Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Energokam upadł

Agnieszka FILIPOWICZ
Wczoraj krakowski Sąd Gospodarczy ogłosił upadłość Energokamu w Chrzanowie, firmy zajmującej się produkcją urządzeń do ochrony środowiska. W zakładzie, którego właścicielem jest Władysław Kamusiński, pracuje około140 ...

Wczoraj krakowski Sąd Gospodarczy ogłosił upadłość Energokamu w Chrzanowie, firmy zajmującej się produkcją urządzeń do ochrony środowiska. W zakładzie, którego właścicielem jest Władysław Kamusiński, pracuje około140 osób. Na zdjęciu od lewej: związkowcy Solidarności w Energokamie: Zdzisław Makowski, przewodniczący Marek Skowron, Grzegorz Godyń oraz szef delegatury Solidarności w Chrzanowie, Andrzej Uryga.

Energokam zaistniał na chrzanowskim rynku w 1988 r. Przez lata praca w tu była marzeniem dla mieszkańców powiatu chrzanowskiego. Jeszcze z początkiem lat 90. dobry fachowiec np. spawacz (a w firmie tej nigdy takich nie brakowało) bez trudu mógł zarobić dwukrotnie więcej niż górnik. Niektórzy pracownicy chrzanowskiego Fabloku przechodzili wtedy do Energokamu.

W swym najlepszym okresie zakład zatrudniał około 250 osób. Dzisiaj karta się odwróciła. Jak mówią związkowcy z Solidarności, jedynego związku działającego w firmie, pierwsze niepokojące symptomy o pogarszaniu się sytuacji w zakładzie pojawiły się w 1997-98 r. Wtedy zaczęły się problemy z uzyskiwaniem zleceń, sporadycznie występowały braki materiałowe. Pensje z każdym rokiem zjeżdżały w dół. Obecnie pracownik zatrudniony przy produkcji otrzymuje średnio 750 zł netto na miesiąc. Nic dziwnego, że niektórzy pracownicy decydowali się na wyjazdy do pracy za granicę. Inni znaleźli zajęcie w Fabloku. W zeszłym roku nikt nie miał już złudzeń co do kondycji firmy. Zaczęły się opóźnienia z wypłatami wynagrodzeń, problemy z zachowaniem płynności finansowej. Przyznał to zresztą ówczesny p.o. prezesa na jednym z posiedzeniem miejskiej komisji przeciwdziałania bezrobociu w Chrzanowie.

- Od kilku miesięcy zakładem kieruje dwuosobowy zarząd - główna księgowa Maria Kratochwila oraz zastępca księgowej Elżbieta Kamusińska (siostra właściciela). Prezesa nie ma. O złożeniu wniosku do sądu o ogłoszenie upadłości dowiadywaliśmy się z plotek, z ulicy. Dopiero w marcu zarząd potwierdził, że wniosek został złożony 6 lutego - żalą się członkowie NSZZ Solidarność.

W lutym odbyło się spotkanie zarządu z załogą. Wywiązała się zażarta dyskusja. Załoga była zdesperowana sytuacją zakładu, pełna pretensji do kierownictwa o kiepskie zarządzanie firmą. Padły słowa, że zakład przy takim zarządzie powinien upaść. Zarząd to podchwycił. W piśmie z 12 marca do Komisji Zakładowej Solidarności główna księgowa i jej zastępczyni piszą: ,Z uwagi na na niski poziom produkcji dodanej i produkcji sprzedanej, częste reklamacje powodujące potrącenie środków pieniężnych, ponadto potrącenie naszych należności przez firmę Instal-Katowice w wys. 330 tys. zł - Zarząd Spółki złożył wniosek o ogłoszenie upadłości firmy. Fakt ten nie powinien być zaskoczeniem, bowiem przedstawiciele załogi sugerowali takie zakończenie działalności firmy, na spotkaniu w lutym".

- To skandal, by twierdzić, iż to pracownicy chcieli złożenia wniosku o upadłość - uważa Andrzej Uryga, szef chrzanowskiej Delegatury NSZZ Solidarność.

- Załoga nie chciała upadłości firmy, tylko utrzymania miejsc pracy - podkreśla przewodniczący zakładowej Solidarności - Marek Skowron.

Wśród załogi panuje przekonanie, że do upadku firmy, oprócz czynników zewnętrznych, takich jak np. silna złotówka (Energokam sporą część produkcji eksportował), przyczyniły się kiepskie kontrakty i złe zarządzanie.

- Godzono się na wyśrubowane terminy realizacji zamówień, choć z góry było wiadomo, że są niemożliwe do wykonania. Choć często nasz zakład był tylko podwykonawcą, to my musieliśmy ponosić koszty reklamacji - mówią pracownicy.

Próbowaliśmy uzyskać jakiekolwiek informacje od zarządu firmy. Niestety, bezskutecznie. Maria Kratochwila poinformowała nas, że ani właściciel, ani zarząd nie będą udzielać informacji prasie.

- Jak nikt nie pomógł nam do tej pory, np. gmina, do której występowaliśmy z wnioskiem o umorzenie podatku od nieruchomości, to teraz też nam nie pomoże - mówiła zdenerwowana główna księgowa.

Wczoraj sąd wyznaczył na syndykiem masy upadłościowej Energokamu Leszka Bieleckiego. Sędzią komisarzem został Robert Jurga.

Na razie trudno powiedzieć, kiedy pracownicy otrzymają zaległe wynagrodzenia (drugą ratę pensji za styczeń dostali dopiero w marcu).

Andrzej Uryga uważa, że w tej sytuacji konieczne jest szybkie spotkanie się syndykiem i wysłanie wniosku do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, który pozwoli załodze odzyskać należne im pieniądze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto