Dość swobodnie się czuli w starciu z tym rywalem i wygrana nie nastręczyła im większych kłopotów.
- To był już ostatni moment, żeby się zabrać za odrabianie strat - mówi szkoleniowiec chrzanowian Adam Piekarczyk. - Tak sobie powiedzieliśmy przed meczem i staraliśmy się realizować taktykę polegającą na tym, że nie ma innej możliwości jak tylko nasze zwycięstwo. Mimo 5-bramkowej przewagi do przerwy i 4-bramkowego zysku w drugiej odsłonie, wygrana nie była aż tak oczywista. Choć w pewnym momencie bardzo dobrze to wszystko wyglądało, bo wygrywaliśmy 12:3 w 20 min, ale jednak było jeszcze sporo grania. Tym bardziej że przeciwnik odrobił jeszcze w I połowie część strat. Był taki moment w II części gry, że różnica zmalała do trzech trafień. Bez emocji więc się nie obyło. Dopiero w końcówce "odskoczyliśmy" rywalom na sześć bramek.
Skończyło się czterema, dzięki bardzo dobrej grze chrzanowian w obronie. Swoje wnieśli też do gry bramkarze - Borecki i wchodzący na zmiany Białecki.
Bramkarze mieli jednak ułatwione zadanie, bo tym razem ich koledzy "z pola" prezentowali się o niebo lepiej niż w poprzednich grach. Wiadomo, że w tej chwili szkoleniowiec musi się oprzeć właśnie na tych dwóch, bo na razie nie pomoże zespołowi Baliś. Stara się o pracę w policji i szkolenia nie pozwalają mu na treningi. Przynajmniej przez najbliższy czas. Był obecny na meczu i z trybun oglądał występ kolegów.
Szkoleniowiec podkreśla, że pierwszoplanową postacią tych zawodów był Adam Kruczek.
- Zagrał bardzo dobry mecz - mówi Adam Piekarczyk. - Trzeba go mocno pochwalić. Nie chodzi tylko o to, że zdobył 7 bramek, ale stara się pomagać też w obronie. Dobrą partię rozegrał Tomek Zacharski, autor 10 goli, liczę że będzie dobrym skrzydłowym.
Tym razem nieco słabiej spisał się Skoczylas, który na listę strzelców wpisał się tylko dwa razy.
- Skoczylas po pierwszym wygranym przez nas meczu z AZS-em AWF-em Biała Podlaska, w którym zdobył tylko 3 gole, żartował, że jak on nie rzuca, to wygrywamy - mówi Adam Piekarczyk. - Coś w tym jest. Wiadomo, że uwaga rywali skupiała się głównie na nim i Kruczku. Próbował rozgrywać, ale przeciwnicy kryli go metodą "każdy swego".
MTS ma za sobą drugą wygraną w lidze, a do końca roku jeszcze trzy mecze - ten najbliższy, sobotni z Ostrovią, następnie z AZS-em Politechniką Radomską i kończący występy w tym roku wyjazd do Przemyśla na mecz z Czuwajem.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?