Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lgota. Walczą w sądzie o ziemię we wsi [ZDJĘCIA]

Magdalena Balicka
Rodzina z ul. Krótkiej zawłaszczyła teren po zlikwidowanym kółku rolniczym. Pięć lat toczy się już sprawa w sądzie. Na działce miało powstać boisko i plac zabaw.

Mieszkańcy podtrzebińskiego sołectwa Lgota nie mają we wsi wielu atrakcji. Boisko do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki bardzo by im się przydało. Marzą też o placu zabaw dla dzieci i terenie, gdzie mogliby w wakacyjne weekendy spotkać się przy grillu czy na festynach.

Idealna działka pod taką inwestycję znajduje się przy ul. Krótkiej, tam, gdzie jeszcze kilka lat temu działało kółko rolnicze. Po likwidacji kółka, teren został przekazany gminie. Ta obiecała zagospodarować go na potrzeby ludzi. W tym samym czasie mieszkająca po sąsiedzku rodzina zajęła teren, wnosząc do sądu sprawę o zasiedzenie. Postępowanie toczy się od pięciu lat.

- Osobiście namawiałem byłych rolników, by przekazali ten teren, wart ok. 90 tys. złotych na rzecz gminy - przyznaje Zdzisław Ścigaj, sołtys Lgoty. Został wykonany nawet wstępny projekt zagospodarowania tego terenu. - Miało tam być miejsce dla całej społeczności lokalnej - podkreśla.

Nic z tych planów nie wyszło. Teren zamiast służyć miejscowym, jest zajęty przez jedną rodzinę.

- I nic nie można zrobić. Zwieźli tam węgiel, którym handlują, zastawili wjazd ciężkimi samochodami, wyburzyli stare ogrodzenie - pokazuje sołtys. - Nie dość, że nie mamy swojego miejsca spotkań, a młodzież terenu do uprawiania sportu, to jeszcze sąsiedzi mieszkający w pobliżu składowiska opału cierpią przez huk i pył spowodowany jego działalnością - twierdzi Zdzisław Ścigaj. Narzeka też na fatalny stan gminnej ulicy Krótkiej.

- To jedyna droga we wsi, która nie tylko nie ma asfaltu, ale jest tak wyboista i nierówna, że można urwać zawieszenie - pokazuje Ścigaj.

Nie tak dawno gmina chciała wyremontować jezdnię, jednak ci sami ludzie, którzy próbują zasiedzieć działkę obok, zablokowali naprawę.

- Położyli się na drodze, blokując przejazd koparce - twierdzi Zdzisław Ścigaj. Jego słowa potwierdza Barbara Siemek, wiceburmistrz Trzebini.

- Niestety, sprawa sądowa ciągnie się bardzo długo, a my nic nie możemy zrobić - mówi wiceburmistrz. Zaznacza, że rodzina nie miała prawa prowadzić tu działalności do czasu rozstrzygnięcia sporu w sądzie. Mimo to wciąż to robi.

- Będziemy na pewno wnosić o bezprawne korzystanie z naszego terenu - zapowiada Barbara Siemek, dodając, że będzie to możliwe dopiero po zakończeniu pierwszej sprawy o zasiedzenie.

Reporterom „Gazety Krakowskiej” udało się porozmawiać z rodziną, która walczy o zasiedzenie gruntu. Uważają, że nie zrobili niczego niezgodnego z prawem.

- Dopóki sąd nie orzekł, że działka nie jest nasza, możemy z niej korzystać - twierdzą.

Nie chcą jednak opowiadać na jakiej podstawie zamierzają zasiedzieć teren. Zaznaczają za to, że chcieli odkupić od gminy tę część, która została przekazana przez rolników gminie.

- Urzędu nie stać nawet na skoszenie działki sąsiadującej z naszą, gdzie jest boisko do tenisa - małżeństwo pokazuje teren, gdzie trawa sięga po pas, sugerując, że resztą działki byłoby podobnie.

Zdzisław Ścigaj podkreśla, że do ziemi po kółku rolniczym roszczeniowa rodzina nigdy nie miała żadnych praw i nie ma podstaw do zasiedzenia. Liczy, że sąd nakaże oddać jej ten teren.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto