Lekarz też człowiek

Praca lekarzy orzeczników to temat, który zdominował dyskusję radnych połączonych komisji zdrowia Rady Miejskiej Chrzanowa i Rady Powiatu Chrzanowskiego. Tematem przewodnim spotkania miały być zagadnienia związane z pracą Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

- Chrzanowski ZUS obsługuje kilka powiatów. Oprócz Chrzanowa pracujemy dla mieszkańców powiatu oświęcimskiego, olkuskiego, wadowickiego i suskiego. W związku z tym nasi lekarze orzecznicy wyjeżdżają w teren, by na miejscu, w poszczególnych powiatach weryfikować stan zdrowia chorych - poinformowała Wanda Cygan, dyrektor ZUS w Chrzanowie.

To właśnie temat orzecznictwa był zagadnieniem, który najbardziej zainteresował radnych. Do odpowiedzi najczęściej wywoływana była Krystyna Domagała - główny lekarz orzecznik ZUS.

- Jak często pacjenci odwołują się od decyzji lekarza orzecznika? - Ilu z nich wygrywa sprawy? - Dlaczego lekarz orzecznik nie bierze pod uwagę opinii lekarza prowadzącego, w kwestii zdolności, bądź niezdolności do pracy? Takie i tym podobne pytania zadawali radni.

- Do nas jako radnych ludzie zwracają się z takimi problemami. Dowiadujemy się, iż jedna decyzja lekarza orzecznika powoduje, że pacjent zostaje pozbawiony środków do życia. Weźmy na przykład górników... Mógłbym takie przykłady mnożyć - stwierdził radny Marek Mamica i tak jak uprzedził, zaczął zasypywać członków komisji ,konkretnymi przykładami". Zżymał się również na uwagi kolegów, że posiedzenie komisji to nie spotkanie w gabinecie lekarskim i że nie miejsce to i czas, by omawiać konkretne przypadki chorób. - Ale przyznacie państwo, że jest to problem społecznie nabrzmiały - stwierdził, kończąc wypowiedź.

W większości radni także żywo interesowali się zagadnieniem lekarskiego orzecznictwa. Nieśmiało pytali, czy lekarze w wystawianiu kierują się tylko własnymi odczuciami, czy też ktoś narzuca im ile i jakich rent mogą przyznać.

- Oczywiście, takich wytycznych nie mamy. Jednak przyznać tu muszę, że pojęcie osoby trwale nie zdolnej do pracy w ostatnim czasie uległo pewnym przeobrażeniom - stwierdziła Krystyna Domagała.

Lekarka poinformowała, że w naszym kraju zbyt wiele środków łoży się na utrzymanie rencistów. Polska ma jeden z największych wskaźnik odsetka PKB przeznaczanego na ten cel. - Za nami plasują się tylko kraje bloku wschodniego. Dlaczego? Gdyż kraje zachodnie starają się aktywizować zawodowo osoby, które utraciły zdrowie. Tworzy się miejsca pracy dla inwalidów, osób po przebytych ciężkich schorzeniach, itp. Stawia się głównie na to, by pracodawca raczej zmieniał stanowisko pracy osobie ze stwierdzoną dolegliwością, niż od razu kierował na rentę - informowała K. Domagała, sugerując, że pewne zachodnie standardy dotrą wkrótce i do naszego kraju, co być może nie jest dobrą nowiną dla aktualnych i potencjalnych rencistów. - Podkreślam jednak, że dopóki nie mamy nowych ustaw, pracujemy według dotychczasowych zasad - dodała. Lekarka odniosła się także do pytań o odwołania od orzeczeń. - Odwołać się od orzeczenia można jedynie na drodze sądowej. Spośród wszystkich odwołań 27 proc, zostaje rozpatrzonych pozytywnie dla pacjenta. To daje 2 proc, wszystkich wydawanych przez nas orzeczeń. Czy dużo to, czy mało? Okazuje się, że nie jest tak źle. Są powiaty, gdzie wskaźnik wygrywanych, zaskarżonych orzeczeń sięga 50 proc. Podkreślam jedynie, że lekarze orzecznicy są takimi samymi ludźmi i mogą się mylić. Lekarz w szpitalu także stawia czasem mylną diagnozę - podkreśliła K. Domagała.