W końcu późnym wieczorem Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie znalazło firmę weterynaryjną w Krakowie, która zgodziła się przyjechać po dzika. - Gdy poprosili nas o potwierdzenie, czy zwierz nadal przebywa w wyznaczonym miejscu, okazało się, że zniknął - informuje Ireneusz Koczoń, dyżurny z PCZK w Chrzanowie.
Tłumaczy, że leśniczy z Dulowej, który opiekuje się lasem w sąsiedniej Młoszowej, odmówił interwencji. Prawdopodobnie któryś z mieszkańców zlitował się nad zwierzęciem i sam postanowił ulżyć mu w bólu. Smutne tylko, że ani policja ani inne służby są w takiej sytuacji bezradne.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?