jak i w Olkuszu przy ulicy Francesco Nullo 29b rodzice małych cukrzyków, ale także dorośli diabetycy uzyskają nie tylko fachową poradę i wsparcie, ale także darmowe glukometry i peny do wstrzykiwania insuliny.
- Matki przychodzą do nas zalane łzami. Na wieść o chorobie swej pociechy świat załamuje im się nad głową - przyznaje Halina Nowak. Dodaje, że po wizycie w stowarzyszeniu kobiety wracają do domu z optymizmem i wiarą.
Stowarzyszenia odwiedza także coraz więcej ciężarnych matek, u których wykryto wysoki poziom cukru. - Panie kierowane są do kliniki diabetologicznej, gdzie zwykle wypożycza się im pompę insulinową bezpłatnie - tłumaczy Halina Nowak. Podkreśla, że chora matka wcale nie musi zarazić cukrzycą płodu.
- Jeśli będzie utrzymywać poziom glukozy na odpowiednim poziomie przez cały okres ciąży, najprawdopodobniej urodzi zdrowe dziecko - dodaje. Apeluje jednocześnie do matek, by nie bagatelizowały pierwszych symptomów, które mogą świadczyć o chorobie.
- Może to być wzmożone pragnienie i bardzo częste oddawanie moczu. Mogą pojawić się zaburzenia widzenia. Cukrzycy towarzyszą także osłabienie, przemęczenie, szybka utrata wagi mimo apetytu - podkreśla Halina Nowak.
Ewa Czubryt apeluje natomiast do nauczycieli szkół, by nie bali się zabierać małych diabetyków na wycieczki szkolne czy imprezy sportowe. - Sport jest dla chorych zbawienny. Ale nadal w wielu szkołach dzieci z cukrzycą są dyskryminowane - podkreśla pani Ewa. - Opiekunowie nie chcą ich zabierać na basen, choć wiedzą, jak zachować się w przypadku omdlenia spowodowanego zbyt niskim poziomem cukru we krwi - dzieli się spostrzeżeniami diabetyczka z Olkusza.
W szkołach, w których są chore dzieci, kadra przechodzi specjalne szkolenia. Wystarczy odrobina dobrej woli i trochę rozmów, by dziecko nie czuło się dziwolągiem, który je na lekcji albo nakłuwa sobie ciało.
Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?