Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okleśna, Chrzanów. Tragiczna śmierć 15-letniego Kacpra

Magdalena Balicka
Chłopak pojechał z kolegą do Chrzanowa złożyć podanie do szkoły średniej w PCE. Na stacji kolejowej wspiął się na cysternę i chwycił za kabel pod napięciem.Zginął na miejscu

Był piątek przed południem, gdy 15-letni Kacper z Okleśnej, uczeń trzeciej klasy gimnazjum w Kwaczale, wraz z kolegą Krystianem wybrali się autobusem do Chrzanowa. Chcieli złożyć dokumenty o przyjęcie do szkoły średniej. Wybrali Powiatowe Centrum Edukacyjne przy ul. Fabrycznej w Chrzanowie. Zaraz po załatwieniu sprawy udali się na przystanek na ul. Trzebińską skąd mieli wrócić do domu.

- Spotkali kuzyna Kacpra i jego kolegów. Krystian wsiadł do autobusu sam, Kacper został - relacjonuje pani Stanisława, babcia Krystiana. Dodaje, że chłopcy rozstali się o godz. 12.25. Kacper pomachał Krystianowi, gdy ten siedział już w autobusie.

- Zadzwonił do niego, bo zorientował się, że ma portfel przyjaciela w plecaku. Chciał się upewnić, że będzie miał za co wrócić do domu - opowiada kobieta. O godz. 15.30 wykonał ponowny telefon do kolegi. Tym razem chciał przypomnieć Kacprowi, że ten ma w teczce jego dokumenty. Poprosił, by ich nie zgubił.

- Nic się nie bój. Są cale - uspokoił przyjaciela Kacper. Pół godziny później już nie żył.

- Chłopak zginął na miejscu zaraz po tym, jak wspiął się na cysternę na stacji kolejowej przy ul. Fabrycznej. Prawdopodobnie podtrzymał się kabla, w którym płynął prąd - informuje Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji. Kacper porażony prądem stracił całą rękę. Była spalona. Strażacy ściągnęli jego szczątki z dachu pociągu.

Próbowano udzielić mu pierwszej pomocy, ale na próżno. Chłopak zmarł na miejscu.

- Nie wiem co go podkusiło, by wspinać się na ten wagon - załamuje głos pani Stanisława. Kacper bardzo często bywał w domu u jej córki. - Byli najlepszymi przyjaciółmi. Spali raz jeden u drugiego, raz odwrotnie - zaznacza. Był jak członek rodziny.

- Nie żaden urwis, rozrabiaka. Rozsądny, mądry, wesoły - wspomina. Nie może uwierzyć, że już nigdy go nie zobaczy. Jej wnuk wpadł w depresję po tragicznej wieści.

- Nic nie wskazywało na to, że planują jakieś szaleństwo - zaznacza. O tym, że jego najlepszy przyjaciel nie żyje Krystian dowiedział się około godz. 18.

- Do córki zadzwoniła znajoma z zapytaniem, czy Krystian wrócił do domu. Do końca nie wiedzieli, który z chłopaków miał nieszczęśliwy wypadek - opowiada pani Stanisława. Gdy już było pewne, że to Kacper jest ofiarą, jego kolega załamał się.

- Ciągle płacze, budzi się w nocy zlany potem, zamknął się w sobie - z trudem powstrzymuje łzy babcia chłopca. Choć cieszy się, że jej wnuk jest cały i zdrowy także martwi się o rodziców Kacpra. W bólu z nimi łączą się także inni mieszkańcy wsi pod Alwernią, a także nauczyciele z gimnazjum w Zespole Szkół nr 3 w Kwaczale, w którym chłopak się uczył.

- Nie ma większej tragedii niż śmierć dziecka - przyznaje ze smutkiem Krystyna Wojtoń, radna z Okleśnej. Znała Kacpra jako bardzo sympatycznego, mądrego chłopaka. Zostawił rodzeństwo.

-Pogrzeb 15-latka odbył się w środę o godzinie 15.30 w kościele wiejskim w Okleśnej. W ostatniej drodze chłopaka brały udział tłumy, w tym większość młodzieży, kolegów i koleżanek Kacpra.

- Znałam go tyko z widzenia, ale bardzo mi się podobał. Był taki uśmiechnięty, wesoły. Liczyłam, że go w końcu poznam - wyznaje Natalia, uczennica drugiej klasy gimnazjum w Kwaczale. Krzysiek, kolega Kacpra zdradza, że chłopak miał wielkie plany.

- Chciał założyć kapele rockową, jeździć na harleyu - wyznaje przez łzy Krzysiek. Dodaje, że kochał muzykę. - Niedawno opłakiwał śmierć Lemmego z Motorhead - wyznaje. - Pewnie dołączył do swego idola i już grają razem w niebie - uśmiecha się przez łzy nastolatek.

Śmierć chłopaka wstrząsnęła wszystkimi. Niektórzy jednak nie mogą zrozumieć co go podkusiło, by chwycić za kabel pod napięciem. Przecież nawet dzieci powinny wiedzieć, że to niebezpieczne.

Sprawę bada chrzanowska prokuratura rejonowa.

Fakty
Na liniach PKP przewody sieci trakcyjnej, zawieszone nad torami, znajdują się pod wysokim napięciem.

Dotykanie lub nadmierne zbliżenie się do tych przewodów, jak również do wysięgników, na których są zawieszone, jest niebezpieczne. Grozi to porażeniem i poparzeniem prądem elektrycznym, co może być przyczyną śmierci lub trwałego kalectwa.

W pewnych szczególnych okolicznościach pod napięciem mogą znaleźć się także konstrukcje wsporcze, na których zawieszone są przewody sieci trakcyjnej oraz semafory, tarcze ostrzegawcze, szafy przytorowe i inne konstrukcje metalowe, na które mogą opaść zerwane przewody. Dlatego też w czasie pracy i przebywania na torach bezwzględnie należy zachować szczególną ostrożność. Nie wolno dotykać przewodów trakcyjnej sieci jezdnej, wysięgników, izolatorów i różnych urządzeń połączonych elektrycznie z tymi przewodami oraz nadmiernie zbliżać się do tych części.

Z Robertem Matyasikiem, rzecznikiem Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie

Kacper zginął na skutek nieszczęśliwego wypadku. Ale sam Pan przyzna, że w dość nietypowy sposób...
Osobiście pamiętam tylko jeden przypadek sprzed około czterech lat, gdy dorosły mężczyzna zginął na miejscu porażony prądem. To także było na terenie kolei. Chciał ukraść kabel, który był pod napięciem. Zdarzały się też nieszczęśliwe wypadki, ale bardziej podczas przechodzenia przez tory w niedozwolonym miejscu.

W tym przypadku chłopak naprawdę mocno ryzykował życie. Wspiął się na wagon - cysternę, a potem chwycił za przewód elektryczny...
Gdyby nie doszło do tragedii, a policja byłaby na miejscu i widziała jak wchodzi na wagon, na pewno nie uszłoby mu to płazem. Sprawa trafiłaby do Sądu dla Nieletnich i rozpatrywana byłaby pod kątem wykroczenia. Chłopak nie tylko złamał prawo, ale też ryzykował życie, bo pociąg w każdej chwili mógł ruszyć, a wtedy mógł spaść z dużej wysokości i też zrobic sobie krzywdę. Niestety on chwycił się za kabel, w którym płynął prąd. Nie wiadomo, czy tracił równowagę będąc na dachu i instynktownie próbował się wesprzeć opierając o druty, czy świadomie za nie podciągnął. Sprawę prowadzi chrzanowska prokuratura rejonowa. W grę raczej nie wchodzi żaden alkohol, który mógłby zaćmić nastolatkowi świadomość.

Ten tragiczny przypadek udowadnia, że młodzi ludzie nie wiedzą zbyt wiele o podstawach bezpieczeństwa...w
Zwykle, szczególnie w okresie przedwakacyjnym zarówno nauczyciele, jak i policjanci czy strażacy organizują zajęcia, prelekcje na temat bezpieczeństwa. Ostrzegamy jak zachować się nad wodą. Mówimy, że nie wolno skakać na główkę, szczególnie tam gdzie są skarpy, wchodzić do wody po opalaniu, by organizm nie dostał szoku, nie mówiąc już o piciu alkoholu. Przypominamy, jak poruszać się bezpiecznie na jezdni, że trzeba nosić odblaski, a wieczorami omijać podejrzane miejsca. Faktycznie temat poruszania się przez młodzież i dzieci w okolicach dworców kolejowych jest traktowany marginalnie.

To błąd...

Nie pozostaje nic innego, jak uczulić instytucje, służby oraz nauczycieli i rodziców, by przypominali młodym ludziom o tym, że nie wolno przebiegać przez tory w niedozwolonym miejscu, nie zbliżać się do słupów oznaczonych błyskawicą lub czaszką, które sugerują, że są pod wysokim napięciem. Trzeba trzymać się tych zasad inie podchodzić ani do budek z prądem, ani kabli, ani pociągów . Niestety młodym ludziom przychodzą czasem do głowy niemądre pomysły. I choć nawet zdają sobie sprawę, że nie powinni czegoś zrobić, bo jest niebezpieczne, albo nawet niezgodne z prawem, to i tak tłumaczenia dorosłych na niewiele się zdadzą.

Nie da się cofnąć czasu i przywrócić Kacprowi życia, ale jego historia może być nauczką albo chociaż lekcją dla innych.

Jedyne co można teraz zrobić to wyciągnąć z tej historii wnioski. Oby już nigdy więcej nie doszło do takiej tragedii.

Rozmawiała Magdalena Balicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto