Nadwiślanin Gromiec to już marka w piłkarskiej "okręgówce"
W przypadku Nadwiślaninu w każdym sezonie obowiązuje podobny scenariusz. W pierwszej rundzie umacnia swoją pozycję w czołówce rozgrywek, ale w rundzie rewanżowej przychodzi moment „zadyszki”, sprawiający, że zespół traci kontakt ze szczytem tabeli, bo tylko mistrz jest premiowany awansem do czwartej ligi.
- Nigdy nie mówimy głośno o awansie, bo też nie mamy aż tak mocarstwowych zapędów – wyjawia Artur Szlęzak, grający trener gromieckiej ekipy. - Chcemy być solidną firmą w klasie okręgowej, z którą każdy przeciwnik musi się liczyć. Wydaje mi się, że w tej lidze Nadwiślanin to już marka i przede wszystkim chcemy ją pielęgnować. Jeszcze nigdy nie otworzyła się przed nami szansa awansu. Gdyby takowa się otworzyła, pewnie byśmy walczyli, a po sukcesie byłoby szukanie pomysłu na odnalezienie się w nowej rzeczywistości. W tym sezonie awans nam nie grozi, więc nie wybiegajmy daleko w przyszłość.
Gromczanom spadek nie grozi, ale nikt nie lubi seryjnie przegrywać, co skutkuje spadkiem notowań w tabeli. Jak podkreśla trener Szlęzak, najstarsi kibice nie pamiętają takiej czarnej serii porażek, jaka miała miejsce do wizyty w Kętach. Owszem, zespół przegrywał, ale wpadki były incydentalne.
- Wiosna jest dla wszystkich ciężka. Przy natężeniu meczów co trzy-cztery dni łatwo o kontuzje. Nam też w każdym meczu wypadają z zespołu różni zawodnicy, a rotacje w kadrze mogą się odbić niekorzystanie na wynikach – podkreśla trener Szlęzak. - Czasem przegrywa się będąc słabszym, ale bardziej bolą porażki w meczu, kiedy miało się więcej „setek” od rywala i powinno się wcześniej „zamknąć” mecz.
Porażki bywają jednak podłożem sukcesu. Absencja doświadczonych graczy sprawia, że szansę pokazania się dostaje młodzież. Można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że młodzieżowiec Kamil Piegzik (ur. 2002 roku), a występujący w środku pomocy, jest już seniorem „pełną gębą”. Szkoleniowiec spore nadzieje wiąże także z Albertem Ryską, ale ten ostatnio leczył kontuzję.
Nadwiślanin Gromiec ma jeszcze „prywatny cel”
Gromczanie mistrzostwa klasy okręgowej zachodniej Małopolski już nie zdobędą, ale mają jeszcze swój „prywatny cel”. Napastnik Bartosz Palka wciąż liczy się w walce o koronę króla ligowych strzelców. W Kętach miał okazję do bezpośredniej konfrontacji z kęckim liderem – Przemysławem Dudzicem, który mecz przeciwko Nadwiślaninowi zaczynał na ławce rezerwowych, a gromiecki jest w pierwszej trójce ligowych snajperów. W meczu w Kętach zarówno Palka, jak i Dudzic, nie powiększyli swojego dorobku.
- Nie nastawiamy się tak, że nasz zawodnik za wszelką cenę musi wygrać ligową klasyfikację strzelców. Takie granie pod presją nie służy drużynie – uważa Artur Szlęzak. - Mamy grać swoje, a sytuacje same przyjdą. Naszego napastnika piłka lubi „poszukać” w polu karnym, więc spokojnie grajmy swoje, a do rankingu strzelców spojrzymy po zakończeniu sezonu.
- Co ciekawego można kupić w ciucholandzie przy ul. Krakowskiej? Są okazje
- Najpopularniejsze instagramowe miejsca w Chrzanowie i okolicy
- Małe domy na sprzedaż w Chrzanowie i okolicy. Zobaczcie
- Tłumy na otwarciu sklepu KiK w Parku Handlowym Kasztelania
- Tłumy ludzi na Rynku. Ogródki gastronomiczne wypełniły się po brzegi
- Najpiękniejsze zamki, pałace i dworki w Małopolsce zachodniej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?