Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka ręczna. W Unimetal Recycling MTS Chrzanów stawiają na swoich. Czy to wystarczy do realizacji planów?

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Tak prezentuje się kadra Unimetal Recycling MTS Chrzanów na sezon 2020/21 w pierwszej lidze piłkarzy ręcznych
Tak prezentuje się kadra Unimetal Recycling MTS Chrzanów na sezon 2020/21 w pierwszej lidze piłkarzy ręcznych Fot. Arkadiusz Trębacz
Unimetal Recycling MTS Chrzanów zwycięstwem we własnej hali nad SMS Kielce (24:22) rozpoczął nowy sezon na zapleczu ekstraklasy piłkarzy ręcznych. To był także debiut nowego trenera Pawła Rokity, który na trzy tygodnie przed premierą zastąpił Rafała Bugajskiego.

W Chrzanowie nie ukrywają, że stawiają na swój „produkt”, nie tylko w kwestii obsady trenera, ale także zawodników. Od czasów kiedy w Chrzanowie pracował krakowian Jan Sowa, zespołem opiekowali się tylko miejscowi szkoleniowcy. Długo trenerem był Adam Piekarczyk. Po nim schedę przejął Leszek Wójcik i kolejno Rafał Bugajski, a teraz Paweł Rokita.

Po odejściu kilku zawodników w drużynie też pozostali przede wszystkim rodowici chrzanowianie, choć prezes Marcin Dęsoł bardzo żałuje, że MTS opuścili Karol Put i Jakub Romian. Obaj obrali kurs na Zawiercie, a więc będę mieli okazję przypomnieć się chrzanowskiej publiczności.

Działacze mają wariant awaryjny

Wydawałoby się, że skoro zespół pozyskał sponsora tytularnego, to MTS wreszcie powalczy o coś więcej niż tylko środek tabeli zaplecza ekstraklasy. - Na razie dajemy szansę pokazania się swoim chłopcom – tłumaczy prezes klubu Marcin Dęsoł. - Cały czas monitorujemy rynek zawodników. Wiemy, kogo ewentualnie widzielibyśmy w swoim składzie, ale nie będziemy robić niczego pochopnie.

Prezes chrzanowskiego klubu nie zamierza operować nazwiskami, ale wiadomo, że na „celowniku” działaczy są zawodnicy z drugoligowego podwórka. Ktoś może zapytać, po co do Chrzanowa sprowadzać zawodników z niższej ligi, bo lepiej przecież postawić na swoich. Marcin Dęsoł odpowiada.:

- Na drugoligowym poziomie są zawodnicy mający za sobą doświadczenia z wyższych szczebli rozgrywkowych, więc z powodzeniem znaleźliby zatrudnienie w klubach czołówki zaplecza ekstraklasy.

Jednak do zakończenia pierwszej rundy działacze nie zamierzają dokonywać żadnych ruchów kadrowych. Decyzje będą zapadać po zakończeniu pierwszej rundy.

W planie walka o „czwórkę”

Na dzisiaj chrzanowianie nie sięgają myślami do walki o ekstraklasę, ale chcą się przygotować na zmiany zaproponowane przez krajową centralę. Wiadomo, że w tym sezonie powiększono zaplecze ekstraklasy do czterech grup, przy trzech w poprzednim sezonie. Niektóre zespoły zostały zaproszone na drugi poziom rozgrywkowy w kraju, choć sportowo nie wywalczyły awansu.

- W przyszłym sezonie krajowa centrala zamierza utworzyć centralną pierwszą ligę, będącą zapleczem ekstraklasy. Jeśli się do niej nie zakwalifikujemy, to będzie oznaczało zrobienie kroku w tył. Obecna liga będzie już trzecim poziomem rozgrywkowym – zwraca uwagę Marcin Dęsoł.

Kwalifikację do centralnego zaplecza ekstraklasy otrzymają po cztery pierwsze zespoły z każdej z grup obecnej pierwszej ligi. To dlatego w Chrzanowie nie ukrywają, że w tym sezonie muszą się zameldować w pierwszej „czwórce”.

Zadanie nie będzie łatwe, ale – zdaniem działaczy – realne do wykonania. Zresztą nie ma innego wyjścia, jeśli zespół myśli i sportowym rozwoju.

Bramka najsilniej obsadzoną pozycją

Działacze nie ukrywają, że po sprowadzeniu 26-letniego Patryka Plaszczaka, mającego za sobą nawet doświadczenia z II Bundesligi, najsilniej obsadzoną pozycją będzie bramka. - Siłę każdego zespołu buduje się od tyłu – prezes Dęsoł przypomina starą sportową maksymę. - Nasi bramkarze doskonale się uzupełniają. Liczę, że rywalizacja między nimi o miejsce w wyjściowym składzie wyjdzie na korzyść całej drużynie.

Poza tym, chrzanowianie mają swój stały styl, czyli zamierzają bazować na kontrze. Zawodnicy może fizycznie ustępują innym drużynom, ale właśnie ich szybkość narzuca taktykę zespołu.

Wzorem poprzednich lat, dla Unimetalu Recycling MTS atutem ma być własna hala. To właśnie w niej trzeba wyrywać punkty drużynom uchodzącym za głównych faworytów rozgrywek. Wygrana nad SMS Kielce była z gatunku obowiązkowych, ale trzeba pamiętać, że właśnie przeciwko ekipom naszpikowanymi młodzieżowcami gra się bardzo trudno. Walka pod presją wyniku bywa bardzo trudna, a przecież w kieleckiej „szkółce” są wyselekcjonowani najlepsi młodzi zawodnicy.

Chrzanowscy działacze liczą, że awans do centralnej pierwszej ligi może być szansą dalszego rozwoju klubu. Skoro liga ma być centralna, to być może będzie miała sponsora tytularnego. Czy w ślad za tym pójdą pieniądze dla klubów? Tego dzisiaj nikt nie wie. Jeśli zaplecze ekstraklasy ma być szczeblem centralnym, być może z jego spotkań będą przeprowadzane transmisje telewizyjne. Gdyby był znany grafik transmisji z poszczególnych miast, wtedy można byłoby szukać nowych sponsorów, choćby takich, którzy chcieliby jednorazowo zaprezentować swoje logo w chrzanowskiej hali.

Tylko, czy po utworzeniu nowego szczebla rozgrywkowego, działacze krajowej centrali nie zmienią zdania, pozostając przy starym systemie rozgrywek?

- Dzisiaj nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie analizujemy co będzie, gdyby. Na razie skupiamy się na tym, żeby być w pierwszej „czwórce” rozgrywek, żeby nie mieć sobie potem nic do zarzucenia, że coś nam uciekło – prezes Dęsoł jasno stawia sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na chrzanow.naszemiasto.pl Nasze Miasto