Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Olkusz, Chrzanów. Czym jeżdżą nasi strażacy?

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
JRG Olkusz
JRG Olkusz PSP Olkusz
Sprawdziliśmy, jakimi autami jeżdżą strażacy. Okazuje się, że tabor jest nowoczesny, ale i tak strażacy wolą stare, sprawdzone pojazdy.

Państwowa Straż Pożarna w Olkuszu czy Chrzanowie dysponuje coraz nowocześniejszym taborem.

W Olkuszu siedem aut zostało zakupionych po 2010 r., dwa w 2010 r. i osiem po 2000 r. Strażacy mają wśród swoich aut m.in. mercedesy ratowniczo- gaśnicze z 2011 r. (w Olkuszu) i z 2012 r. (w Wolbromiu). - To ekologiczne auta, o niskim zużyciu paliwa. Są klimatyzowane, mają elektrycznie otwierane szyby, co zdecydowanie poprawia komfort jazdy - wylicza Grzegorz Szczepara z PSP Olkusz. - Pojazd jest też wyposażony w system sterowania autopompą - dodaje. Ostatnio strażacy z Olkusza zakupili lekkie auto operacyjne - nowiutką toyotę, proekologiczną hybrydę.

W Chrzanowie tabor jest nieco starszy, ale i tu większość pojazdów została wyprodukowana po 2000 r. W 2012 r. został zakupiony nowy samochód operacyjny - peugeot.

W olkuskim taborze są ponadto nowe podnośniki hydrauliczne z drabinami oraz dwa pontony. Te ostatnie niestety bez silnika motorowego. - Specyfika powiatu jest taka, że nie stwarza zagrożeń wodnych. Dlatego zakup silników nie jest najpilniejszy - mówi Grzegorz Szczepara. Strażacy by dopłynąć np. do tonącego w stawie muszą chwycić za wiosła.

Najstarsze w obu strażach są specjalistyczne przyczepy (oddymiające, pompowe, z agregatem pianotwórczym, z działkiem wodno - pianowym). Zakupione zostały w latach 70-tych.

Mimo iż tabory nie są stare, strażacy trochę na nie narzekają. - Producenci sprzętu inwestują teraz mocno w elektronikę, w komputerowe systemy sterowania, a one nie zawsze nadają się do kontaktu z wodą - zauważa jeden z olkuskich strażaków. - Kolorowe migające przyciski, dotykowe ekrany w autach przypominających pojazdy z filmów science fiction lub flipery do gry psują się - dodaje strażak. I nie są tanie. Za nowy strażacki samochód bojowy trzeba zapłacić od 800 tys. zł do 1 mln zł. Naprawy to też wielkie pieniądze.

Zdaniem naszego rozmówcy najlepsze są auta produkowane kiedyś. - Stare samochody bojowe, które mają 12 lat sprawdzają się czasem lepiej niż te nowoczesne, co mają 4 lata. Stare są po prostu mniej awaryjne i prostsze w obsłudze - wyjaśnia strażak. - Jeśli coś nie działa, można samemu szybko naprawić. W nowoczesnych autach jak padnie elektronika, nic nie możemy zrobić. Niestety starych aut już nikt nie produkuje - dodaje.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto