Gdy po raz pierwszy przyjechał do Libiąża, czegoś mu tu brakowało. Zwiedził miasto i już wiedział - Libiąż nie ma rynku, tego rdzenia, które ma każde stare miasto. - Jednak to, co początkowo wydawało mi się wadą, teraz widzę, że może być zaletą. Centrum Libiąża, które jest miastem młodym, zaczyna się kształtować i można mu nadać odpowiedni wizerunek - mówi Aleksander Miodunka, pracownik libiąskiego Urzędu Stanu Cywilnego, który niedawno rozpoczął pracę na monografią Libiąża.
W Libiążu pochodzącemu z Podkarpacia Aleksandrowi Miodunce spodobały się spokojne osiedla domków jednorodzinnych na obrzeżach miasta, na którym nie ma - jak mówi - tego uciążliwego, miejskiego spiętrzenia. No i libiąskie pagórki, przypominające mu trochę o rodzinnych stronach. Jako historyk z zapałem podjął się wyzwania - napisania monografii o Libiążu. Tym bardziej, że do tej pory gmina ta nie doczekała się całościowego opracowania poświęconego jej historii.
- Na razie jestem na etapie szukania materiałów. To żmudna praca, wymagająca cierpliwości. Materiały zbieram w Bibliotece Jagiellońskiej, w Archiwum Państwowym, zamierzam także wybrać się do Muzeum Górnictwa w Katowicach. Pomaga mi żona, która tak jak ja, ukończyła studia historyczne - opowiada A. Miodunka. - Chciałbym dotrzeć do źródeł, które nigdzie nie były gdzieś uwidocznione. W monografii zamierzam też zawrzeć oprócz faktów historycznych także wspomnienia ludzi związanych z Libiążem - dodaje.
Monografia powinna być gotowa z końcem tego roku. Na razie Aleksander Miodunka napisał rys historyczny Libiąża.
Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1238 roku. Wtedy właśnie Libiąż został przekazany klasztorowi benedyktynek w Staniątkach.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?