Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czyste sumienie

Lidia Góralewicz
fot. Lidia Góralewicz
fot. Lidia Góralewicz
Dwie flagi "Solidarności" powiewają na bramie Zakładu Wapienniczego w Płazie. Pośrodku informacja o pogotowiu strajkowym. W sądzie złożony wniosek o upadłość zakładu.

Dwie flagi "Solidarności" powiewają na bramie Zakładu Wapienniczego w Płazie. Pośrodku informacja o pogotowiu strajkowym. W sądzie złożony wniosek o upadłość zakładu. Janusz Dziurzyński, zarządca komisaryczny, chce odejść. Wypowiedział umowę o pracę z terminem dwutygodniowym.
- Nie porzucam tonącego okrętu. Po prostu nie mogę być dłużej kopany. Nie widzę szans na porozumienie ze związkowcami. Przygotowałem zakład do prywatyzacji. Nie udało się. Teraz zgodnie z pragmatyką przygotowałem wszystko, co potrzebne, by ogłosić upadłość firmy. Nie zrobiłbym tego ja, to zrobiłby to organ prowadzący, czyli urząd wojewódzki - mówi zarządca.
Odchodzi z przekonaniem, że zrobił tyle, ile się dało. Sumienie ma czyste.
Janusz Dziurzyński podkreśla, że przyszedł, by ratować zakład i miejsca pracy. Był maj roku 2003. Zabrał się ochoczo do pracy. Pierwsze, co napotkał w dokumentach, to wirtualną sprzedaż nawozów. W skrócie ujmując, procedura wyglądała tak, że produkt nigdy nie wyjeżdżał z zakładu, natomiast wypływały dokumenty świadczące o jego zakupie. Dzięki temu wyłudzano dotacje z ministerstwa rolnictwa.
Zgłosił sprawę do prokuratury. Rozpoczęto śledztwo. Winni oglądają świat przez kraty, a na zakładzie zawisła konieczność spłaty 5,5 miliona złotych wyłudzonej dotacji, podatku VAT i podatku od osób prawnych. Do tego 2,8 miliona złotych niezapłaconego podatku do gminy. Oszacowana na 1,6 miliona złotych wartość przedsiębiorstwa nawet w jednej trzeciej nie pokrywa zadłużenia.
- Trudno się dziwić, że czterech poważnych inwestorów: Zakłady Przemysłu Wapienniczego Trzuskawica, fińska spółka Nordkalk, firma Ryszarda Gwoździa z Koszyc oraz Kopalnia Wapienia Czatkowice - powoli zaczęło się wykruszać. Inwestor chcąc kupić firmę, musiał wkalkulować w koszty nie tylko zadłużenie, ale i wielomilionowe nakłady inwestycyjne, bez których nie ma mowy o powodzeniu przedsięwzięcia - stwierdza Janusz Dziurzyński.
Podkreśla, że firmy wycofały się ze względu na konieczność spłaty wyłudzonej dotacji. 5,5 milionowy balast zaciążył nieodwracalnie. Skoro nie ma chętnych na kupno, a kondycja zakładu nie pozwala na dalszą działalność, nie pozostawało nic innego jak ogłosić upadłość.
Syndyk masy upadłościowej, zdaniem zarządcy komisarycznego, na pewno znajdzie nabywcę. Ogłosi przetarg i wybierze najatrakcyjniejszą ofertę. Firmy, które interesowały się zakładem, najprawdopodobniej nadal myślą o jego kupnie.
Czego zatem boi się załoga, protestując i ogłaszając pogotowie strajkowe?
- Podczas prywatyzacji negocjowali pakiety socjalne, stawali żądania. Jeżeli ogłoszona zostanie upadłość, nie będzie związków. Pojawi się nowy inwestor, to zatrudni najlepszych, a nie tych, których podyktuje zarząd związku. To może ich trochę boleć - podkreśla Dziurzyński.
Opowiada, że nie może porozumieć się z załogą. Stara się iść pracownikom na rękę, oni w zamian zgłaszają doniesienia na policję i prokuraturę.
- Całe życie nie zeznawałem na policji, a odkąd tutaj pracuję - już 17 razy. Zawsze prokuratura umarza śledztwo. Co z tego, jak cierpi moja godność osobista i jest mi po prostu, po ludzku, przykro. Zrobiłem, co mogłem dla zakładu, a teraz chcę odejść - wyjaśnia.
Wszystkie zarzuty NSZZ Solidarność 80 - Małopolska uważa za bezpodstawne. Najbardziej boli go pomówienie, że celowo pchał przedsiębiorstwo ku upadłości, by ktoś je mógł tanio kupić. Uważa, że chętnych do kupna nie brakowało, ale bezprawie, które było tu wcześniej, pociągnęło zakład na dno. - Nie chcąc stać dłużej w poprzek pomyślności załogi, postanowiłem odejść - wyjaśnia. ?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto