Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MTS Chrzanów w ciężkiej sytuacji

Jacek Żukowski
MTS Chrzanów jest już jedną nogą w drugiej lidze - tak można powiedzieć, patrząc na wynik pierwszego meczu barażowego o utrzymanie się w I lidze, który chrzanowianie przegrali w Białej Podlaskiej z AZS-em AWF-em aż 26:34. Czy możliwe jest odrobienie tych strat w sobotnim rewanżu we własnej hali?

- Szansa jest zawsze, ale na pewno łatwo nie będzie - mówi trener chrzanowian Adam Piekarczyk. - Za wysoko przegraliśmy, nie wiem, czy nie uwierzyli mi zawodnicy, że ten zespół to solidna drużyna, prezentująca dobrą piłkę. Można wynajdywać różne przyczyny - że pojechaliśmy na to spotkanie w ten sam dzień i że pierwszą połowę przespali. Nie wiem, jak określić to 18:9 do przerwy. Było już w zasadzie po meczu.

Chrzanowianie nie spodziewali się takiego oporu II-ligowca, wicemistrza tej klasy rozgrywkowej. Grali w takim samym składzie jak ostatnio w lidze, bez Bugajskiego, który naderwał ścięgno Achillesa.

- Walczyliśmy w II połowie, choć różnica sięgnęła nawet 12 bramek - mówi szkoleniowiec MTS-u. - Była szansa, by jeszcze zmniejszyć różnicę, równo z syreną padła bramka dla nas, ale nie została uznana.

Faktem jest, że czy MTS przegrałby ośmioma czy siedmioma bramkami, nie ma to większego znaczenia. - Jest dla mnie sporym zaskoczeniem tak duża porażka - mówi Adam Piekarczyk. - Nie wiem, czy zawodnicy podeszli z takim przeświadczeniem, że wygrają bez kłopotów? Czy byli tak pewni swoich umiejętności? A prawda jest taka, że nawet jak się gra z teoretycznie słabszym rywalem, to trzeba go doceniać. Do dzisiaj nie mogę odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego tak się stało, że wysoko przegraliśmy? Ci, którzy mieli decydować o obliczu zespołu, nie za bardzo udźwignęli presję, nic im nie wychodziło.

- Widać, że zabrakło nam Bugajskiego, który był takim walczakiem - mówi trener. - Być może poderwałby do walki kolegów na boisku. Ja wprawdzie z ławki starałem się zmobilizować zespół, zmotywować, ale nie udało się. Każdy coś chciał, ale nie było to zespołowe działanie. Jak już dochodziliśmy do pozycji rzutowych, to byliśmy nieskuteczni. Faktem jest, że również decyzje sędziowskie zaważyły na wyniku. Ale przede wszystkim liczyło się to, że miejscowi bardzo dobrze zagrali w obronie, bramkarz też im pomagał, a i skuteczność mieli naprawdę przyzwoitą.

Trener Piekarczyk ma teraz cztery dni na poprawę jakości gry zespołu. Rewanżowy mecz odbędzie się w sobotę 28 maja o godz. 18.

Codziennie rano najświeższe informacje prosto z Chrzanowa na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto