Być może wielu kibicom wydaje się, że zawodnicy występujący na zapleczu ekstraklasy piłkarzy ręcznych utrzymują się ze sportu. Nic bardziej mylnego. Muszą łączyć pracę zawodową ze sportem. Gra na pierwszoligowych parkietach wymaga wielu wyrzeczeń i podejścia do szczypiorniaka z wielką pasją.
Dla Łukasza Dudka miał to być trzeci sezon w seniorskiej drużynie. Wiązał z nim ambitne plany, zwłaszcza, że w letniej przerwie z zespołem MTS pożegnało się wielu „najemników”, co oznaczało „zielone światło” dla wychowanków. Młody lewoskrzydłowy, którego koledzy nazwali „talizmanem szczęścia”, liczył na większe zaangażowanie w mecze ligowe.
Był talizmanem seniorskiego zespołu
- Łatka talizmanu przylgnęła do mnie dlatego, że ilekroć w poprzednich sezonach pojawiałem się na parkiecie, to drużyna wygrywała mecz ligowy – wspomina Łukasz Dudek, który po tygodniu od wypadku opuścił szpitalne mury.
W tym roku pisał maturę. Podjął pracę w trzebińskiej fabryce styropianu. To był jego pierwszy miesiąc w pracy. - Paczka styropianu przechodząca przez prasę okazała się zbyt duża. Trzeba było ją wypchnąć – młody zawodnik MTS wyjawia okoliczności wypadku. - Mój doświadczony współpracownik powiedział mi, że prasa jest wyłączona, więc staraliśmy się wyjąć z niej paczkę. Okazało się, że prasa działała. Szczęście w nieszczęściu, że lewą dłoń miałem zaciśniętą w pięść, bo - gdybym płasko włożył rękę - zostałbym bez palców - opowiada o szczegółach wypadku. Już może o tym mówić ze spokojem.
Na jednej operacji się nie skończy
Łukasz Dudek jest już po pierwszej operacji, ale za pięć tygodni czeka go kolejna, czyli wyciągnięcie drutów z dłoni. Dopiero potem będzie można mówić o rokowaniach odnośnie rehabilitacji.
- Moje pierwsze pytanie do lekarzy brzmiało, jakie są szanse powrotu do czynnego uprawiania sportu – opowiada 20-latek. - Podobno niewielkie, ale jednak są. Lekarze twierdzą, że nie odzyskam stuprocentowej sprawności lewej dłoni. Mówią coś o poziomie 80 procent, ale trudno powiedzieć, co się za tym kryje. Sportowcy to twardzi ludzie i tak łatwo się nie poddają, zwłaszcza, jak ma się oparcie w kolegach z drużyny, którzy zorganizowali dla mnie w sieci publiczną zbiórkę na rehabilitację - jest im bardzo wdzięczny.
Liczy się każda złotówka
Zbiórkę ustalono na poziomie 20 tysięcy złotych. Czy to jednak nie jest zbyt mało na pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji?
- Nie chcieliśmy zniechęcać ludzi zbyt wysoką kwotą – opowiada skromnie Łukasz Dudek. - Jeśli uda się zrealizować zbiórkę nawet na takim poziomie, będzie to spore odciążenie dla budżetu domowego mojej rodziny. A jak uzbiera się więcej, to zawsze lepiej, bo przecież z rehabilitacją nie można czekać. Pewnie trzeba będzie za nią słono płacić - martwi się młody chrzanowianin.
LINK DO ZRZUTKI ZNAJDZIECIE TUTAJ
Najbardziej traumatycznym przeżyciem dla niego było spojrzenie na rękę po operacji. Przez kilka dni nie mógł się na to zdecydować. Wreszcie się przełamał.
- Wytrzymałem, ale było naprawdę ciężko
– przyznaje.
Myślał o studiach, ale najpierw musi napisać poprawkę maturalną z matematyki, którą zaplanowano na 8 września.
- Sam się zastanawiam, jak temu podołam po tak traumatycznym przeżyciu, ale podejmę wyzwanie
– deklaruje Łukasz Dudek, który od początku wiedział, że chce być szczypiornistą. Dorastał w atmosferze piłki ręcznej, bo jego ojciec przez 15 lat był kierownikiem drużyny MTS Chrzanów.
- Bon turystyczny powiat oświęcimski. Tu wydasz 500 plus na wakacje!
- Wadowice. Konkurs jedzenia kremówek obrazi katolików?
- Pustynia Błędowska przyciąga piękne kobiety [GALERIA]
- Papamobile rozebrano na części, ale oni poskładali go na nowo [ZDJĘCIA]
- Znaleziono masowe groby nad Sołą w Oświęcimiu
- Przez kopalnię trzęsie się ziemia. Ludzie boją się o domy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?