Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chrzanów. Zapomniane osiedle przy Fabrycznej [ZDJĘCIA]

Magdalena Balicka
Trzy lata temu na ulicy Fabrycznej zginął chłopczyk. Zapętlił się podczas zabawy na linie. Mieszkańcy boją się też o inne dzieci. Nie ma dla nich żadnych atrakcji i wymyślają głupie zabawy.

"Wyklęte osiedle" - tak o osiedlu przy ulicy Fabrycznej w Chrzanowie mówią miejscowi. Od co najmniej 15 lat nie pamiętają tu żadnej inwestycji. Nie mają ani chodników, ani koszy na śmieci, ani nawet latarni, a co najgorsze - dzieci nie mają placu zabaw.

- Żadne inne osiedle w gminie nie jest tak zaniedbane jak nasze. Nawet autobusy w weekendy tutaj nie kursują. Bez samochodu ludzie są odcięci od centrum, a to kilka kilometrów - przekonuje Andrzej Radzięta mieszkający tu od 17 lat.

Bogdan Chochół i Grzegorz Walkowicz od kilku lat regularnie odwiedzają urzędników, prosząc o inwestycje. - Mamy jeden sklep spożywczy, do którego prowadzi dziurawa ścieżka, bez asfaltu. Latem można złamać nogę na dziurach, a jak popada deszcz, bez gumiaków lepiej nie wychodzić z domu - mówią mężczyźni. To samo dotyczy dróg dojazdowych. - Nie zliczę, ile razy zawieszenie urwałem - mówi Grzegorz Walkowicz. Najbardziej brakuje mu jednak placu zabaw dla 5-letniej córeczki. Nie ma ani jednej huśtawki, przez to maluchy szukają atrakcji w pobliskim lasku sąsiadującym z rzeką Chechło.

- Trzy lata temu 9-letni chłopczyk udusił się na drzewie. Bawił się na lince, która zapętliła się mu na szyi - wspomina rozgoryczony Walkowicz. Boi się, że podobne tragedie mogą się powtórzyć. - Nie chcemy cudów, ale choć dwóch huśtawek, zjeżdżalni, piaskownicy - mówi młody ojciec.

Kilka lat temu między blokami był prowizoryczny kącik dla dzieci, jednak nikt nie dbał o urządzenia, pogniły, a miasto, zamiast wymienić na nowe, zdemontowało je. W miejscu pozostały tylko dwie ławeczki. - Nawet boisko do gry w piłkę tak zarosło, że nie da się tam grać. Zresztą nie tak dawno, gdy przyszliśmy z kolegami pokopać piłkę, przyjechała policja i nas przepędziła - relacjonuje Walkowicz. Dowiedział się, że teren jest prywatny i nie można na niego wchodzić.

- To samo słyszymy w sprawie placu zabaw. Gmina wmawia nam, że nie ma miejsca na postawienie urządzeń. Dlaczego jednak nie odkupi małego placu od osoby prywatnej albo nie przejmie od upadłego Fabloku, skoro zakład ma spore długi względem gminy? - dopytują mieszkańcy. Choć w okolicy jest szkoła - Powiatowe Centrum Edukacyjne, tam także nie ma ani boiska ani placu zabaw. - Może powiat użyczyłby kawałek terenu przy budynku, by służył dzieciom i młodzieży? - sugerują.

Bożena Jopek, wiceburmistrzyni Chrzanowa, twierdzi, że temat jest jej obcy i musi się dopiero z nim zapoznać. Mieszkańcy Fabrycznej zaznaczają jednak, że o ich bolączkach burmistrz Marek Niechwiej wie doskonale. - W zimie byliśmy u niego, prosząc o pomoc. Wysłuchał nas i powiedział, że zajmie się sprawą. Nic jednak nie zrobił, choć mija kolejny miesiąc - denerwuje się Bogdan Chochół. - Uczciwie płacimy podatki i chcemy choć minimum zainteresowania - mówią mieszkańcy osiedla.

Jeśli ich wołanie o pomoc kolejny raz zostanie zlekceważone, są gotowi zorganizować nawet pikietę, by zwrócić uwagę samorządowców i urzędników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto