Patriotycznie wychowali synów

Elżbieta i Czesław Pajerowie otrzymali wczoraj złoty medal Za Zasługi dla Obronności Kraju.

Medal ten przyznawany jest rodzicom, których co najmniej pięciu synów odbyło zasadniczą służbę wojskową. Synowie z rodziny Pajerów: Jacek, Adam, Rafał, Grzegorz i Daniel są już w rezerwie, natomiast Przemysław jest jeszcze w armii. - Przecież mężczyzna bez wojska, to nie mężczyzna - podkreślał tata dzielnych młodzieńców.

Ale sześciu synów to nie wszystkie dzieci państwa Pajerów, którzy mają jeszcze syna i cztery córki w wieku od 12 do 36 lat.

Gratulacjom i słowom uznania podczas wczorajszej uroczystości nie było końca. - To bardzo piękne, że są jeszcze takie rodziny, które w duchu patriotyzmu umieją wychować swoje dzieci i największe wartości im przekazują - zauważył starosta Wiktor Cypcar.

- Chłopcy naprawdę dali poznać się w wojsku jako znakomici żołnierze i pozostawili po sobie bardzo dobrą opinię. Mam nadzieję, że w życiu prywatnym i zawodowym będzie im się wiodło równie pomyślnie - mówił Zbigniew Adamczyk, komendant Wojskowej Komendy Uzupełnień w Oświęcimiu, który w imieniu ministra obrony narodowej wręczał medale.

Państwo Pajerowie nie kryli wzruszenia i dumy ze swoich pociech. Poświęcili im całe swoje życie. - Dużo musiałam sobie odmówić przyjemności na rzecz dzieci. Nie raz nawet nie było jak wyjść na spotkanie z przyjaciółmi, bo zawsze w domu było coś ważniejszego do zrobienia. Do pracy chodziłam tylko jako młoda dziewczyna, potem poświęciłam się wychowaniu dzieci. Teraz one są moją radością - stwierdziła matka jedenastu pociech.

Pani Elżbieta podkreślała, że w młodości nie wierzyła w powiedzenie ,małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot", ale teraz już wie, że to prawda. Sercem tęskni do córki, która jest w Australii i jednego z synów, który wyjechał do Hiszpanii. - Całą noc nie spałam czekając na wieści od syna. Po zamachu terrorystycznym nie miałam od niego żadnej wiadomości i bardzo się niepokoiłam. Teraz już wiem na szczęście, że wszystko jest w porządku - opowiada.

Dla państwa Pajerów dzieci są całym życiem i wsparciem. Najpiękniejsze są wigilie, na których prawie wszyscy się spotykają. To niezapomniane chwile. Podczas takich dni i przy wspólnym stole rodzice starali się wpajać dzieciom największe wartości. - Chłopcy chętnie szli do wojska. Nigdy nie było utyskiwań. Jeden z synów sam zgłosił się na ochotnika. Żal nam było, że odchodzili, ale przekonaliśmy się, że wojsko to dobra szkoła życia - podkreślali dumni rodzice.

Podobnego zdania był komendant Zbigniew Adamczyk. - Z moich obserwacji wynika, że dzielni żołnierze rezerwy stawiają czoła przeciwnościom losu. Na przykład szybciej niż inni znajdują sobie pracę, są bardziej solidni, obowiązkowi, itp - stwierdził.

Niestety, jeszcze dwóch synów z rodziny Pajerów nie ma pracy, ale komendant Zbigniew Adamczyk jest dobrej myśli. - Są jeszcze młodzi. Tyle, co wyszli z wojska, na pewno nie będą długotrwale bezrobotnymi. Tacy sobie zawsze dają radę w życiu - zapewnia.

Spotkanie zakończyło się życzeniami wielu pomyślnych lat życia w zdrowiu i radości dla całej rodziny.