Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oszukała 500 proboszczów

Magdalena Balicka
archiwum
Weronika S. zadzwoniła do 844 parafii rzymskokatolickich w całej Polsce. Przedstawiała się jako pracownica Państwowej Straży Pożarnej lub firmy zajmującej się kontrolą zabezpieczeń przeciwpożarowych.

Okłamywała proboszczów, że zgodnie z prawem unijnym muszą zaopatrzyć się w gaśnice i inne przedmioty, np. koce przeciwpożarowe. Jeśli tego nie zrobią, to podczas kontroli zapłacą wysoką karę. Oferowała produkty w "bardzo promocyjnej cenie", która w rzeczywistości była dwukrotnie wyższa od sklepowej. Naciągnęła w ten sposób 500 duchownych. 344 pozostałych nie udało się jej oszukać.
Sprawa wyszła na jaw dzięki księdzu spod Bochni. Poszperał w internecie o "nowych, unijnych przepisach". Gdy okazało się, że nie ma obowiązku kupować oferowanych rzeczy, zaalarmował policję.

- W rzeczywistości Weronika S. była właścicielką firmy zajmującej się sprzedażą takich produktów. Wcześniej pracowała w firmie telemarketingowej, także w tej samej branży - informuje Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, która złożyła do Sądu Rejonowego w Bochni akt oskarżenia w tej sprawie. - Postawiliśmy kobiecie 844 zarzuty. 500 za wyłudzenie pieniędzy, a resztę za próbę wyłudzenia i wprowadzenie księży w błąd odnośnie tożsamości i swych uprawnień - tłumaczy pani prokurator.
Kobieta działała od 2012 r. do maja 2013 r. - Policjanci z Tarnowa podliczają, o jaką kwotę kobieta wzbogaciła się dzięki księżom. Na pewno jest to grubo ponad 150 tys. zł - zaznacza prokurator Potoczek-Bara. Jednym z księży, który o mało nie padł ofiarą naciągaczki jest.

ks. Kazimierz Kapcia, szef parafii św. Jana Nepomucena w Bochni. - Zadzwoniła młoda kobieta przedstawiając się jako przedstawicielka strażaków i zapytała, czy mam koc przeciwpożarowy. Gdy usłyszała, że nie mam, zafundowała mi wykład na temat nowych przepisów i zaproponowała taki koc w supercenie - relacjonuje ks. Kapcia.

Za koc chciała około 100 złotych. W sklepie internetowym można kupić taki sam, z atestami, za ok. 50 zł.
- Gdyby nie kazała przyjechać po jego odbiór do Krakowa, pewnie bym jej przelał na konto pieniądze - przyznaje duchowny z Bochni. Już złożył zeznania na policji.
Weronice S. grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Chrzanowianka była już karana za podobne oszustwa.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto