Zdani tylko na siebie
Nikolka cierpi na wodogłowie i padaczkę. Nie potrafi samodzielnie chodzić, nie mówi. Choć rehabilitacja bardzo pomaga, bo dzięki specjalnemu urządzeniu, które ją podtrzymuje, potrafi zrobić już kilka kroków, nadal wymaga stałej opieki.
- Zawożę córeczkę do przedszkola w Jaworznie. Potem odbieram. Od września chcę ją zapisać do szkoły w Dąbrowie Górniczej dla dzieci niedowidzących. Podróż zajmie sporo czasu i pieniędzy. Niestety, u nas w najbliższej okolicy nie ma takich placówek - mówi Agnieszka Chwastarz.
Dwa razy w tygodniu jeździ z córką do Sosnowca na zabiegi, które kosztują 130 zł za godzinę, plus dojazd. Do tego raz w tygodniu córka ćwiczy w Gliwicach, gdzie płaci 70 zł. - Jeszcze dochodzą leki na padaczkę. Dawniej były bezpłatne. Teraz kosztują 150 złotych na miesiąc - wylicza.
Kilka tygodni temu pojechała do Warszawy, gdzie wraz z rodzicami dzieci niepełnosprawnych z całej Polski protestowała przed kancelarią premiera. - Mimo obietnic, nadal nie podniesiono nam zasiłków ani świadczeń opiekuńczych. Dwa lata temu premier obiecał, że będą one na poziomie najniższej krajowej, tymczasem zasiłek pielęgnacyjny to nadal 153 zł, niezwaloryzowany od dziesięciu lat - żali się kobieta, dodając, że świadczenie pielęgnacyjne to 620 zł oraz 200-złotowy dodatek do niego, co w sumie daje niecałe 1000 zł na miesiąc na przeżycie. Nie wystarcza to nawet na rehabilitację i leki dla dziecka.
Alimenty w kwocie 500 zł wypłacane przez Ośrodek Pomocy Społecznej nie rozwiązują problemu. Gdyby nie pomoc ludzi, którzy dzielą się pieniędzmi z jednego procenta podatku, byłoby jeszcze gorzej.
Agnieszka Chwastarz przekonuje, że jeśli wejdą w życie plany, by orzecznik lekarski decydował czy rodzic niepełnosprawnego dziecka może pójść do pracy, wówczas sytuacja takich rodzin jeszcze się może pogorszyć. - Kto zaopiekuje się wtedy Nikolką i kto zapłaci za tę opiekę? - martwi się kobieta.
Takich rodzin jest więcej
W Chrzanowie w podobnej sytuacji jest 88 rodziców niepełnosprawnych dzieci. Mogą liczyć na tyle samo pieniędzy z Ośrodka Pomocy Społecznej, ile otrzymuje pani Agnieszka. I nic więcej.
- Barierą jest kryterium dochodowe wynoszące 456 złotych na osobę w rodzinie - tłumaczy Leszek Zięba, szef chrzanowskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. OPS mogą pomagać dodatkowo na przykład kupując węgiel na zimę.
- I dlatego trzeba walczyć o podniesienie świadczeń - mówi pani Agnieszka. Zachęca innych do łączenia się. W Libiążu działa stowarzyszenie Nadzieja (tel. 606 632 341). Warto też zgłosić się do fundacji pomagającej chorym dzieciom. Pani Agnieszce pomaga "Zdążyć z pomocą".
Codzienne wyjście z domu z niepełnosprawną córeczką zajmuje Agnieszce Chwastarz z Chrzanowa wiele czasu i sił. Kobieta nagrała krótki filmik, by pokazać politykom, jak ciężko żyje się w otoczeniu barier architektonicznych i ze skromnego zasiłku, który nie wystarcza nawet na rehabilitację dziecka
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?