Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MKS Trzebinia opuszcza IV ligę piłkarską. Plan odbudowy drużyny przywróci ją na szczebel wojewódzki na 100-lecie futbolu w mieście?

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
MKS Trzebinia (białe koszulki) opuszcza IV ligę piłkarską w Małopolsce, ale na początku rundy wiosennej wygrał wiele ważnych spotkań.
MKS Trzebinia (białe koszulki) opuszcza IV ligę piłkarską w Małopolsce, ale na początku rundy wiosennej wygrał wiele ważnych spotkań. Jerzy Zaborski
MKS Trzebinia opuszcza szeregi czwartoligowców. To bolesne w historii klubu wydarzenie będzie rok przed 100-leciem piłkarstwa w Trzebini. Może zatem na piękny jubileusz nie tylko piłkarze, ale i działacze wraz z samorządowcami pokuszą się piękny prezent? Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Wiosna w wykonaniu trzebińskich piłkarzy jest znacznie lepsza niż pierwsza runda i – gdyby nie reorganizacja rozgrywek – pewnie utrzymaliby się na małopolskich salonach. Skoro jednak - w związku z reformą - byt na najwyższym szczeblu w Małopolsce zapewnione ma tylko osiem zespołów, MKS Trzebinia jest „pod kreską”.

W 2006 roku była podobna reforma, czyli likwidacja podziału w IV lidze na grupy zachodnią i wschodnią, a w ich miejsce utworzono elitę piłkarską w Małopolsce dla drużyn z całego województwa. Wtedy MKS Trzebinia nie miał kłopotów z zapewnieniem sobie miejsca w elicie, kończąc sezon na 5. miejscu w grupie zachodniej, w ostatnim sezonie obowiązującego podziału. Wtedy jednak w Trzebini występowali tacy zawodnicy jak: Łukasz Bartuś, Piotr Stojewski, Norbert Ciepichał czy Szymon Jędrzejczyk. W obecnym składzie MKS są przecież zawodnicy pamiętający walkę w trzeciej lidze. Czego zatem zabrakło do utrzymania?

- Przede wszystkim piłkarskiej jakości, której rywale mieli wiosną więcej – uważa Wojciech Skrzypek, trener trzebinian. - Zimą trudniej pozyskać zawodników, mających roczne umowy z klubami. W razie transferu trzeba byłoby zapłacić odstępne. Latem zawodnicy powyżej 23. roku życia mają prawo wyboru klubu. Można ich zatem łatwiej pozyskać. O młodzieżowców nie musimy się martwić. Chodzi o to, żeby wyzwolić w zespole element rywalizacji o miejsce w składzie. W Trzebini dokonuje się przełomowe wydarzenie, bo „na dniach” rozpocznie się budowa nowego, pełnowymiarowego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Mam nadzieję, że rozpoczniemy także proces budowy nowego zespołu. Został już właściwie rozpoczęty.

Odrodzenie trzebinian po słabej jesieni

Wielu wydawało się, że strata punktów po pierwszej rundzie jest dla trzebinian nie do odrobienia. Tymczasem zespół zaczął bardzo dobrze. To był efekt solidnie przepracowanej zimy, a letni okres przygotowawczy został stracony.

- Na początku chłopcy jeszcze nie wierzyli, że możemy się włączyć do walki o miejsce w bezpiecznej strefie. Zespół się rozpędzał, aż zajęcie miejsca „nad kreską” stało się realne. Wtedy zapaliło nam się „czerwone światło”. Nagle pojawiła się presja wyniku, z którą chłopcy nie potrafili sobie poradzić. To pokazuje, że dużo pracy czeka nas także w sferze mentalności – podkreśla Wojciech Skrzypek.

Zdaniem trzebińskiego szkoleniowca, meczem zamykającym jego drużynie drogę do bezpiecznej strefy była porażka w Giebułtowie, z Jutrzenką 0:1. Tam trzebinianie podkreślają, że zostali skrzywdzeni przez sędziego. Ten mecz rozegrano w połowie maja. Bardziej bolą inne wyjazdowe porażki: z rezerwą krakowskiej Garbarni i Orłem Ryczów po 2:3. W obu tych spotkaniach trzebinianie prowadzili 2:1. W Krakowie, w ostatniej minucie regulaminowego czasu i potem już w doliczonym, dali sobie strzelić gole, a wydawało się, że kontrolują mecz. Z kolei w Ryczowie, będąc na prowadzeniu, nie udało się zdobyć kolejnych dwóch goli, żeby dobić rywala, a okazje ku temu były. Te przykłady potwierdzają słowa szkoleniowca o braku jakości. Gdyby w trzech meczach udało się zaksięgować dziewięć punktów, trzebinianie do końca wiosny walczyliby o utrzymanie, a tak, na kilka kolejek przed końcem sezonu, mogli już myśleć o kolejnym.

Trzebinię czekają wybory nowego zarządu, który zechce się spotkać z burmistrzem, aby poznać jego plany wsparcia futbolu w mieście. Jeśli będzie dobra współpraca klubu z miastem, trener jest gotów kontynuować swoją misję. Zwłaszcza, że klub jest dla piłkarzy wiarygodny.

- Może w Trzebini są mniejsze pieniądze o tych, jakie oferują inne kluby, ale u nas zawodnicy nie mają żadnych zaległości. Tymczasem zdarza się tak, że działacze sporo obiecują, a potem chłopcy mają pieniądze tylko na papierze – tymi słowami trzebiński szkoleniowiec docenia finansową dyscyplinę prezesa klubu Jacka Pająka.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto