Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Libiąż. Jeździła bez biletu, ale odpracowała1,7 tys. zł kary. Teraz ma 3 tys. zł długu

Magdalena Balicka
Bezrobotna Jolanta Klamka jeździła autobusami na gapę do córki, żeby zaopiekować się wnukami. Zgodnie z wyrokiem sądu odpracowała 1,7 tys. zł kary. Mimo to szef komunikacji nadal żąda kasy

Jolanta Klamka mieszka z mężem Marianem w starym, zniszczonym domku przy ul. Słowiańskiej w Libiążu. Kilka miesięcy temu odcięto im prąd. Żyją z jednej emerytury mężczyzny, której część co miesiąc inkasuje komornik.

- Trudno nam związać koniec z końcem. Nie wystarcza na opłaty, stąd narosły długi - wyznaje ze smutkiem pan Marian. Jego żona wiele lat pracowała jako opiekunka osób starszych i nie dorobiła się emerytury. Gdy urodziły się wnuki, zrezygnowała ze słabo opłacanej pracy i poświęciła im swój czas, tak by córka mogła zacząć zarabiać.

- Jeździłam do niej regularnie do Trzebini autobusem. Niestety, nie było mnie stać na bilet, więc liczyłam na szczęście - przyznaje pani Jolanta. Wie, że to było nieuczciwe, i żałuje, ale jak twierdzi, nie miała wyjścia. - Za daleko do Trzebini, by zajść na piechotę - podkreśla.

Kontroler złapał ją na jeździe bez biletu kilka razy. Dług, wraz z odsetkami w końcu nazbierał się do 1,7 tysiąca złotych.

- Kilka razy prosiliśmy o rozłożenie tego na raty. Jednak nawet to ciężko było spłacić - wyznaje pan Marian, mąż Jolanty. Sprawa trafiła wtedy do sądu.

- Tłumaczyłam sędzinie, że nie stać mnie, by oddać tak niebotyczną dla mnie sumę. Powiedziała, że mogę ją odpracować, i myślałam, że problem będę miała z głowy - wspomina pani Jolanta. Ucieszyła się, gdy zasądzono jej miesiąc prac społecznych po osiem godzin dziennie. - Ciężko tyrałam przy remoncie Libiąskiego Centrum Kultury - zaznacza. Przenosiła sprzęt, sprzątała, zamiatała przed budynkiem.

- Cały czas w pyle, hałasie, z niemałym obciążeniem dla kręgosłupa - przekonuje kobieta. Gdy zakończyła pracę, odetchnęła z ulgą. Jednak nie na długo. - Za kilka tygodni otrzymałam pismo ze związku komunikacyjnego, w którym przewodniczący wzywa mnie do spłaty zadłużenia wraz z odsetkami - załamuje głos kobieta.

Odwiedziła Marka Dyszego osobiście w siedzibie związku przy alei Henryka w Chrzanowie. - Powiedział, że prace społeczne były karą dodatkową, żebym nauczyła się, że jazda na gapę nie popłaca. Tymczasem dług i tak muszę spłacić, i to z odsetkami - płacze pani Jolanta. Łącznie z odsetkami związek komunikacyjny żąda od niej 3 tys. zł.

Zdesperowana spłaciła dwie pierwsze raty: 140 i 90 złotych. Nie ma jednak pieniędzy na więcej. Rodzina żyje ubogo, bez światła, telewizora, lodówki.

- By zaoszczędzić na przejazdach, zostaję u córki w Trzebini kilka dni pod rząd, a wracam do domu i męża na dzień albo dwa, by coś ugotować i posprzątać - wyznaje libiążanka. Zarzeka się, że już nigdy nie wsiądzie do autobusu bez ważnego biletu. Uważa jednak, że skoro odpracowała ciężko swoją winę, dług powinien zostać umorzony.

- Przecież gdyby moją pracę wykonał inny pracownik, otrzymałby za miesiąc normalną pensję - podkreśla. - Choćbym stanęła na głowie, nie znajdę tyle pieniędzy. To dla mnie suma z kosmosu. Mam ukraść, by oddać? - znów zalewa się łzami. Gdyby była taka możliwość, chętnie odpracowałaby znowu.

- Nie jesteśmy złodziejami. Nie korzystamy z żadnych zapomóg. Choć sami mamy mało, staramy się jeszcze pomagać naszym dzieciom - wtrąca pan Marian. Liczy, że szef związku komunikacyjnego zlituje się nad jego żoną i nad nim i umorzy im zadłużenie.

- Mamy nauczkę i już nigdy nie pojedziemy na gapę - zarzekają się.

Z Markiem Dyszym, szefem chrzanowskiego Związku Komunalnego „Komunikacja Międzygminna”

Dlaczego Jolanta Klamka musi oddać dług za jazdę bez biletu, skoro odpracowała karę nałożoną przez Sąd Rejonowy w Chrzanowie?

Każdy pasażer, który został złapany na jeździe bez ważnego biletu po raz trzeci w roku, a nie uiścił poprzednich mandatów, musi liczyć się z tym, że składamy zawiadomienie do sądu pod kątem wykroczenia. Chodzi o wyłudzenie przejazdu. Sąd może nałożyć na niego karę grzywny, karę więzienia albo umożliwić odpracowanie nałożonej grzywny. Tak było w przypadku pani Jolanty. Jednak ta kara nie likwiduje długu wobec związku komunikacyjnego. Gapowicz nadal musi zwrócić należność, a jeśli tego nie robi, wówczas doliczane są odsetki.

Rozumiem, że jazda bez biletu jest formą kradzieży, ale czy w tak ekstremalnych przypadkach, jak pani Joli, która naprawdę żyje nad wyraz ubogo, nie można nic zrobić?

Można rozłożyć dług na raty.

A może kobieta mogłaby to odpracować, tym razem likwidując zadłużenie na dobre?
Niestety, nie jest to możliwe. Mieliśmy kilka wniosków w tej sprawie od innych pasażerów. Przedyskutowałem pomysł z naszym prawnikiem. Niestety, nie widzi on możliwości prawnych, by wprowadzić takie pomysły w życie.

Raty już zostały ustalone, jednak po ok. 100 złotych na miesiąc, co i tak stanowi bardzo dużą kwotę dla tej rodziny. Można je zmniejszyć?

Niech kobieta przyjdzie raz jeszcze do siedziby naszego związku. Być może uda się zredukować wysokość rat. Będzie musiała jednak spłacać je dłużej.

Chrzanowski Związek Komunalny kilka lat temu zapowiadał bezwzględną walkę z gapowiczami. Jakie są efekty?

Udało nam się zatrzymać spadek dochodów ze sprzedaży biletów przez dwa ostatnie lata. Niestety, w tym roku jest trochę gorzej, ale uważam, że powodem jest niż demograficzny. Mniej uczniów dojeżdża do szkół ponadgimnazjalnych. Więcej seniorów korzysta z darmowych przejazdów albo z 50-procentowej zniżki. W tym roku przewidujemy dochody ze sprzedaży biletów na kwotę 5 milionów 250 tysięcy złotych. Obawiam się jednak, że nie dobijemy do tej sumy.

Pani Jola jest rekordzistką, jeśli chodzi o największą liczbę mandatów?

Na pewno nie. Skoro jej początkowy dług bez odsetek wynosił 1,7 tys. zł, to oznacza, że dostała sześć mandatów. Rekordzista miał ich aż 11. Średnio miesięcznie kontrolerzy wypisują 250 mandatów. Mnożąc to przez 12 miesięcy, wychodzi aż 3 tysiące rocznie.

Rozmawiała Magdalena Balicka

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Libiąż. Jeździła bez biletu, ale odpracowała1,7 tys. zł kary. Teraz ma 3 tys. zł długu - Chrzanów Nasze Miasto

Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto