Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jako Judasz zdradza Chrystusa od 9 lat. Rafał Gralewski: To dla mnie ciekawe zadanie aktorskie

Jolanta Tęcza-Ćwierz
Jolanta Tęcza-Ćwierz
Obok Jezusa Judasz - Rafał Gralewski
Obok Jezusa Judasz - Rafał Gralewski Piotr Banasik
To nie jest zwykłe misterium, to uczestniczenie w niesieniu krzyża przez Chrystusa, patrzenie jak upada i jak zostaje ukrzyżowany. Kto występuje w roli Chrystusa, kto jest Judaszem, a kto Kajfaszem?

Kalwaryjskie misterium to jedno z największych tego typu wydarzeń w polskim Kościele. W rolę historycznych postaci sprzed dwóch tysięcy lat wcielają się klerycy bernardyńskiego seminarium oraz osoby świeckie. Zasadnicza część wydarzenia rozpoczęła się w Niedzielę Palmową. Aktorzy zainscenizowali wówczas sceny wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy i wypędzenia kupców ze świątyni. W Wielką Środę miała miejsce m.in. scena zdrady Judasza. Rolę zdrajcy od dziewięciu lat odgrywa Rafał Gralewski - absolwent krakowskiej PWST, którzy kilkanaście lat temu porzucił aktorstwo i dziś pracuje w kalwaryjskim sanktuarium jako przewodnik i furtian. - Tu znalazłem swoją przystań i odzyskałem pokój - mówi.

- Rola Judasza to dla mnie ciekawe zadanie aktorskie. Jednak nieważne jest, co aktor myśli, co przeżywa, istotne jak widz to odbiera. Teatr grecki prowadził nas do katharsis (oczyszczenia), misterium zaprasza do metanoi (nawrócenia)

- tłumaczy.

Uczestnik a nie widz

Ojciec Tarsycjusz Bukowski OFM, rzecznik kalwaryjskiego sanktuarium, zwraca uwagę na różnicę między misterium oglądanym w teatrze, a tym, które jest odtwarzane na kalwaryjskich dróżkach. - W teatrze widz zasiada wygodnie w fotelu, zakłada nogę na nogę i podziwia grę aktorów. Przybywający do Kalwarii Zebrzydowskiej pątnicy zakładają buty turystyczne i peleryny przeciwdeszczowe i idą za Chrystusem, podobnie jak ci, którzy dwa tysiące lat temu podążali za Nim na Golgotę - podkreśla.

Kondukt postaci towarzyszących Jezusowi w drodze krzyżowej otoczony jest grubą liną, którą pielgrzymi stojący od zewnątrz chcą dotknąć, podtrzymać, jakby starali się pomóc Chrystusowi. W takich sytuacjach widać, że w misteriach nie ogląda się poszczególnych scen, ale faktycznie uczestniczy w tym wydarzeniu.

- Ostrzegano mnie, że mogę od pielgrzymów oberwać parasolką, bo o ile z wielkim szacunkiem traktują tego, kto gra Jezusa, to nieraz zdarzyło się, że Judasza ze złością okładali czym popadnie. Na szczęście nic takiego mi się nie przydarzyło. Może współcześni ludzie patrzą na Judasza z większą litością? - zastanawia się Rafał Gralewski. I dodaje: Paliwem scenicznym jest konflikt wewnętrzny danego bohatera. W tym sensie rola Judasza jest łatwiejsza dla aktora niż na przykład rola Chrystusa. Pan Jezus jest postacią pozytywną, dlatego trudno to unieść w sensie widowiskowym.

W Wielki Czwartek uroczystości rozpoczęła scena obmycia przez Chrystusa nóg apostołom podczas Ostatniej Wieczerzy. Pielgrzymi mieli także możliwość uczestniczenia w scenie modlitwy w ogrodzie oliwnym, pojmania Chrystusa, a także przesłuchania Go przed Najwyższą Radą. Przewodniczącym Rady jest arcykapłan Kajfasz, który skazał Jezusa na śmierć. W jego rolę wciela się Łukasz Dragan.

- W zeszłym roku grałem Sadoka - najstarszego członka Sanhedrynu. Można więc żartobliwie powiedzieć, że rola Kajfasza to dla mnie awans.

Pan Łukasz pochodzi z Kalwarii Zebrzydowskiej. Na co dzień prowadzi własną działalność gospodarczą, jest również radnym miejskim w Kalwarii. Jak mówi, aktorstwo zawsze mu się podobało. I chociaż ma tremę przed debiutem, wierzy, że sobie poradzi. W przeszłości sędziował mecze piłki nożnej, a tam również musiał podejmować trudne decyzje, które wywoływały emocje wśród kibiców. Udział w misterium Męki Pańskiej to spełnienie jego marzenia.

- Trzeba grać, chociaż po ludzku to trudne. Jestem wierzący, więc rola Kajfasza skazującego Zbawiciela na śmierć to dla mnie duże wyzwanie, zwłaszcza, że wielu pielgrzymów nagrywa tę scenę telefonami komórkowymi. Z drugiej strony myślę, że gdyby za czasów Pana Jezusa ludzie mieli komórki, też by Go nagrywali.

Role z tradycją

W Wielkim Tygodniu największe oblężenie Kalwaria Zebrzydowska przeżywa w Wielki Piątek. Sąd u Piłata, droga krzyżowa Pana Jezusa i Jego męka na krzyżu trwają od godziny szóstej rano do wczesnego popołudnia.

- Główne postaci grają najczęściej klerycy z naszego seminarium, jednak większość ról odgrywają osoby świeckie - opowiada o. Tarsycjusz. - Zwykle jeśli ktoś jest przydzielony do roli, odnajduje się w niej, to zazwyczaj zostaje. Mamy więc role przekazywane z pokolenia na pokolenie. Tak jest w przypadku Matki Bożej. Rolę Maryi odgrywa pani, której babcia była Maryją, jej mama także, teraz ona odgrywa tę rolę, a w przyszłości zapewne przejmie ją jej córka. To ludzie kalwaryjscy, którzy czują się u nas jak u siebie, stanowimy jedną rodzinę.

[wytloczenie]Przez wieki wokół misterium pojawiło się wiele obyczajów ludowych. Odchodząc od płaczących niewiast, pątnicy niosą kamienie pokutne, które zrzucają przy kaplicy trzeciego upadku Pana Jezusa. Ci, którzy uczestniczą w misterium po raz pierwszy, zakładają na głowę symboliczne korony cierniowe.[/wytloczenie]

- Warunki pogodowe nie zawsze są idealne, nieraz idziemy po kolana w błocie, czasem pada deszcz albo sypie śnieg. Tę pątniczą pogodę przyjmujemy jako dodatkowy akt pokuty. Niektórzy uważają, że w tym czasie powinno nam być trudno, aby ludzie byli bardziej skupieni na tym, w czym współuczestniczą - mówi o. Tarsycjusz.

Wielki Piątek rozpoczyna poranny sąd u Kajfasza, później zostaje odczytany dekret „U Piłata” - jedyny tekst, na którego wygłoszenie w czasie zaborów pozwalały władze austriackie po tym, jak zakazały misteriów w kalwaryjskim sanktuarium. To punkt kulminacyjny pasyjnego obchodu, po nim rozpoczyna się droga krzyżowa w kierunku Golgoty, gdzie kończy się liturgia męki i śmierci Pana Jezusa.

Przybliżyć tajemnicę wiary

Historia kalwaryjskiego misterium pasyjnego sięga pierwszej połowy XVII wieku. Jest odtwarzane każdego roku w poszczególne dni Wielkiego Tygodnia. Odbywa się w plenerze na dróżkach kalwaryjskich na obszarze około sześciu kilometrów.

- Kiedy na zaproszenie Mikołaja Zebrzydowskiego do Kalwarii przybyli bernardyni, zaczęli organizować życie religijne przy krzyżach i kaplicach. Początkowo odprawiano procesje w święto podwyższenia krzyża świętego oraz znalezienia krzyża świętego (14 września i początkiem maja). Już wówczas próbowano wtajemniczać wiernych w sceny ewangeliczne i przybliżać im tajemnicę wiary - mówi o. Tarsycjusz.

W kronikach klasztornych zachowały się informacje o pierwszych misteriach, niestety nie pozostał po nich żaden scenariusz poza tekstem dekretu Piłata. Wiadomo natomiast, że procesje miały charakter podobny współczesnych, uczestnicy przebierali się za poszczególne postaci towarzyszące Chrystusowi podczas drogi krzyżowej.

- Początkowo były to bardzo proste sceny, ale już wtedy wprowadzono pewien element teatru. Podczas kalwaryjskiego misterium mamy do czynienia ze sztuką, która jest formą nabożeństwa - dodaje o. Tarsycjusz. - Wykorzystujemy stroje, dialogi, grę aktorską, ale wszystko odbywa się w procesji, misterium płynnie przechodzi w modlitwę.

Przełomem w historii misteriów kalwaryjskich były lata 50. XX wieku. Wówczas o. Augustyn Chadam zreformował misterium, nadając mu konkretny kształt i scenariusz, m.in. wprowadził dialogi.

Współczesne misteria rozgrywają się z większym rozmachem. Kilkanaście lat temu scenariusz został ulepszony i poszerzony m.in. o scenę wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, a w zeszłym roku dodano scenę modlitwy Jezusa w Ogrójcu. Bierze w nich udział około 150 osób: aktorzy, osoby odpowiedzialne za nagłośnienie, dekoratornię, charakteryzację, garderobę, obsługę techniczną i porządkowi. Za aktorami podążają dziesiątki tysięcy pielgrzymów z całej Polski i z zagranicy.

- Wejście w rolę nie zawsze jest łatwe. Mieliśmy w seminarium kleryka, który miał zagrać jednego z arcykapłanów i... sobie nie poradził. Okazało się, że nie był w stanie napluć na Pana Jezusa. Był bardzo wrażliwy, nie potrafił przekonać sam siebie, że to tylko gra aktorska. Myślał, że on jest tym, który pluje. To są naprawdę silne emocje - mówi o. Tarsycjusz.

I dodaje: Nasze sanktuarium jest sensoryczne: można tu wejść, poczuć, usłyszeć, zobaczyć, a przede wszystkim uczestniczyć. To fenomen Kalwarii przez tyle wieków. Chcemy, żeby misteria były na jak najwyższym poziomie, bo przecież nie mówimy o byle czym, tylko o fundamencie naszej wiary.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jako Judasz zdradza Chrystusa od 9 lat. Rafał Gralewski: To dla mnie ciekawe zadanie aktorskie - Plus Gazeta Krakowska

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto