Anna Kuczyńska, mieszkająca przy Szpitalnej w Chrzanowie codziennie dojeżdża do pracy w Krakowie schlapana błotem. Wszystko przez to, że chodnik kończy się kilkadziesiąt metrów przed jej domem. Kobieta musi więc pokonać niemały odcinek idąc poboczem posypanym piaskiem wymieszanym ze żwirem, który przy najmniejszych opadach deszczu zamienia się w paskudną maź.
Pani Anna musi przez nią przebrnąć czasem w butach na wysokich obcasach. Wejście na ruchliwą ulicę jest niebezpieczne. Samochody pędzą tutaj jeden za drugim. W pobliżu nie ma przejścia dla pieszych ani sygnalizacji świetlnej.
- Cała ta inwestycja to jedna wielka fuszera - grzmi chrzanowianka. I nie chodzi jej wyłącznie o to, że ktoś bezmyślnie zakończył budowę chodnika między posesjami, ale także o zlikwidowanie rowów odwadniających, przez co woda podlewa jej dom, oraz o ekrany akustyczne, które zamiast chronić ją przed hałasem, tylko szpecą widok z okna.
- Przed ustawianiem ekranów protestowałam wraz ze wszystkimi mieszkańcami ulicy Szpitalnej. Nic nie wskóraliśmy, więc machnęłam ręką. Najgorsze jednak, że postawiono je tylko do połowy mego domu - łapie się za głowę kobieta. Nie wie, jak wytrzyma do wiosny, kiedy robotnicy wrócą na drogę, by położyć na niej asfalt. - Zostawili wyrwę w jezdni, na której rozpędzeni kierowcy urywają zawieszenia, bo nikt jej nie oznakował - podziela jej rozterki Kamil Obrok z Chrzanowa, którego kolega na ulicy Szpitalnej urwał tłumik.
Ryszard Kosowski, burmistrz Chrzanowa zaznacza, że budowa obwodnicy zakończy się dopiero we wrześniu przyszłego roku. Usterki będą naprawione. - Warto wszystkie zastrzeżenia złożyć na piśmie w urzędzie. Będziemy interweniować - obiecuje.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
