O ile byli w stanie znieść fatalne warunki, w jakich mieliby mieszkać, o tyle wynagrodzenie, które realnie wypłacił pracodawca, przyprawiło o ból głowy. - Po dwunastogodzinnej harówce zamiast obiecanych 130 złotych dostaliśmy 70 złotych na trzech, czyli po 23 złote na głowę - denerwuje się Krystian Olcoń, trzeci z oszukanych chłopaków.
Postanowili jeszcze tego samego dnia zrezygnować z pracy. Kobieta, u której się zatrzymali, nie pozwoliła im nawet przespać się na brudnych pryczach, tylko o godzinie 20 wyrzuciła na bruk.
- Stanęliśmy na środku pola, nie wiedząc, gdzie jesteśmy - wspominają. Nie mieli pieniędzy, by wynająć pokój na najbliższej stacji benzynowej. Na szczęście Kamil miał przy sobie telefon komórkowy, przez który jego dziewczyna wskazywała im kierunek wędrówki.
- Nie spisaliśmy umowy. Warunki ustalaliśmy telefonicznie - przyznają. Teraz, jeśli zdecydują się wyjechać za chlebem poza granice powiatu, to dokładnie prześwietlą firmę. A na razie chcą ostrzec wszystkich tych, którzy liczą na łatwy zarobek.
Nasi reporterzy zadzwonili do rolnika z Kamienicy w gminie Załuski pod numer z telegazety. Głos w słuchawce zapewniał, że za pracę przy zbiorze malin lub przy sadzonkach zaoferują minimum 70 zł na dzień. Do tego smaczne wyżywienie i dobre warunki mieszkaniowe z prysznicami. Gdy dowiedzieli się, że dzwonimy z gazety, słychać było tylko trzask odkładanej słuchawki.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Jak przygotować się do rozmowy o pracę?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?